-
Postów
4 091 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
38
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Josh
-
To ja już wolę woke niż taką ślamazarność.
-
Zapytaj tych co już rozpykali Outlaws, oni będą wiedzieć.
-
Po śmierci zamiast "game over" czy "you died" pojawi się wielki napis WAS/WERE
-
Wow, nie wiem jakim cudem mi się to wkleiło, ale niech już zostanie. Trailerków GOTY nigdy za wiele.
-
-
Jak na razie to grupa odbiorców im się kurczy przez takie zagrywki, ale dam im plusik za starania.
-
To może chociaż odświeżenie a'la nowy Dead Rising? Mi generalnie ta seria lata koło chuja, ale i tak zremasterowanie jej miałoby więcej sensu niż Horizona, przynajmniej z naszej, zagrajmerskiej perspektywy, bo nie wiem co by krawaciarzom powiedziały ich magiczne tabelki z excela.
-
Setki lat historii feudalnej Japonii, drugie tyle legendarnych samurajów żyjących na przestrzeni wieków, którzy wysławili się w ten czy inny sposób, ale progresywni francuscy deweloperzy musieli akurat skupić się na tym jednym murzynie, który samurajem był tylko z nazwy, a w rzeczywistości tylko szedł na smyczy i nosił kije do golfa swojemu panu. Oczywiście, że to element agendy.
-
Nie wiem dla kogo oni robią ten remaster. Kto chciał, już dawno ograł Horizona (chociażby w Plusie), przecież ta gra wyszła lata temu i nie wyobrażam sobie szarpać w to drugi raz, bo chyba bym zdechnął z nudów, zwłaszcza że poza grafą nie będzie tu żadnych poważnych zmian czy nowej zawartości, więc gdzie jakakolwiek zachęta? Jest tyle gier z czasów PS3, które mocno się zestarzały i bardziej by zasługiwały na remaster (Killzone? inFamous? Motorstorm?), a oni marnują czas i zasoby na tytuł, który cały czas dobrze wygląda i nie potrzebuje żadnych poprawek wizualnych. Jeszcze ta cena to już lepiej by wypluli remaster Bloodborne albo Days Gone, w to może chociaż ktoś by zagrał.
-
To by była najlepsza opcja, która zrobiłaby dobrze zarówno gameplayowi, jak i logice. Może też pójście w stronę mniejszego obszaru działań bez robienia maratonu, żeby dostać się na drugi koniec wyspy to jakiś sposób. Mniej goowno-questów, ale za to ciekawsze, więcej interesujących lokacji zamiast niekończących się pól i lasów (z tym może być problem biorąc pod uwagę miejsce akcji), bardziej dopracowane, może trochę nieliniowe story? W GoT najbardziej podobały mi się opcjonalne starcia z przekoksowanymi samurajami, takich sekretnych bossów mogą dać więcej. Bambusy niech sobie odpuszczą, to będzie w Assassin's Creed Shadow.
-
Głupoty gadasz. Fajnie będzie się grać drobną kobietą rozdającą kopniaki i kładącą na łopaty bez problemu kilku rosłych byczków z tarczami i maczugami i z pewnością bardzo pozytywnie wpłynie to na wiarygodność malowniczej krainy yo/tei Pierwszy Ghost był całkiem w porządku grą. Powiedziałbym nawet że Sucker Punch zrobiło lepszego Assassina, niż Ubisoft od początku swojego istnienia, chociaż po kilkudziesięciu godzinach zacząłem już odczuwać znużenie w kółko powtarzanymi czynnościami i nie wiem czy będę chciał robić to samo po raz drugi w innej grze. Musieliby mocno przemodelować gameplay, sporo pozmieniać w systemie walki i grubo pokombinować z całym pobocznym contentem, bo jeżeli to dalej będzie bieganie za liskami, cięcie bambusa i rozwalanie posterunków to średniutko, zwłaszcza że nie ma się co czarować - plenery z pewnością będą bardzo podobne co w Tsushimie, więc może być ostre uczucie deja vu podczas grania. Być może sam deweloper zdaje sobie z tego sprawę i szuka świeżości gdzie się tylko da, stąd kobieta zamiast faceta w głównej roli. Anyway na ten moment nie czekam, ale będę śledził kolejne materiały, może czymś zachęcą.
-
Jakoś taka bardziej dziewczęca się wydaje niż w oryginale, tam to już z samego wyglądu sprawiała wrażenie klasycznej femme fatale. Ale nie mam zamiaru narzekać, biorąc pod uwagę obecne trendy i to co chociażby Bloober zrobił z kobietami w SH2, to powiedziałbym że Evę pięknie wykonali.
-
https://insider-gaming.com/ubisoft-investigation/
-
Powiem w ten sposób: w remasterze pierwszego Crasha masz dodatkowy (wycięty z oryginału) level nazwany Stormy Ascent. Jest to najtrudniejszy etap z całej trylogii (o wiele trudniejszy niż Slippery Climb) i bez większego bólu zrobiłem w nim platynową czasówkę. Zamek Cortexa jest tak ze 2x trudniejszy, zakładając że grasz z limitowanymi żyćkami of course, chociaż i bez tego można się na nim pewnie zaciąć.
-
W zamku Cortexa zmarnowałem prawie wszystkie uzbierane żyćka (a miałem ich sporo). Najbardziej przeyebany i skillowy level w całym uniwersum Band i Coota.
-
Elegancko obsrana zbroja. Ktoś tam w końcu doszedł do wniosku, że nie da rady po raz kolejny wcisnąć graczom zepsutego, zbugowanego i niedopracowanego bubla, więc trzeba się trochę wysilić. Szkoda, w to miejsce odpalę sobie jakieś stare Splinterki na listopad.
-
Coś tam się różni. Tylko czy te zmiany i poprawki jakoś drastycznie by wpłynęły na sprzedaż remastera? Mam wątpliwości. Będę się dalej upierał, że to głównie ilość contentu w stosunku do ceny pogrążyło remaster. Jakoś DMC dało radę upchnąć i sprzedawać jako trylogię.
-
Mnie bardziej ciekawi czy ostry odchył w lewo ze strony Sucker Punch skończy się po prostu na zatrudnieniu do głównej roli osobx niebinarnx czy to zaledwie preludium do tęczowej zabawy jaka nas czeka w Ghost of yo/tei. Jest opcja, że zatrudnili to osobiszcze jako podkładkę dla świętego spokoju, żeby lewaki im nie zarzuciły później, że LGBT nie jest wystarczająco reprezentowane w ich produkcjach, a sama gra będzie czysta z tego chlewu, ale równie dobrze może im przeżarło mózgi jak Ubisoftowi z nowym Assassynem i już piszą jakieś fajne questy dla Figaro i jego chłopaka jimmy'ego, żeby mieli się przy czym brandzlować.
-
Ano spoko, nie wiedziałem, że Warlords i Genma aż tak się różnią. Tylko czy Genma nie była swoistym "exem" na pierwszego Xboxa? Może Capcom nie mogło dać tej wersji w remasterze? Gdybam jak coś.
-
Fajnie, że otwarcie przyznają coś, co każdy gracz i tak wie mniej więcej od momentu, kiedy te osobiszcza-kurwiszcza stały się popularne. Fajnie to wyszło chociażby ostatnio w Dustborn Tak fajnie, że nawet tacy ludzie jak Wild nie docenili tej gry i w nią nie zagrali.
-
Tak jak zielone jabłko i gruszka smakują rewelacyjnie, tak ten Black jest obrzydliwy. Żaden producent nie umie dobrze zrobić energetyka z wiśnią w dodatku jakoś dziwnie gryzie w gardło podczas picia, jakby dodali chilli czy coś. Jeszcze jak wylewałem do kibla to ten zapach mnie gryzł.
-
Świetnie, że progres z demka przechodzi do pełnej wersji gry, będzie szarpańsko.