W Stalkera nigdy nie grałem, ale Czerobylite bardzo mi się podobało. Fajnie podzielone obszary zamiast jakiejś jednej, wielkiej, rozlazłej, gównianej mapy, stealth w trawie podchodzący momentami pod Snake Eater, gęściutki klimat, fajny motyw z bazą i dbaniem o pomagierów. Później robiło się już zbyt powtarzalne, no i bugi wkurzały niemiłosiernie, ale dla mnie to i tak jest perełka.
Trailer dwójki... średnio mnie przekonuje. Dziwnie to wygląda, widać że tym razem obszary będą większe, wszystko jest jakieś bardziej kolorowe, przeciwnicy wyglądają zabawnie, chyba tylko brakuje jeszcze żeby NPCe tańczyły jak ludziki z Fornite'a, a w tle leciały murzyńskie rapsy. Będę miał na uwadze tę grę, ale niestety Maciuś zamiast drygnąć, to opadł jeszcze mocniej.