Skocz do zawartości

Josh

Użytkownicy
  • Postów

    4 093
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    38

Treść opublikowana przez Josh

  1. Bagna są ok. To znaczy wyglądają słabo (jak to bagna), ale liniwość nie powinna przeszkadzać, bo to tak naprawdę drugie imię Resident Evil, jest w tej serii masa podobnie zaprojektowanych miejscówek. Chata z lalkami to już inna sprawa, bo z RE zrobili tutaj walking sima w stylu największych crapów streamowanych przez youtuberów, który nijak ma się do reszty gry. Nigdy więcej, pls.
  2. Josh

    Konsolowa Tęcza

    To nie za bardzo wyjaśnia czemu (podobno) robią remake FFIX.
  3. Josh

    Black Myth: Wu Kong

    Ciekawy patent na walkę z używkami. Pewnie wielu graczy jednak skusi się na cyfrę za 860zł (czy po ile one teraz chodzą, nie siedzę w temacie ruchania graczy na hajs) bo nie wytrzyma ciśnienia i nie będzie im się chciało czekać za pudłem. Chociaż takie Remedy chyba nie wyszło na tym najlepiej patrząc na sprzedaż Alana Wake'a 2.
  4. Josh

    Konsolowa Tęcza

    Vagranta nigdy nie lubiłem, ale Parasite Eve w stylu pierwszej części przytuliłbym mocniej niż proboszcz na plebanii nowego ministranta. Obawiam się jednak, że prędzej zrobiliby z tego akcyjniaka jak PE2 albo 3rd Birthday.
  5. Josh

    Konsolowa Tęcza

    Na Switcha ponoć już portują. Niestety, nie obędzie się bez małych cięć tu i tam
  6. Josh

    własnie ukonczyłem...

    Fallout 2 Długo mi to zajęło, bo grałem głównie w przerwach w pracy i nastukałem chyba z 80 godzin, no ale w końcu rozpykane. Ostro zgliczowana gierka, mocno niesprawiedliwa i nie tłumacząca praktycznie nic (nie lubię prowadzenia za rączkę, ale podstawowe mechaniki wypadałoby jednak wyjaśnić), musiałem sobie zapisywać na kartce lokalizację NPCów w miastach, bo nie pamiętałem do kogo się zgłosić po wykonaniu questa ah ten urok lat 90tych w giereczkowie. Z drugiej strony rozbudowanie, którego na próżno szukać w większości współczesnych erpegów, dowolność w tworzeniu własnego unikatowego buildu postaci, ogrom skillów, praktycznie nieskończone możliwości w podejmowaniu misji i ta swoboda: idziesz w jakim kierunku chcesz i robisz co chcesz, to wszystko nawet dzisiaj robi WOW i miło łaskocze Maciusia po jajkach. Wciągnąłem się do tego stopnia, że zrobiłem większość zadań pobocznych, całkiem ładnie rozwinąłem swojego bohatera, wbiłem nim 30 lv i skompletowałem chyba najlepsze bronie w grze licząc na jakąś epicką jatkę na końcu, a tam się okazało, że trzeba było działać stealth, bo idąc siłowo z moim buildem to bym pewnie przez kolejne 80 godzin tego nie skończył xD Motyw z psem przynoszącym pecha, którego musiałem ubić niczym Stanowski ubijający Stonogę, stanie się nałogowym ćpunem wciągającym Jet czy holokaust na niegrzecznych dzieciach w jednym z miast to moja osobista topka tej gry, której nie zapomnę nigdy. Może za jakiś czas nawet skuszę się na pierwszą część.
  7. Jeżeli ich pamiętasz, to znaczy że pewnie już chodzisz z cewnikiem i od czasu do czasu wypada Ci dysk

    454013785_890858899755307_6583363274327858058_n.jpg

    454355453_890858883088642_1327938590508487961_n.jpg

    454206977_890858919755305_986423094425699084_n.jpg

    1. Mejm

      Mejm

      Albo ze osobiscie doswiadczales jednej z topowych generacji gierek.

    2. Sven Froost

      Sven Froost

      Ten pierwszy wyglada troche jak glina ktory do mnie mierzyl z broni w Polsce, mam maly flashback

  8. Gold Edition warto atakować jeszcze ze względu na dodatkowy content do Merców i dodatek z córką Ethana, a często chodzi w ładnych promkach ta edycja.
  9. Podejrzewam, że skoro nie lubię FPP to VR też by mnie nie przekonał
  10. To już jest kwestia indywidualnych preferencji, ale dla mnie Village w FPP to była gra max 8/10, a po przejściu w TPP zrobiła się niemal 10/10. Perspektywa ma dla mnie gigantyczny wpływ na rozgrywkę, wolę widzieć co i z której strony mnie atakuje. Poza tym wiem, że to tylko złudzenie, bo gra nie stała się szybsza, ale serio grając w ten sposób mam wrażenie że dynamika poszła w górę i jest jakoś płynniej. Szkoda, że RE7 nie potraktowali tak samo
  11. Nie wiem o co chodzi z tym strzelaniem i sterowaniem, w TPP gra się w to tak samo dobrze jak w w RE4. Ja bym z gry wywalił tylko ten ślamazarny prolog i całą sekcję w domu Beneviento, cała reszta to GOTY wśród Residentów i ścisła topka gejplejowo-klimatyczna.
  12. Cockscript skończony. Jak widać wymasterowałem tę grę w takim stopniu, że nawet sami twórcy nie sądzili że to możliwe a tak na serio, to na weteranie przeprawa była niezła. Przeciwnicy biją bardzo mocno, o apteczki i ammo trzeba się postarać, a szczury roznoszące zarazę to po prostu creme de la creme tej produkcji. SURVIVAL. Żałuję tylko, że uzyskałem najgorsze zakończenie, bo scykałem się, że zabraknie mi później ammo i opuściłem jedną z bitew (takich jak w prologu, jest ich kilka i mają wpływ na ending), of course okazało się że spokojnie mogłem podejść do wszystkich batalii, bo troszku amunicji i tak mi zostało. Od razu poprawka, bo wcześniej namieszałem: ta gra NIE JEST typowym horrorem i NIE walczy się tu z żadnymi potworami. Pikselowa grafa w połączeniu z moimi przepalonymi komórkami mózgowymi dały mi złudne wrażenie, że niektóre typy wrogów to jakieś agresywne świry rodem z RE4, ale walczymy cały czas z normalnymi ludźmi (o ile można tak sklasyfikować Niemców). Co nie zmienia jednak faktu, że horrorowy vibe jest wyczuwalny, zwłaszcza kiedy baraszkujemy po ciemnych bunkrach oświetlając sobie drogę latarką i co rusz przewracając się o czyjeś zwłoki, a z daleka słychać czyjeś kroki idące w naszym kierunku. Pod względem survivalowym natomiast ta gra pasuje bardziej do tego tematu niż większość wymienionych tu tytułów: kombinowanie z ekwipunkiem (z czasem powiększamy plecak o dodatkowe kieszonki, ale na początku miejsca jest bardzo mało i trzeba dobrze się zastanowić co zabrać ze sobą), oszczędne save'owanie, bo atramentu do zapisywania stanu jest niewiele, szukanie po bunkrach drutu, żeby zablokować przejście kolejnym przeciwnikom (działa to na tej samej zasadzie co zabijanie okien deskami w RE2 remake), grube rozkminy czy ostatnim granatem jaki nam został wysadzić czającego się opodal wroga czy lepiej nim zniszczyć szczurzą norę, z której wychodzą te małe paskudy. Znajdowane przedmioty mają często różne zastosowanie, a umiejętne robienie z nich użytku to klucz do ukończenia Conscript. Jest nawet ziomek a'la Merchant, który za określoną ilość papierosów (tutejsza waluta) może nam sprzedać różne przedmioty: od nowych pukawek i części do upgrade'u tychże, przez bandaże, koktajle mołotowa i proch strzelniczy, aż po tak niezbędne rarytasy jak baterie do latarki czy strzykawy ze środkiem permanentnie zwiększającym stan życia naszego wojaka. I tutaj dopiero zaczyna się kombinowanie na co lepiej przeznaczyć fajki, bo wszystko wydaje się absolutnie niezbędne. Gameplayowo poza Resident Evil mamy tu również Metal Gear, a nawet... Pac-Mana Duże, rozbudowane, dające spore możliwości do omijania przeciwników lokacje momentalnie przywodzą na myśl pierwsze przygody Snake'a. Uczenie się trasy patrolujących wrogów (nie jest to przesadnie trudne, bo na ogół chodzą raz w jedną, a raz w drugą stronę), chowanie się w wykopach za brudnymi płachtami, elegancko wchodzące stealh kille - Sneju jak się patrzy. Zabijanie przeciwników i tak nie jest wskazane, bo wiąże się z tym, że do zwłok zaraz dobierają się wygłodniałe szczury, a wtedy to już nie ma żartów, bo dranie są niesamowicie szybkie, a co gorsza roznoszą zarazki i po takim dziabnięciu HP spada o połowę tak długo, aż nie użyjemy apteczki. Z początku ta mechanika mocno mnie irytowała, bo nie do końca ogarniałem jak sobie z nią poradzić (więc zwyczajnie uciekałem przed nimi niczym mała żółta kuleczka od Namco przed duszkami), na szczęście gra daje co najmniej kilka możliwości rozprawiania się z gryzoniami: można robić tak jak u siebie na działce czyli klasyczne napierdalać je łopatą (nie polecam), można też wysadzać materiałami wybuchowymi dziury z których się biorą, można też rzucać w nie koktajlami mołotowa i delektować się piskami tych zdychających gnid. Jest jeszcze jeden patent, który załapałem dopiero pod sam koniec gry, czyli palenie zwłok zabitych żołnierzy zanim dobiorą się do nich szczury, co mocno przypomina mi motyw z pozbywaniem się ciał zombiaków w REmake nim zamienią się w Crimson Heady. Tak, deweloper odpowiedzialny za Conscript nawet przez chwilę nie ukrywa swoich inspiracji. Minusiki? Praktycznie brak łamigłówek. Ok, czasem coś się trafi, zwłaszcza na początku zabawy, ale w kolejnych rozdziałach to już jest bardziej festiwal szukania kluczy i kodów do zamków niż faktycznych zagadek. Na pewno nie każdemu do gustu przypadną też większe batalie, kiedy jesteśmy atakowani przez fale nabuzowanych szwabów (w sumie 4 takie, z czego dwie można pominąć) - nie powiem że psuje to klimat, bo jednak jesteśmy na wojnie i te starcia wpasowują się w całość, jednak według mnie odstają gameplayowo i nijak nie pasują do reszty rozgrywki. Muzyka też mogłaby być lepsza, fabuła ciekawsza, a crashy skutkujących wywaleniem do pulpitu mniej, bo kilka razy mocno mnie zabolało jak 30 minut byłem bez save'a, a gierka postanowiła mnie strollować i się wysypać. Ogólnie jednak tytuł bardzo dobry. Jak dla mnie półka gdzieś pomiędzy niezłym Crow Country, a rewelacyjnym Signalis. To w jaki sposób deweloper oddał klimat grozy pierwszej wojny światowej, jednocześnie implementując w nim najlepsze mechaniki z Residentów zasługuje na szacunek. Jest kilka motywów, które mocno mnie zbiły z tropu, jak np. przeciwnicy upuszczający po śmierci zdjęcia swoich bliskich (co zapewne miało mi dać do zrozumienia, że nie walczę z bezduszymi bestiami, ale z takimi samymi ziomkami jak ja sam: czyli próbującymi przetrwać to piekło) albo jeden cały rozdział w którym trzeba szukać pochowanych po bunkrach towarzyszy do kolejnej bitwy, a w przypadku dezercji strzelić im w łeb... Ciężki klimat, syty gameplay, spora ochota żeby powtórnie zanurzyć się w tym syfie, tym razem starając się uzyskać szczęśliwsze zakończenie: to moja rekomendacja. 8/10
  13. RE6 w coopie jest całkiem przyjemny. Jeszcze pierwsze Revelations ma kooperację, ale tylko w trybie Raid
  14. Grucha pisze w PE? No to niezła degrengolada. Proponuję jeszcze Kajtkowi dać ze dwie strony na kącik hentajca, a sztuczną inteligencję zwaną musia.Link oddelegować do pisania newsów, na PPE wychodzi mu super.
  15. Lałbym po tej głupiej mordzie i patrzył tylko czy równo puchnie z każdej strony
  16. spacer.png

    spacer.png

     

    Tyrese od małego znał swoje powołanie

  17. Josh

    One Piece

    Pewnie gdzieś tak w 3864 odcinku.
  18. https://www.msn.com/en-us/sports/other/olympic-surfer-forced-to-remove-christ-image-from-board/ar-BB1qLTD0 (jak było to sorry) Gdyby miał namalowaną tęczową flagę to pewnie nikomu by nie przeszkadzało
  19. Zabawne jest to jak niektóre lewackie media próbują bronić tego gościa. WP nawet wrzuciło jego zdjęcia z dzieciństwa na którym wygląda jak dziewczynka, no więc przecież musi być laską, kto by się tam przejmował testami na płać, jakimiś chromosomami i w ogóle tym co mówi nauka
  20. Niedawno czytałem, że laski się wkurzyły i wykopały pierdolonego transa Lię Thomas z zawodów w pływaniu. Czy w innych sportach również znajdą się kobiety z jajami, które coś z tym zrobią?
  21. Josh

    Silent Hill 2 Remake

    Ale to Ty dzwonisz.
  22. Josh

    własnie ukonczyłem...

    Jedynka mi się podobała, wymaksowałem ile się tylko dało. Ale Ragnarok olałem jakoś krótko po dwugodzinnej sekwencji ze zbieraniem grzybków i chrustu rudym kapiszonem, kurwa co za downgrade.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...