Deweloper nie miał aby jakiejś spiny z aktorem użyczającym twarzy i głosu głównej postaci? Coś kojarzę, że słabo się dogadywali i przez to przyszłość spinoffu stanęła pod znakiem zapytania
Anyway, u mnie też już nieco ponad 30 godzin. W żadną Yakuzę nie wciągnąłem się tak mocno jak w Infinite Wealth, codziennie wmawiam sobie że położę się spać o normalnej godzinie jak człowiek, żeby rano nie być zawalony mułem w pracy, ale kończy się na maratonie do 1 w nocy. A najlepsze jest to, że gierka wzięła mnie totalnie z zaskoczenia i nawet jakoś specjalnie za nią nie czekałem, w sumie kupiłem ot tak sobie, żeby był jakiś zapychacz przed FFVII Rebirth xd Dobrze, że teraz dziewczyna się rozchorowała, to będę miał cały weekend, żeby porządnie ponerdzić
Tak naprawdę jedyne co mi się nie podoba to Sujimony. Tak się naczytałem o tej minigierce, ale okazała się lekkim rozczarowaniem. "Poksy" leveluje się zbyt szybko, starcia są zbyt łatwe i nie ma w tym za dużo taktyki. Prawie kończę się w to bawić i tak naprawdę przez całego questa idę jak burza z jednym koksem wylosowanym z gachy, który miażdży wszystkich oponentów (a mam jeszcze dwa podobne na ławce rezerwowych), bez korzystania z jakichś taktyk, bez patrzenia na żywioły. Widzę tu jednak niezły potencjał, więc mam nadzieję, że w kolejnej części mocniej to rozbudują i wtedy już naprawdę będzie można powiedzieć, że mamy pełnoprawne Pokemony w Yakuzie.
Cała reszta gry jest cudowna. Od genialnego klimatu (od czasu Vice City nie czułem takiej wakacyjnej atmosfery w grze), przez masę porytych questów i tonę humoru (zadanie z papugą przyklejoną do głowy Kasugi, love story w wykonaniu krabików, ufo), tonę, dosłownie TONĘ contentu (tinderowanie, rozwożenie żarcia, cykanie fotek, wspomniany Sujimon, Dondoko Island, wielki opcjonalny dungeon itp itd etc), no i of course główny tryb fabularny wraz ze świetnym systemem walki i rozbudowanym craftingiem broni. Uwielbiam to w jaki sposób w tej grze odblokowuje się kolejne klasy postaci troszkę szkoda, że tak znerfili Kazumę
ale z drugiej strony zabieg jest zrozumiały, inaczej by na solo rozwalał wszystkich.
No nic, teraz do 15 w pracy, później szybki napad na Biedronkę po niezdrowe żarcie oraz energole i będzie ostra jazda przez weekend.