Jak dla mnie gaasy mogą zdechnąć na amen, a z singlami niech wrócą do czasów szóstej generacji, kiedy gry były prostsze i mniej rozbudowane: mniej sinematik ekspiriens, mniej "głębi", ograniczyć ilość mechanik, bo nie zawsze więcej znaczy lepiej, te co zostaną niech dopracują do perfekcji, pogoń za ultra realistyczną grafiką też mogą sobie odpuścić, szkoda budżetu i czasu produkcyjnego. No i oczywiście wyjebać tych wszystkich aktywistów, bo gra ma przede wszystkim sprawiać frajdę gameplayem, a nie stanowić polityczny wysryw. Pewnie dlatego tak popularne są remastery i remaki staroci, bo gracze lubią wracać do czasów, kiedy giereczki były prostsze i robione przez pasjonatów nie kierowanych żadną ideologią i mających chociaż odrobinę swobody twórczej zamiast kierowanych tabelkami z excela wysranymi przez smutnych panów w krawatach, którzy sami pewnie nigdy nie trzymali pada w łapie.