Wkręciłem się w F2, chociaż gram głównie w pracy na laptopie jak mi akurat nikt nie zawraca głowy jakimiś głupotami, więc zbyt daleko jeszcze nie doszedłem. Lootuję wszystko jak poebany, okradam ludziki ze steampacków i amunicji (mam już całkiem niezły arsenał, w tym strzelbę), coś tam powalczyłem, porobiłem kilka niesamowitych questów typu "zanieś obiad mojemu mężowi" czy "naklep kilku czupakabrom dobierającym się do brahminów", ale chyba najbardziej podobają mi się zupełnie opcjonalne scenki jak np. ta z synem i jego najebanym ojcem. Wchodzę do chatki, dzieciak coś ryczy w kącie, że ojciec się nim nie zajmuje, bo cały czas pije, no to wyposażam się elegancko w łomik i daję staremu przez łeb, żeby go czegoś nauczyć. Niestety za mocno się wczułem i po chwili typek leży w kałuży krwi, a dzieciak zaczyna panikować, więc też zgarnia kilka razy w dyńkę (sorry mały, ale sam rozumiesz, że nie mogę zostawiać za sobą świadków...). Bardzo fajna gra ze świetnymi dialogami i niezłymi możliwościami
Tylko walk do końca nie czaję, bo procentowo pokazuje mi, że mam 48% szans na zadanie obrażeń przeciwnikowi, a w rzeczywistości trafiam max raz na 6 prób. Może mam za mały luck.