Dostałeś klauna, bo jesteś klaunem, jak każdy kto kupił tego happy meala składającego się z dawno zdechłej i przeterminowanej krowy i jeszcze wydaje mu się, że to jakiś powód do dumy. Dałbym ci drugiego za bycie pozerem, który jest przekonany, że ilość gier, które przechodzi świadczy o tym, że jest jakiś lepszy i bardziej obcykany w temacie, ale szkoda mi już na ciebie marnować reakcje. Jeszcze się pochwal na ilu penisach siedziałeś, to może ktoś pomyśli, że jesteś dobry w seksy.
Fajnie, że siedzisz u mamy w piwnicy i masz czas ogrywać każdego crapa i średniaka jaki wyszedł w tym roku (Avowed ), ale to nie znaczy, że jesteś jakimś bardziej świadomym konsumentem niż reszta komentujących w tym temacie. Jeszcze gorzej, bo wspierając takie generyczne, bezduszne, niedopracowane i naszpikowane agendą produkcje pokazujesz jak bardzo nie szanujesz ani siebie, ani swojego portfela, ani tym bardziej tego pięknego hobby. Pójdę krok dalej i napiszę, że jesteś powodem, dla którego rynek gier AAA (przynajmniej ten zachodni) wygląda teraz tak jak wygląda, czyli jak parujące gówno generowane tak jak podyktują tabelki z excela do spółki ze świrami w kolorowych włosach. Godne pogardy, ale tak trzymaj i ciesz się z byle czego mając z tyłu głowy, że gdybyś zawczasu rozsądniej dysponował zawartością portfela, to nie byłby teraz ostatni Assassin w jakiego zagrasz.
Stan na chwilę obecną, czyli środek weekendu zaraz po premierze Shadows. Przypominam, że jest to kolejna część bardzo znanej serii, wyprodukowana za gigantyczne pieniądze, z ciężarówkami hajsu wpompowanymi w marketing. To prawie jak Silent Hill 2, który stanowił totalną niszę, kosztował 1/10 tego co nowy Assassyn, a reklamę miał mizerną. Różnica polega na tym, że SH2 finalnie zostało docenione i swoje zarobiło (bo było po prostu dobrą grą), a w przypadku Bamburaja nie ma na to najmniejszych szans.
Ale może jeszcze kliknie te 300 tysięcy w peaku. Damy radę chłopaki!