-
Postów
4 093 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
38
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Josh
-
Jeszcze bym nie przekreślał tego filmu. Jeżeli koło odpadnie w trakcie wyścigu, powodując tym samym kraksę i zabijając kierowcę to wtedy będzie całkiem realistycznie i do obejrzenia.
-
Czwórka jest dobrą grą. Ale Dead Rising to tylko z nazwy.
-
Ja już nie pamiętam, na pewno można wyłączyć pająki jak ktoś jest cipcią Gra świetna, bardzo fajny odstresowywacz po 8 godzinach w kołchozie i naprawdę udane połączenie GoW z Doomem. Wampirzy klimat, bardzo męscy bohaterzy, dużo juchy i testosteronu wypływającego z konsoli podczas grania, dynamiczna rozwałka, czyli wszystko to czego nienawidzą sojowe Oskarki, ale uwielbiają forumowe Chady
-
Ciekawe czy aktorka da radę. Oryginalna Maria była idealna i nie do podrobienia, perfekcyjnie oddawała pełne spektrum emocji granej przez siebie postaci robiąc przy okazji niezłą sieczkę z mózgu graczowi. Za kwestię w szpitalu, podczas której płynnie przechodzi z histerii w rozpacz powinna dostać jakiegoś giereczkowego oscara. Nie sądzę, żeby udało się to powtórzyć.
-
Tylko Drwal i Critical Drinker <3
-
Ghosthunter - Mamo, kupisz nam Resident Evil 4? - Nie, mamy Resident Evil 4 w domu. RE4 w domu: No i w sumie na tym mógłbym zakończyć tę recenzję godną najlepszych tekstów prosto z PPE, ale trochę głupio po tym co wcześniej spłodził Kmiot, więc dopiszę parę uwag, żeby nie wyjść na totalnego wsioka i lamusa. Przede wszystkim pewnie nie każdy tę grę kojarzy, zwłaszcza gracze młodsi stażem, bo wyszła ona w 2003 roku i nawet wtedy nie było o niej zbyt głośno. Co tak naprawdę nie powinno dziwić, bo to był rok zawalony hitami, między innymi PoP: Piaski czasu, KotOR, Max Payne 2, Jak 2 czy Silent Hill 3, więc jakaś tam śmieszna gierka AA od twórców MediEvil miała prawo przejść niezauważona gdzieś bokiem. Ja miałem tego farta, że już wtedy położyłem łapy na tym tytule, chociaż mało brakowało, a moja przygoda z nim zakończyłaby się szybciej niż zaczęła, bo majty miałem osrane bardziej niż po sesji z Silent Hillem Gra zaczyna się bardzo dobrze, jak rasowy horror. W białych adidasach bardzo cool i wyluzowanego gliniarza przemierzamy nawiedzoną szkołę: jest ciemno jak cholera, zewsząd słychać przerażające ryki, w tle leci wrzucająca ciary na jądra muzyka, a gracz ma świadomość, że cokolwiek się na niego czai, ten śmieszny pistolet który ma pod ręką nie wystarczy. Pamiętam jak w to grałem po raz pierwszy mając 13 lat, mimo że byłem już zaprawiony w horrorowych bojach to schiza i tak była niezła, a mój młodszy o rok brat w ogóle dał sobie spokój z graniem po pierwszych 10 minutach xD Pozostaje więc żałować, że tak intensywnie jest tylko na początku, a im dalej w grę tym już jest mniej strasznie, robi się za to bardziej groteskowo i jajecznie, no ale widocznie taki już styl chłopaków z Cambridge Studios. Pomijając szkołę, to jeszcze daje radę wioska - tutaj już śmigamy w pełnym słoneczku ostro grzejąc z giwer, ale creepy przeciwnicy, niepokojące udźwiękowienie i baaaaardzo dziwne postacie spotykane na naszej drodze skutecznie podbijają atmosferę grozy. Fajny jest jeszcze ghost ship z gościnnym występem typka o znajomo brzmiącym nazwisku Fortesque, a także z wystającymi zewsząd mackami krakena, próbującymi nas zgwałcić (aż dziwne, że gry nie robili Japończycy, bo czuć lekki vibe hentaja), ale później robi się aż zbyt standardowo: jakieś więzienie, wysypisko śmieci i laboratorium z coraz to większymi ilościami duszków do sklepania. Ewidentnie zabrakło pomysłów na drugą połowę gry. \\ Gameplay jest poprawny, ale też tak oczywisty jak to tylko możliwe. Ot, zwyczajny shooterek TPP jakich było wtedy na pęczki, ciężko to nawet nazwać przygodówką, bo ani eksploracji nie ma tu zbyt dużo, ani zagadki nie są jakieś skomplikowane. Jeżeli już się gdzieś zaciąłem, to tylko dlatego, że przegapiłem jakiegoś pstryka na ścianie dwa pomieszczenia wcześniej. Jedyny twist to łapanie duchów specjalnym dyskiem, co sprowadza się po prostu do tego, że po zadaniu gagatkom wystarczającej ilości obrażeń trzeba w nich tym właśnie dyskiem rzucić... i tyle. Po czasie ta mechanika nawet zaczęła mnie lekko irytować. W kilku momentach, aby przejść dalej trzeba skorzystać z pomocy pomagającej nam laseczki (też ducha) posiadającej unikatowe skille i potrafiącej dostać się w obszary niedostępne dla naszego nażelowanego lalusia. To akurat mógł być ciekawy motyw, który po rozwinięciu dałby radę zaoferować jakieś naprawdę dobre łamigłówki, ale niestety nie został należycie wykorzystany. Laseczką sterujemy dosłownie kilka razy w ciągu całej gry, sekcje z nią są krótkie, a z każdego jej skilla korzystamy tak naprawdę tylko raz i nie ma w tym absolutnie żadnej filozofii. Szkoda. Jeszcze sobie trochę ponarzekam na głupotki. Postać biega o wiele zbyt wolno, nie da się ręcznie przeładowywać broni (trzeba opróżnić magazynek i wtedy ziomek sam przeładowuje), giwery mają mały power podczas strzelania, a walki z bossami są zbyt proste. Fabuła? No jakaś tam jest. Mimo tego wszystkiego i tak nie nazwałbym tej gry crapem, może bardziej średniaczkiem, takim na 6+/10. Są fajne momenty, zwłaszcza w pierwszej połowie gry, atmosfera daje radę, widać jakieś przebłyski dobrych pomysłów, gra nie ma też jakichś naprawdę poważnych wad, które by ją totalnie dyskwalifikowały. Plusem na pewno jest to, że idzie ją skończyć w 8 godzin, więc raczej nie zdąży się znudzić i można ją dziabnąć w trakcie jednej dłuższej sesji No i najważniejszy plus, który zostawiłem na sam koniec, taki co to kładzie na łopaty większość współczesnych hiciorów AAA
-
Chciałem zasugerować współpracę z PPE, ale przecież pisanie tam obok takich idiotów jak Kajtek albo Musialik to powód do wstydu, a nie dumy. To może założymy jakiś własny portal? Kmiot = rednacz Jukka Sarasti, Quake96, oFi, Mari4n = zgredziole Suavek = kącik RPG JaskinieTerrigenoweMarvela = korekta (sądzę, że tak zaawansowane AI wychwyci wszystkie błędy) Figaro = kącik lewaka, "czyli czemu Raiden lubi chłopców, a Link przebiera się w damskie fatałaszki" widzę tu spory potencjał
-
co Wy wiecie o prawdziwej stracie
-
https://nichegamer.com/dragon-quest-iii-hd-2d-remake-removes-gender/
-
Onimusha niestety koncertowo zmarnowana już pominę to słabe CGI, ale naprawdę boli brak większych odniesień do gry, nawet klimat jest jakiś inny mimo osadzenia realiów w tych samych czasach. Może następnym razem niech dadzą to do zrobienia ziomkom od Castlevanii.
-
Nie no, DR3 też jest okej, spędziłem sporo godzin w tej grze i pewnie jeszcze kiedyś do niej wrócę. Tylko tak duży obszar jakoś mi nie pasuje w grze, w której trzeba się mocno sprężać, bo czasu zawsze brakuje. Musiałem robić new game na 3 razy przenosząc level postaci, bo inaczej bym jej nigdy nie skończył DR4 to wiadomo: zupełnie inny tytuł, który powinien być bardziej spinoffem, bo faktycznie z Dead Rising nie ma zbyt dużo wspólnego.
-
Nadrobiłem w końcu Kaiju. Tak jak do 7 odcinka męczyłem to anime, tak całą resztę wciągnąłem na raz. Mieliście rację, rozkręca się i poważnie widzę tu coraz więcej insporacji AoT Jest jarando. Kusi, żeby zacząć czytać mangę, ale chyba jednak lepiej poczekać za kolejnymi odcinkami.
-
Nie zawsze tak jest. Netflixowy Resident Evil był swego czasu podobnie gnojony (ten sam poziom woke, marnego scenariusza, a także pogardy w stronę fanów) i drugi sezon został anulowany. Podobnie Willow z D+. Wiesiek nie miał zaplanowanych więcej sezonów, ale przez spadek oglądalności piąty ma być ostatnim? Bo coś tak mi się obiło o uszy. Prawda jest taka, że wszystkie takie wysrywy powinni kończyć max po 1 sezonie, ale sami widzowie niestety nie zawsze na to pozwalają. Dlatego jak mawia stare mądre chińskie przysłowie "Jeżeli już musisz uprawiać hate-watching, to tylko na torrentach"
-
https://thatparkplace.com/sweet-baby-inc-influenced-tales-of-kenzera-zau-developer-begins-laying-off-employees-despite-previously-claiming-that-boycott-did-not-crush-game/
-
-
No niestety, hate-watching pewnie zrobił swoje. Ludzie to jednak pieprzone ameby.
-
Według Disneja czy tak na serio?
-
To byłaby świetna opcja. Trójka według mnie jeszcze była ok, ale niepotrzebnie dali w niej aż tak duży teren do eksploracji, podejrzewam że po prostu nie mieli pomysłu na jakieś konkretne zmiany względem jedynki i dwójki, więc uznali że najlepiej będzie zwiększyć teren działań ("i cyk, pora na CSa"). Co niestety nie odbiło się zbyt dobrze na gierce. Powrót do korzeni, a więc bardziej skondensowana lokacja, ale bogatsza w atrakcje na pewno by wypaliła, taki statek wycieczkowy idealnie by się wpasował w zwariowany klimat ded rajsingów.
-
Interesujące. Ciekawe czy gdyby wygrało DmC to czy sequel stworzyłoby znowu Ninja Theory czy oni już wtedy mieli inne plany i pałeczkę przejęłoby samo Capcom.
-
Capcom tymi remasterami zawsze bada rynek czy gracze są jeszcze zainteresowani daną marką. Zrobili tak z DMC wypuszczając najpierw Czwórkę w postaci Special Edition (chyba kliknęło, skoro kilka lat później dostaliśmy DMC5) i Onimushę (remaster jedynki, który sprzedał się kiepsko, więc o sequelu możemy zapomnieć). Jest szansa, że jeżeli Frank się dobrze przyjmnie to za jakiś czas zobaczymy pełnoprawną piąteczkę. Tylko pytanie czy oni jeszcze mają jakieś pomysły na tę serię, bo po DR4 mam co do tego wątpliwości.
-
Ostatniio popularny mem z tą panią
-
No i teraz to może będzie warte obejrzenia
-
Drrrrr drrrrr? Halo kto dzwoni?
-
Wyciekło alternatywne zakończenie, uwaga na spoilery
-
Karciankę znam i grałem, ale do głowy by mi nie przyszło, żeby na tej podstawie zrobić animację Producenci The Ofiice i Bobby kontra wapniaki, więc może coś z tego będzie.