Skocz do zawartości

Josh

Użytkownicy
  • Postów

    4 098
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    38

Treść opublikowana przez Josh

  1. Josh

    Energy Drinki

    Wiśniowy niestety słabiutki, kolejny soczek.
  2. Josh

    Konsolowa Tęcza

    Co za niesprawiedliwa insynuacja. Nawet mi to przez myśl nie przeszło!
  3. Josh

    Konsolowa Tęcza

  4. Josh

    Platinum Club

    Nie zabolało, tylko rozbawiło, bo takie w sumie z dupy stwierdzenie biorąc pod uwagę jak wiele osób szczegółowo opisuje swoje batalie ze starociami w temacie "właśnie ukończyłem". A co do kolejnej dawki Twojego "przymrużenia oka", to dodam tylko, że regularnie odświeżam starocie na emulatorach i z tego co mi wiadomo technologia Sony jeszcze nie zaszła tak daleko, żeby pozwalała wbijać na nich trofiki. Chociaż jak mi wpadnie platka w obecnie ogrywanym Parasite Eve na ePSXe albo w Fallout 2 z GoGa, to na pewno się pochwalę Cheat niesamowity. Osobiście nie korzystam, żeby ułatwić sobie granie, ale traktuję to jako backup, w razie gdyby gra się scrashowała, bo akurat w tych starych tytułach zdarza się to dosyć często.
  5. Josh

    Platinum Club

    Jakby ktoś pytał w statusach, to ja tak naprawdę nie gram w stare gry, tylko trofiki same mi się wbijają Platynki niezbyt wymagające, te gry wystarczy po prostu przejść. Jedyny wyjątek to SF1, tam jest kilka pobocznych śmieciotrofików do porobienia, ale nie ma ich zbyt dużo i są proste. Cała trudność wynika więc po prostu z trudności samych gier, która jest mocno zależna od tego jakie kto ma doświadczenie ze starociami. SF1-3 momentami potrafią zajść za skórę, bo ginie się w nich szybko + mają kilka tricky sekwencji stealth, dałbym tu solidne 5.5/10. Dark Mirror i Logan's Shadow to banał, obie zrobiłem na hardzie i spociłem się tylko pod koniec tego drugiego, dosłownie na ostatnich dwóch levelach, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby grać na normalu, soooo 3/10 ode mnie. Może kiedyś Sony pokusi się o wydanie The Omega Strain, to chętnie też docisnę platsa, żeby mieć komplet.
  6. Josh

    własnie ukonczyłem...

    U mnie poszła za drugim razem, cały sekret polega na tym, żeby strzelać do niego kiedy odlatuje i jest obrócony do nas tyłem. Więcej się męczyłem na helikopterze niedawno w The Twin Snakes Dla mnie najgorsza misja w całej grze, to ta w kopalni pod koniec, gdzie nic nie widać, trzeba sobie oświetlać drogę latarką i kasować wrogów z daleka snajperką. Ile razy wpadłem w przepaść albo z zaskoczenia wzięli mnie przeciwnicy robiąc sitko w 3 sekundy to nie zliczę.
  7. Josh

    własnie ukonczyłem...

    Wleciał mały maratonik Syfiastych Filtrów i muszę przyznać, że bawiłem się przy tych grach dużo lepiej niż zakładałem. Oczywiście nie była to dla mnie żadna nowość, bo każdą z nich już kiedyś ukończyłem, ale nie utkwiła mi ta seria w pamięci jako muskularny chad, a raczej jako taki sympatyczny, ale też nieco upośledzony krewny MGS'a/Splinter Cella. No więc po zanurzeniu się powtórnie w ten świat walki z bioterroryzmem i spędzeniu w nim kilkudziesięciu godzin musiałem na nowo zrewidować swoje poglądy. Syphon Filter 1 Sam początek i to od razu z grubej rury. Wrzuceni w przepocone mokasyny agenta specjalnego Gabriela Logana musimy stawić czoła terrorystom na ulicach Waszyngtonu. Zero jakiegokolwiek tutorialu, zero czasu, żeby oswoić się ze sterowaniem, przeciwnicy napierdalający do nas z dachów, przeskakujący w ilościach hurtowych przez murki, za chwilę trzeba ochraniać ziomka rozbrajającego bombę, nieco później zejść do stacji metra, aby tam zająć się kolejnym ładunkiem wybuchowym, co nie kończy się zbyt dobrze i całe metro idzie z dymem, a my musimy szybko się z niego wydostać zanim pożre nas ogień, następnie dramatyczny pościg za rosyjską agentką i slalomy między pędzącymi pociągami... jprd, a to dopiero pierwsze trzy misje Później też jest grubo, wliczając w to rozbrajanie ładunków nuklearnych i ucieczkę z pilnie strzeżonej bazy na Kazahstanie, stealth w ukraińskich katakumbach czy starcie z helikopterem. Tutaj cały czas coś się dzieje, ale też bardzo fajnie został zachowany balans między ostrą młóćką, a typowo szpiegowskimi motywami, gra jest naprawdę zróżnicowana. Grafika wiadomo, że dzisiaj to już wymiociny (zresztą nawet na swoje czasy nie było to nic pięknego), nieźle straszy pikseloza, postacie są zbudowane z trzech klocków na krzyż, a otoczenie w większości przypadków albo spowija mgła albo mrok nocy, przez co rzadko kiedy widać co się znajduje na dalszym planie. Za to muzyka robi robotę po całości, nawet przez chwilę nie dając wątpliwości, że uczestniczymy w cholernie intensywnym, szpiegowskim filmie akcji Jedyne co mi się tu nie podobało, to niektóre misje, w których trzeba znaleźć określoną ilość celów niezaznaczonych na mapie (np. uratować zakażonych pacjentów w katedrze) - lokacje potrafią być spore i zawierają masę różnych rozgałęzień, więc łatwo coś przeoczyć, a później godzinę się po nich kręcić jak skończony głupek. Nie zawsze jest jasne co właściwie trzeba zrobić i zabija to nieco dynamikę gry. Syphon Filter 2 Absolutny peak tej serii i tutaj pewnie niektórych zapiecze, ale według mnie ta gra zestarzała się lepiej i oferuje dzisiaj nawet więcej niż pierwszy MGS. Niesamowicie filmowa narracja, wciągające political fiction ponownie z bioterroryzmem oraz spiskami na najwyższym szczeblu, story ponownie rzucające nas po różnych zakątkach świata, bardzo zróżnicowane misje i zadania, świetnie przemyślane i bardzo nietypowe walki z bossami, a także możliwość wcielenia się również w partnerkę Gabe'a - Lian Xing. Jeszcze bardziej niż w MGS ma się wrażenie uczestniczenia w filmowym blockbusterze i po prostu gra się w to jeszcze lepiej niż w poprzednią odsłonę. Niekiedy bywa mocno stresująco, deweloperzy nawet przez chwilę nie pieszczą się z graczem, a za najlepsze tego przykłady niech posłuży misja w ośnieżonych górach Kolorado, w której atakują nas pochowani snajperzy i nawet przez moment nie możemy stanąć w miejscu, żeby nie zaliczyć headshota (zgon na miejscu) lub inna, w której próbujemy uciec z pilnie strzeżonej stacji badawczej, w której z każdego kierunku jesteśmy ostrzeliwani przez ziomków w nowoczesnych skafandrach odpornych na jakiekolwiek pociski i trzeba wiać na złamanie karku chowając się po szybach wentylacyjnych. Stres level: 9999 o bossie wyposażonym w granatnik nawet nie wspomnę (jeden celny strzał i Gabe ląduje na SORze). Cała gra to bardzo ambitny projekt jak na tak słabą konsolę jak PSX i nawet umowna grafika (zero progresu względem SF1) nie psuje wrażenia. Syphon Filter 3 Tutaj już niestety coś zaczęło się psuć. Fakt, dalej jest różnorodnie, zwiedzamy różne egzotyczne miejscówki na mapie świata i wcielamy się w skórę jeszcze większej ilości bohaterów, dzieje się sporo, a poziom trudności ani myśli aby choć odrobinę spasować, jednak brak w tym wszystkim spójności. Fabularnie nasz dzielny hiroł trafia do sądu, gdzie musi oczyścić się z zarzutów stawianych mu przez skorumpowanego urzędasa, co sprowadza się do tego, że każda misja to po prostu jakieś średnio powiązane ze sobą wspominki, a główny wątek rusza dopiero w trakcie dwóch ostatnich misji prowadzących do niekoniecznie satysfakcjonującego finału. Nie jest już tak hollywoodzko, a i sam gameplay widać że wypstrykał się z większości pomysłów, bo nie ma tu w zasadzie nic, czego byśmy nie widzieli w dwóch poprzednich odsłonach. Z ciekawszych akcji to co najwyżej przebijanie się przez pole minowe w dżungli tak, żeby spocone dupsko Gabriela nie zostało rozerwane na strzępy czy ochranianie konwoju przed ciapatymi gdzieś na Bliskich wschodzie. Cała gra jednak mocno kojarzy mi się z Tomb Raider:Chronicles, zarówno jeżeli chodzi o narrację, jak i sam fakt, że to jest punkt, w którym seria stanęła w miejscu i deweloper nie bardzo wiedział w którym kierunku pchnąć ją dalej. Jak najbardziej można pyknąć, zwłaszcza że nie jest to długa przygoda (max 5 godzinek), ale takich giereczkowych uniesień jak w przypadku dwóch poprzednich Filtrów do Syfonu to już bym się nie spodziewał. Syphon Filter Dark Mirror & Logan's Shadow Pozwolę sobie pominąć odsłonę zatytuowaną The Omega Strain, bo ani ta gra nie była dobra, ani nie ma jej obecnie dostępnej na Storze, więc lecimy od razu z dwoma częściami wydanymi pierwotnie na PSP. Przede wszystkim trzeba sobie tutaj wyjaśnić jedną istotną kwestię: to nie jest już Syphon Filter. To jest Gears of War Klimatów szpiegowskich tyle tutaj co kot napłakał, stealth w zasadzie nie istnieje, niemal cała gra opiera się na chowaniu się za przeszkodami i eliminowaniu dziesiątek, a nawet setek napierających przeciwników. Nawet Gabe'owi i Lian zmienili głosy, żeby gra jeszcze mniej przypominało to oryginalne SF... co mnie osobiście nawet rozbawiło, bo nowy aktor zajebiście śmiesznie się pręży i próbuje oddać charakterystyczny, głęboki, lekko zachrypnięty głos Logana, ale mu to po prostu nie wychodzi i brzmi przez to komicznie. Nawet z ryja jakiś taki dziwny, chyba obdarowany przez naturę dodatkowymi chromosomami. Coś tam próbowano poudawać, że gra jednak jest trochę "espionage" totalnie zrzynając ze Splinter Cella i dając graczowi do dyspozycji gogle z trzema trybami wizyjnymi, ale tak naprawdę rzadko kiedy jest to potrzebne. To powiedziawszy muszę z ręką na sercu przyznać, że to nie są złe gry: strzelanie trąci już dzisiaj oldschoolem, ale ładowanie ołowiu w tępe łby zakapiorów daje fun (dużo się strzela do Ruskich śmieci, więc +1), misje są intensywne i krótkie, więc leci się przez giereczkę jak petarda, lokacje są zróżnicowane, muzyka bywa naprawdę DOBRA, a story bardzo fajnie rozbudowuje lore skupiając się jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wcześniej na postaciach Logana i Xing i odsłaniając ich nieodkryte dotąd karty przeszłości. Podsumowując: gorąco zachęcam, aby zagrać w dwa pierwsze Syphony, bo nawet dzisiaj to są świetne tytuły. Z urywającym łeb klimatem, wymagające, nie traktujące gracza jak idioty, intensywne, całkiem brutalne (nic nie stoi na przeszkodzie, żeby masakrować bezbronnych cywilów - poza napisem game over, ale to nie zawsze ). Wszystkie pozostałe części nie są już tak dobre, ale z braku laku też można obczaić, zwłaszcza że każda z nich znajduje się w pakiecie Premium w Plusie, więc bankructwo Wam nie grozi.
  8. Josh

    Energy Drinki

    Nie wiem, nie jadłem. Jeżeli kupowałeś dlatego, że były faktycznie smaczne, to spoko, śmieję się tylko z tych, którzy kupowali bo widzieli fiuta Friza na papierku i koniecznie musieli go wsadzić sobie do mordy. Also, próbowałem wiśniowe Frugo i tak jak się obawiałem: syf przeokrutny. Bardziej soczek niż energol, w dodatku bardzo mało gazowany. Dzisiaj będę testował jeszcze wiśniowego Tigera.
  9. Josh

    Silent Hill 2 Remake

    Będzie zrzynka z RE2R, czyli chwilowy stun poprzez strzelenie w łeb albo w nogę i eleganckie omijanie 90% przeciwników w ten sposób.
  10. Josh

    Energy Drinki

    Prawdziwy wiśniowy Monster (ten sprzed prawie 10 lat) > wszystkie inne wiśnie
  11. w PE też wiele razy pojawiały się cycuchy. W dzisiejszych, bardzo poważnych czasach nie do pomyślenia, bo zaraz jakiś zjeb by się obraził skamląc, że dzieci są deprawowane przez kolorową gazetkę o giereczkach
  12. Josh

    Konsolowa Tęcza

    Tymczasem deweloperzy z zachodu:
  13. Jestem ciekaw jakby zareagowali ci wszyscy obrażalscy, gdyby chwycili za jakiś starszy numer PE, gdzie w komiksach Kleja regularnie ciśnięto bekę z grubasów, homoseksualistów i czarnych, a nawet w samych recenzjach i felietonach padały naprawdę ostre żarty, które nie oszczędzały nikogo teraz to naprawdę jest bardzo spokojnie i tolerancyjnie w Extrimie.
  14. Josh

    własnie ukonczyłem...

    Da, przecież dla niego liczy się już tylko kasa. Jeszcze jak ktoś odwali robotę za niego, to już w ogóle cymesik.
  15. Josh

    własnie ukonczyłem...

    Nie grałem jeszcze, ale widzę że wszyscy się spuszczają. Kurde, ja to bym chciał, żeby dali im do zrobienia nowego Fallouta, oczywiście w tym samym stylu co BG3
  16. Josh

    Konsolowa Tęcza

    Obawiam się, że problem jest znacznie większej skali, a w zachodnich ekipach tworzących gierki siedzi obecnie dużo większa grupa takich osób niż tylko ta mała garstka od różnorodności, o której teraz piszesz. Oczywiście to tylko moje małe założenie, ale takie za które rękę dałbym sobie uciąć: tam teraz zatrudniają nie ze względu na skilla, kompetencje czy doświadczenie w produkcji gier, tylko na bazie koloru skóry, orientacji oraz biegłości w operowaniu zaimkami, a to przy większej zbieraninie tych popaprańców ma wpływ na wszystko: od designu, przez story, aż po sam gameplay. Jasne, to o czym wspomniałeś też ma wpływ na to jak kiepskie obecnie wychodzą gierki, ale nie oszukujmy się, że polityka woke nie dokłada swojej pokaźnych rozmiarów cegły do tego festiwalu spierdolenia, no bo jednak ciężko stworzyć coś dobrego, kiedy odpowiadają za to ludzie, którzy się po prostu do tego nie nadają. W przemyśle filmowym jest to na chwilę obecną bardziej widoczne, praktycznie każde znane uniwersum padło już ofiarą tęczowej rewolucji: Matrix, Władca pierścieni, Wiedźmin, Doktor Who, Gwiezdne Wojny, Marvele i jeżeli tutaj ktoś ma wątpliwości, że drastyczny spadek jakości jest związany z DEI, to znaczy, że ma piękne, różowe, ospermione klapki na oczach. Sprawdźcie sobie kto odpowiada za ten stan rzeczy i jakimi wartościami się kieruje. W gierkach powoli też staje się to coraz bardziej odczuwalne, ale jako że ten przemysł został skażony dużo później, to jeszcze skutki nie są tak katastrofalne. Ale niedługo będą, bez obaw. No chyba, że zaraz po kolei pozamykają się te wszystkie pożal się boże Bajołery, Rokstedi, Noti-dogi i inne studia forsujące PRZEKAZ, to reszta zdąży się ocknąć na czas.
  17. Josh

    Konsolowa Tęcza

    Odpowiedź na Twoje pytanie jest bardzo prosta: przypomnij sobie kogo obwiniali zanim zaczęto zatrudniać takich świrów.
  18. Josh

    Konsolowa Tęcza

    I dobrze, pewnie i tak zostało tam niewielu pracowników z oryginalnego Bioware. Większość teraz wygląda tak, a priorytetem nie jest dla nich gameplay, a "różnorodność"
  19. A mógł się Zygmunt po prostu spuścić w skarpetę

    zq9IfFgB6cn8ANlKiRM8R3JCUeUrTNrN.jpg

    1. oFi

      oFi

      Problemem jest tez to, ze telewizja promuje takich kolesi po meltdownie, ktorzy otwarcie mówią ze walą koko wieczorami.

  20. Josh

    Energy Drinki

    Kwaśne japko i Tajger wisienka będą testowane
  21. Josh

    Konsolowa Tęcza

    Żeby ten śmieć, który próbują nazywać Dragon Age lepiej się sprzedał? Osobiście mam nadzieję, że okaże się przeokrutną wtopą i więcej nie będą szmacić tej serii.
  22. Josh

    Konsolowa Tęcza

    Fajnie, że otwarcie przyznali że celują z tą gierką w dzieciarnię. Nie, żeby już po pierwszym trailerze było to widoczne.
  23. Josh

    Konsolowa Tęcza

    Obawiam się, że tak od razu syf nie zniknie, niestety ale rzygi i odchody dosyć długo pozostawiają po sobie ślad (oraz smród), których ciężko się pozbyć. Ale powoli widać jakieś porządki, najpierw nowa baja Disneja całkowicie pozbawiona elementów woke (przy okazji zarabia grube miliony, na pewno jest to zupełny przypadek), później skasowanie Silk przez Sony, teraz Microsoft i Square Enix małymi kroczkami odcinające się od tego szamba. Z pewnością bardziej świadomi odbiorcy, gigantyczne straty finansowe jakie generują produkcje DEI oraz zamykane całe studia dały co poniektórym do myślenia, że nie jest to dobry kierunek biznesowy.
  24. Josh

    Konsolowa Tęcza

    Jeszcze Disney do kompletu i powoli będzie można wracać do normalności.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...