Skocz do zawartości
View in the app

A better way to browse. Learn more.

Forum PSX Extreme

A full-screen app on your home screen with push notifications, badges and more.

To install this app on iOS and iPadOS
  1. Tap the Share icon in Safari
  2. Scroll the menu and tap Add to Home Screen.
  3. Tap Add in the top-right corner.
To install this app on Android
  1. Tap the 3-dot menu (⋮) in the top-right corner of the browser.
  2. Tap Add to Home screen or Install app.
  3. Confirm by tapping Install.

Josh

Użytkownicy

Treść opublikowana przez Josh

  1. Oby już nigdy więcej nie robili platformówkowych minigierek w swoich produkcjach.
  2. Josh odpowiedział(a) na Szermac temat w Ogólne
    Nie ma szans, żeby to było kolejne bloobergówno, to gra musiałaby być pozbawiona gameplayu, a ten jeden widać na tarilerach. U mnie po SH2 mają kredyt zaufania, w najgorszym wypadku wyjdzie coś pośrodku Dead Space, a Callisto Protocol.
  3. Josh opublikował(a) a status w Josh
  4. Josh odpowiedział(a) na Sylvan Wielki temat w Ogólne
    Pograne nieco dłużej, wczoraj to ze 12 godzin natrzepałem, a z planowanego spanka o północy zrobiła się trzecia i obawiam się, że dzisiaj może być podobnie, mimo że jutro już na rano do kołchozu Gierka daleka od ideału, ale i tak wciąga niesamowicie. Najważniejsza rzecz: MAPA. Ktoś powinien pokazać Stalkera Ubisoftowi jako przykład, że można zrobić gigantyczny świat, który nie jest zasrany gównoquestami, jego odkrywanie potrafi sprawić dziką frajdę, a każdorazowe opuszczenie bezpiecznego kurwidołka wiąże się z wielką przygodą. Ok, może nie jest to poziom Falloutów, ale blisko, tutaj co rusz odpuszcza się główny wątek na rzecz pobocznych aktywności, a nawet jeżeli już zrobiło się wszystkie zadania, to i tak mapa kusi, żeby sprawdzić nieodkryte jeszcze miejscówki. Bo może akurat w tej stodole, której jeszcze nie odwiedziliśmy czai się jakiś dobry loot, bo może na tych bagnach z anomaliami, które wcześniej minęliśmy znajduje się cenny artefakt, bo a nuż w jednej z chatek w lesie na drugim końcu mapy czeka enpec z bojowym zadaniem pobocznym. Samo lootowanie uzależnia, pewnie gierka zajmie mi ze 100 godzin, ale sprawdzam wszystko co się da i nie odpuszczam żadnej butelce z piwem, żadnej paczce naboi, żadnej kiełbasie rozkładającej się poza lodówką. Ot, takie zboczenie, które wyrobiłem sobie grając lata temu w Fallout: New Vegas. Klimat miażdży, kroi i urywa łeb. Czuć mocno, że jesteśmy w samym sercu śmiertelnie niebezpiecznego terenu, w którym niemal wszystko próbuje nas zabić. U mnie licznik zgonów przekroczył już magiczną setkę i chyba nie ma rzeczy od której bym nie umarł. Rozszarpanie przez zmutowanego dzika? Check. Transformacja w sitko po przyjęciu serii z karabinu na klatę? Check. Śmierć od upadku? Odhaczone. Utopienie się w wodzie? Jak najbardziej. Zgon w wyniku radiacji? Oczywiście, że też. Moim ulubionym sposobem na umieranie stał się jednak bliski kontakt z wszelkiego rodzaju anomaliami, za pierwszym razem jak opuściłem osadę i wpadłem w niewidzialną kulę zmasowanej energii, która najpierw mnie połknęła, a później wypluła ochłapy to się lekko zdziwiłem. To nie jest kolejna wesoła gra, w której można sobie biegać tu i tam bez żadnych konsekwencji Piękną robotę wykonuje design lokacji oraz warunki pogodowe: łażenie po nocy między krzakami, w totalnej ciemności i z wyłączoną latarką (żeby nie zwrócić na siebie uwagi grasującego w pobliżu) mutanta albo ostry ostrzał z wrogimi komandosami w trakcie potężnej burzy naprawdę ROBIĄ. Całość pięknie podbija udźwiękowienie, zwłaszcza muzyka jest mocno creepy, ale wszelkie odgłosy otoczenia też potrafią wrzucić ciary na plecy. Bardzo podoba mi się cała ta survivalowa otoczka i konieczność podejmowania ciągłych, niekiedy naprawdę trudnych decyzji. Ograniczone miejsce w plecaku sprawia, że nie zawsze jesteśmy w stanie zlootować wszystko co byśmy chcieli, więc mamy dylemat: wziąć ciut więcej i z potężnym ładunkiem na plecach ryzykować powrót do bazy czy może jednak lepiej nie tracić na mobilności i odpuścić ten jeden karabin + kilka paczek pocisków? Za ciężko uciułaną kasę lepiej kupić więcej lekarstw, naprawić zepsutą strzelbę, zrobić upgrade pancerza czy może zostawić hajs na czarną godzinę? Zdobyte w pocie czoła artefakty od razu założyć czy pozbyć się u lokalnego handlarza, zarabiając na tym ładne pieniądze? Jest nad czym myśleć. Ciekawa jest mechanika związana z odżywianiem - spoko, że zapychanie kichy nie jest konieczne aby przeżyć, za to ma wpływ na walkę, bo głodny wojak nie jest tak skuteczny w walce, a burczenie brzucha może zdradzić naszą pozycję przeciwnikom. Jest jednak rzecz, która mi się bardzo w tej grze nie podoba i to nie jakaś mała ryska, tylko potężne pęknięcie, mocno psujące moje wrażenia z grania: udawane stealth i w zasadzie brak możliwości cichego eliminowania wrogów. W grze tak mocno opartej na survivalu, oszczędzaniu pocisków, powolnej, metodycznej eksploracji to spora wada. Niby są tu mechaniki skradankowe, jest pasek hałasu jaki wydajemy i wskaźnik informujący nas o tym czy zostaliśmy dostrzeżeni przez przeciwnika, można zakraść się do takiego gagatka z nożem, żeby cichaczem go wyeliminować, ale w rzeczywistości działa to tylko na papierze. W zdecydowanej większości przypadków wartownicy chodzą w grupkach, zawsze jeden ma oko na drugiego + z jakiegoś dziwnego powodu wszyscy mają cholernie wyostrzone zmysły, do tego stopnia że mam wrażenie że widzą mnie nawet przez ściany albo będąc odwróceni do mnie tyłem. Zasięg ich widzenia (również w nocy) to niezła parodia. Animacja cichego zabójstwa trwa zbyt długo. Ziomki często bardzo sztywno trzymają się swoich posterunków i nawet nie ma możliwości, żeby odwrócić ich uwagę i załatwić po kolei. No nie jest to zrobione dobrze... w takim Chernobylite skradanie działało o niebo lepiej i windowało gameplay bardzo wysoko, tam czajenie się w gęstej trawie albo za spróchniałym pniem, uczenie schematu poruszania wartowników i powolne ich eliminowanie to był wręcz poziom Snake Eater. Niestety, przez to wszystko sprowadza się do strzelania, które też nie działa zbyt dobrze i mam wrażenie, że istnieje głównie po to, żeby trollować gracza. Wrogowie mają na stałe wgranego aimbota, nie ma absolutnie żadnego znaczenia czy znajdujesz się 10 czy 50 metrów od nich, czy chowasz się za małym kamykiem czy za potężnym murem, czy celują do ciebie ze snajperki czy ze strzelby: trafiają za każdym razem, kiedy tylko minimalnie się wychylisz Ja wiem, że tryb hard to nie przelewki i nie mam nic przeciwko, żeby gra była wymagająca, ale odnoszę wrażenie że ich przegięte zmysły, 100% accuracy przy strzelaniu oraz gąbczastość (czasem cała seria z karabinu nie wystarczy, żeby zezłomować typka) mają rekompensować gówniane AI. To było w ogóle w jakiś sposób testowane? Wątpię. Wolałbym, żeby gryźli dwa razy mocniej (chociaż i tak na ogół wystarczy wyjść zza osłony na 2 sekundy, żeby zamienić się w durszlak i oglądać napis "game over"), ale nie klepali headshotów z taką łatwością. Raz, że psuje mi to wiarygodność gry, która pod wieloma względami stara się być realistyczna, a dwa że sprowadza rozgrywkę do chamskiego save-scummingu. A loadingi krótkie nie są, więc immersja momentalnie idzie się walić. Mimo to staram się bardziej dostrzegać zalety Stalkera niż jego wady i póki co idzie mi to całkiem nieźle. Już dawno nie miałem tak, że z taką niechęcią odkładałem pada robiąc przerwę na jakieś nikomu niepotrzebne brednie typu spanie, jedzenie czy sranie, nie mogąc się doczekać powrotu do bezwzględnego świata, który po krótkiej przerwie znowu skopie mi dupę i zdemoluje prostatę potężnym, czarnym dildosem.
  5. Josh odpowiedział(a) na Plugawy temat w Graczpospolita
    Z dobrych wieści: anulowano planszówkę Tomb Raidera. Pamiętacie jeszcze ten projekt, gdzie próbowano do TRa wcisnąć postacie z Concorda? Na szczęście Crystal Dynamics nie będzie musiało już za nic przepraszać https://boundingintocomics.com/tabletop-games/tomb-raider-shadows-of-the-truth-ttrpg-guidebook-confirms-crystal-dynamics-working-to-apologize-for-franchises-colonialist-origins/ https://evilhat.com/tomb-raider-shadows-of-truth/
  6. Josh odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Amazing Spider man 3: gramy 50/50 Milsem i MJ, która przytyła i zbrzydła jeszcze bardziej, pofarbowała włosy na niebiesko i postanowiła zostać lesbijką. Peter przeprowadził się do innego miasta do innego kraju na inny kontynent, bo niestety w tej grze nie ma już miejsca na białych, heteroseksualnych bohaterów. Że nazwa jego postaci jest w tytule gry? Ojtam ojtam. 3/4 questów będzie związanych z umawianiem gejów na randki, ratowaniem murzynów przed złymi białasami, czasem też pozwolą nam pograć głuchoniemą murzynką malującą tęczowe kleksy na elewacjach budynków albo sparaliżowanym od pasa w dół Hindusem (nowy rodzaj aktywności pobocznej: uliczne wyścigi na wózkach inwalidzkich). Kategoria wiekowa spadnie do PEGI 7, z gry wylecą wszystkie sekwencje walk, bo kto to widział żeby ludziom działa się krzywda, ale znajdzie się miejsce na homo-pocałunki i zachęcanie dzieci do ucinania sobie siurów. Stay tuned!
  7. Josh odpowiedział(a) na Sylvan Wielki temat w Ogólne
    Pograne dwie godzinki, klimat jest niesamowicie gęsty, zwłaszcza w prologu. Nie powiem, że obsrałem pantalony, ale jak z krzaków wyskoczył na mnie mutant, to się lekko scykałem i mi prawie pad wyleciał z ręki Odpalone prawilnie na hardzie, bo klimat zaszczucia musi być: grzebię w każdym śmietniku w poszukiwaniu surowców, liczę się z każdym wystrzelonym pociskiem, dwa razy zastanowię się czy po skończonej walce nie zmarnowałem za dużo apteczek i czy nie lepiej zacząć jeszcze raz. Ostatni raz tak intensywną, survivalową otoczkę czułem pykając w Fallout New Vegas na hardcore. Aczkolwiek średnio mi się podoba to, że przeciwnicy mają jakiś szósty zmysł i stealth praktycznie nie działa, w takim Chernobylite było to zrobione o wiele lepiej i tam po prostu grając cierpliwie i uważnie dało się samym nożem załatwić większość przeciwników, bez konieczności wchodzenia w otwartą wymianę ognia, tutaj nie dość że wartownicy spacerują w parach, tak że zawsze jeden ma oko na drugiego, to jeszcze posiadają przegięte pole widzenia + ich celność to jakiś chory żart. No, ale gra się supcio mimo wszystko, właśnie dopijam kawkę i lecę dalej eksplorować ten malowniczy świat
  8. Josh odpowiedział(a) na XM. temat w Resident Evil
    Brak zagadek (chyba że ktoś uważa przestawianie obrazów za zagadkę), zbyt confusing design w połączeniu z tym, że każdy korytarz wyglądał tam tak samo, więc można było sobie biegać jak idiota w kółko z tymi bezpiecznikami od windy, konieczność robienia 2 razy tego samego (w retrospekcji odwiedzamy dokładnie te same pomieszczenia), brak bossów, zbyt dużo skryptów i nieskipowalnych scenek, a cały w pocie czoła zdobywany ekwipunek odzyskujemy dopiero po przejęciu kontroli nad Ethanem - ten syf po prostu trwał zbyt długo, nie zaskakiwał niczym i był potężnym downgradem po pierwszej połowie gry. Moje top stateczków: Revelations > Gun Survivor 4 > Gaiden > RE5 > RE7 > RE6 A i tak najlepiej tę lokację wykorzystało Darkworks ze swoim Cold Fear
  9. Josh odpowiedział(a) na XM. temat w Resident Evil
    Antarktyda była spoko, taka odizolowana od cywilizacji miejscówka idealnie nadawała się do horroru + u Chrisa były fajne odniesienia do RE1. Statek z RE7 najgorszy, wtóruje mu tankowiec z RE5 i znowu statek w RE6 To były czasy, kiedy japońskie gry przeżywały kryzys swojej tożsamości i na siłę próbowano je amerykanizować wciskając niepasujące do nich elementy, RE5 i RE6 to tylko jedne z wielu ofiar tego trendu.
  10. Josh odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Tak. W drugiej części tęcza atakuje z jeszcze większą siłą: questy z gejami, granie głuchoniemą murzynką, MJ przerobiona na potężną girlBoss, połowa miasta wymalowana barwami LGBT, Peter w zasadzie spychany na drugi plan, oj Sweet Baby się nie opierdalało :)
  11. Josh odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Seriale
    Time Extension"It's A Middle Finger To Everybody" - Producer Behind Net..."I don't intend on having anyone tell me what to do on this one" OMG, nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć fajtłapowatego Duke'a ratowanego przez laseczki. Dajesz Adi, dajesz!
  12. Zaczynam właśnie przygodę ze Stalkerem 2. Paolo, mogę się już czuć oficjalnie zaproszony do klubu iksboksowych homoseksualistów? Są jakieś fajne perełki do ogrania w gamepassie? Nie czuję się jeszcze na tyle rozepchany, żeby odpalać Avowed albo South of Midnight, ale może coś innego? Myślałem o Fable i Banjo Kazooie.
  13. Josh odpowiedział(a) na XM. temat w Resident Evil
    Początek gry, chowanie się przed lady D, dom Beneviento, nawet fabryka jak gasną światła i trzeba po ciemku kluczyć między tymi stworami ze "świderkami" - nie jest to taka schiza jak RE7, ale Village też ma swoje momenty. Jak ktoś sądzi, że to taki akcyjniak jak RE4, no to wydaje mi się, że jednak grał w coś innego.
  14. Josh odpowiedział(a) na newyorkdanzig temat w Region Filmowy
    Fajnie, że Bella Ramsay dostaje kolejne role.
  15. Josh opublikował(a) a status w Josh
  16. Josh opublikował(a) a status w Josh
  17. Josh odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Seriale
    Świetnie się zapowiada, taki nowoczesny Cube.
  18. Josh opublikował(a) a status w Josh
  19. Josh odpowiedział(a) na PanKamil temat w Graczpospolita
    O, to się muszę zgodzić że DLC były w porządku i to nie tylko jeżeli chodzi o podkład dźwiękowy, ale nawet misje zrobiono lepiej. Gdyby całe GTA4 było takie jak Ballada geja Tony'ego, to pewnie mniej bym się srał.
  20. Josh odpowiedział(a) na PanKamil temat w Graczpospolita
    A co myślicie o muzyce? Vice City to był absolutny top, soundtrack którego można było słuchać również poza grą: Michael Jackson, Kim Wilde, Toto, Bryan Adams itp itd. Mjuzik niesamowicie współgrał z klimatem gry i aż chciało się wskoczyć na skuter, żeby w rytmie wesołego "Video killed the radio star" zostawiać krwawe kleksy na plaży, w miejscu gdzie jeszcze chwilę wcześniej opalali się ludzie. San Andreas też miało sporo fajnych kawałków, uwielbiałem samotne przejażdżki po pustyni w rytmie "A horse with no name" albo bujanie się nocą po zamglonych, wiejskich drogach z odpalonym CSR. To już pewnie subiektywna opinia, ale stacje z Czwórki są bardzo słabe i niesamowicie generyczne, ot jakiś tam rap, trochę reggae czy elektroniki i w sumie nic co mocniej wpadałoby w ucho, wszystko jest takie same jak i cała gra: jałowe. Nawet pogadanki w radiu i reklamy nie są już tak zabawne jak w poprzednich GTA... chociaż muszę pochwalić Rockstar za to że się nie szczypali, jadąc po bandzie absolutnie ze wszystkim, nawet z molestowania dzieci i tragicznej w USA opieki zdrowotnej ("Przyjechaliśmy karetką na miejsce wypadku, ale okazało się że poszkodowana nie miała ubezpieczenia zdrowotnego, więc kazaliśmy jej spierdalać" xD ). Jestem bardzo ciekaw czy w GTA6 też sobie na tyle pozwolą.
  21. Josh odpowiedział(a) na PanKamil temat w Graczpospolita
    Dobra, chyba jednak nie dam rady tego skończyć, zapomniałem jaka ta gra jest chujowa Ponad połowa misji za mną i zupełnie nie rozumiem czemu deweloperzy postanowili władować tu ich prawie 100, skoro wszystkie są takie same: - zmarnuj 10 minut, żeby dojechać na drugi koniec miasta, aby przyjąć zlecenie - obejrzyj nudną scenkę z na siłę napisanymi "zabawnymi" dialogami - zmarnuj następne 10 minut, żeby przejechać 3/4 mapy osobówką wykręcającą zawrotne 40km/h, bo szybciej samochody w tej grze nie jeżdżą - po drodze słuchaj niekończącego się pierdolenia siedzącego obok w aucie Enpeca i odbierz 20 telefonów od innych Enpeców - zahacz 30 razy o krawężnik, latarnię albo inne gówno, bo tutaj pojazdy blokują się o wszystko - w końcu dojedź do celu - strzelaj się 15 minut z gangolami - nie traf w nic - włącz autoaim, bo przez zarzyganą kolorystykę przeciwnicy zlewają się z otoczeniem i nawet nie wiesz skąd strzelają - patrz jak Enpec pomagający ci w strzelaninie ginie, bo odpalił mu się tryb Johna Wicka i bez wyraźnego powodu wskoczył w tłum wrogów uzbrojonych w kałachy - popatrz sobie na napis game over - powtórz wszystkie powyższe punkty jeszcze raz Ponad 44 etapy za mną i jak na razie nie ma tu nic co mógłbym porównać do tak kozackich motywów jak strzelanka na pędzącej motorówce, wyścig na harleyu albo demolowanie budynku zdalnie sterowanym helikopterkiem z Vice City lub śmiganie jetpackiem, napad na kasyno albo napierdzielanie się w przestworzach odrzutowcami z San Andreas. No bo wiecie, miało być realistycznie, a nie że gra miała sprawiać frajdę zróżnicowanymi zadaniami, tak zwane PRIORYTETY Póki co naliczyłem 2 sklepy z ciuchami, gdzie można kupić aż kilkanaście rozmiarów szmat (w SA było tego setki), ani jednej siłowni ani strzelnicy, żeby podkręcić skilla w korzystaniu z konkretnego rodzaju uzbrojenia. Generalnie wszystkie erpegowe elementy, które świadczyły o rozmachu poprzedniej części tutaj nie istnieją. Tak samo jak nie istnieje ciekawie zaprojektowane miasto z mniej zurbanizowanymi terenami poza nim. Do GTA3/VC/SA mogę wrócić w każdej chwili, grać bez mapy i zawsze będę wiedział gdzie mam jechać, tutaj to jest niemożliwe, bo każda ulica wygląda tak samo. Mdła kolorystyka też nie pomaga w orientowaniu się w otoczeniu. A najgorsze w tym wszystkim i tak jest sterowanie Nico: kolo rusza się jakby był cały czas w slow-motion, walka wręcz to dynamika porównywalna ze starciem dwóch najebanych żuli pod Żabką, masa animacji jest przeciągnięta do oporu tak, że dosłownie cierpi na tym gameplay. Prosty przykład? Misje, w których kogoś ścigasz i szybko musisz zmienić środek lokomocji, bo właśnie rozwaliłeś auto na drzewie - zanim zdążysz zatrzymać i wywalić ludka z jego pojazdu, to uciekinier jest już tak daleko, że możesz restartować całą misję :) Ściganie gangusów na piechotę wcale nie jest lepsze, bo nasz kloc ma zawsze gigantyczny problem, żeby wdrapać się na najmniejszy murek (po maksymalnym ulaniu CJ'a szło to zgrabniej), a czasem nawet ciężko wejść po schodach w ciasnym budynku, bo przez ociężałe sterowanie łatwiej zahaczyć o ścianę xD Kurcze sorry, ale dłużej już nie mogę. Po tylu latach naprawdę chciałem podejść do tej gry z czystym umysłem i bez uprzedzeń, ale się nie da. Jeżeli ktoś ma inne zdanie i nie grał w GTA4 równie długo co ja, to polecam włączyć i pograć chociaż na 20 minut, żeby się przekonać jak źle się to wszystko zestarzało (a w zasadzie to jak złe było już w dniu premiery). To chyba jedyna gra, której fenomenu nigdy nie zrozumiem, tak samo jak tych 10/10 od recenzentów. Porównywać to do San Andreas to tak jak porównać Devil May Cry 2 do jedynki albo RE6 do RE4, przepotężny downgrade.
  22. Jak doczekać się dobrej ekranizacji ulubionej gry? Trzeba poczekać aż fani sami się za nią zabiorą.
  23. Josh opublikował(a) a status w Josh
  24. Josh odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Troy Baker to na ten moment Pedro Pascal gier wideo. Jeden z lepszych aktorów głosowych, ale ile kurva można...
  25. Josh opublikował(a) a status w Josh

Configure browser push notifications

Chrome (Android)
  1. Tap the lock icon next to the address bar.
  2. Tap Permissions → Notifications.
  3. Adjust your preference.
Chrome (Desktop)
  1. Click the padlock icon in the address bar.
  2. Select Site settings.
  3. Find Notifications and adjust your preference.