GOTY - Resident Evil 4
Przy zapowiedzi tego rimejku zastanawiałem się "po co?. przecież oryginał trzyma się tak dobrze, że nie ma sensu go odświeżać, poza tym co tam w ogóle można ulepszyć poza grafiką i sterowaniem?". Okazało się, że nie doceniłem kreatywności oraz kunsztu mistrzów z Capcom. Gra jest totalnym gameplayowym masakratorem, jest jeszcze dłuższa niż klasyczna wersja, trudniejsza, bardziej dynamiczna, strzela się o wiele przyjemniej i płynniej,a co najważniejsze: nie stanowi chamskiego copy-paste, ale dodaje mnóstwo nowych rzeczy (crafting, parry nożem, skradanie, nowe lokacje, podkręcone wątki fabularne itp.). Walka na ostrza z Krauserem to spokojnie jeden z najlepszych momentów w giereczkach ever, a dopełnieniem tej cudownej przygody jest dodatek z Adą, który czasem gry nie odstaje zbyt mocno od RE3R. Razem z remakiem drugiej części jest to gra mojego żyćka i już za samo wykonanie włosów Leona zasługuje na miano goty. BONER
Runner up - Final Fantasy XVI, Lies of P
Obie gry nie są bez wad, ale w obie grało mi się cholernie dobrze. Final jak to Final: epicka przygoda z genialną wartwą A-V, świetne story z postaciami z którymi łatwo się zżyć (tym razem główny bohater nie wygląda jak ciota!), no i jedne z najlepszych starć z bossami w historii giereczkowa. Walk z Tytanem, Bahamutem albo finałowym bossem nie zapomnę nigdy. Lies of P natomiast wzięło mnie totalnie z zaskoczenia, dosyć już zmęczony soulslike'ami nie czekałem za tą grą, nie kibicowałem jej i nie planowałem jej kupować, ale jednak się skusiłem i nie żałuję, bo okazało się, że to jeden z najlepszych przedstawicieli tego gatunku i w moim prywatnym rankingu nawet lepszy od Elden Ring. Przede wszystkim GENIALNY design, od wykonania lokacji, przez atakujące nas marionetki, po wygląd elementów wyposażenia, gra prezentuje się po prostu przecudnie. Klimat jest nawet gęstszy niż sok Kubuś, a całości dopełnia bardzo wymagająca walka, które zwyczajnie trzeba się nauczyć. Dawno już nie miałem tak, żeby siedzieć nad bossami po kilka godzin ucząc się ich patternu ataków i w tym czasie nie przeklinając ani razu. To trzeba sobie powiedzieć jasno: gra jest trudna, ale bardzo uczciwa. Skończyłem ją 3 razy nie nudząc się nawet przez sekundę i z uśmiechem na ustach oraz odciskami na kciukach wbijając platynę. Esencja gier wideo i gdyby nie RE4 bardzo prawdpodobne, że to Lies of P zostałoby moją grą roku.
Rozczarowanie roku - Wanted Dead
Raczej żaden gracz posiadający przynajmniej 2 sprawne komórki mózgowe nie oczekiwał hitu na poziomie Ninja Gaiden, no ale... mogłoby być ciutkę lepiej. Bardzo krótka przygoda (skończone na jedno posiedzenie, w kilka godzin), oprawa przypominająca stare dobre czasy plejstejszyn 2, sporo bugów i durna fabuła z jeszcze durniejszymi bohaterami. Od razu bez bicia przyznam, że grało mi się całkiem fajnie, walka jest wymagająca i nie ma absolutnie mowy o mashowaniu, muzyczka daje radę i jest eleganckie gore, mimo wszystko jednak razi niedopracowanie i generalka olewka ze strony dewelopera. Dosyć powiedzieć, że od czasu premiery twórcom nie chciało się naprawić buga uniemożliwiającego w grze wbicie platyny i pewnie już tego nie naprawią
Średniak roku - Hogwarts Legacy
Wysoka sprzedaż mnie nie dziwi, wszak to gra osadzona w uniwersum czterookiego pojeba molestującego równieśników za pomocą swojej magicznej różdżczki, a to ma wielu fanów. Dziwi mnie natomiast tak dobre przyjęcie ze strony krytyków, jak i większości świadomych graczy, bo ten tytuł to totalny szczyt przeciętności. Zapowiada się ciekawie, ale niestety czar (badum tsss) pryska, kiedy wychodzimy poza mury Hogwartu. Od tego momentu gra zamienia się w średniawy open world, ale to taki według najgorszego UBIpodobnego szkicu: niesamowicie nudny, pozbawiony życia świat zawalony znaczkami, generyczne questy, które szybko się nudzą i ciągłe łażenie po tak samo wyglądających jaskiniach i tłuczenie wielkich pająków. Fabuła jest TRAGICZNA. Walka szybko traci sens, kiedy dostajemy do dyspozycji lepsze czary (wtedy już w kółko korzystamy tylko z nich zamiast tworzyć jakieś fajne combosy). Ewidentnie zabrakło komuś jaj oraz pomysłu żeby zrobić coś odważniejszego z tego materiału. To już lepiej odpalić pierwszrgo Heri Pota z PSX'a.
Najbardziej wyczekiwany tytuł 2024 - Silent Hill 2 remake
Umówmy się jasno: do Bloober Team mam tyle samo zaufania co do drag queenów uczących dzieci w amerykańskich szkołach albo do murzyna, kiedy spaceruję słabo oświetloną ulicą późnym wieczorem. Jednak po tylu latach nieobecności jestem już tak spragniony kolejnej części Cichego Wzgórza, że emocje wygrywają ze zdrowym rozsądkiem i... no kurde, naprawdę na grę czekam, bardziej niż na cokolwiek innego w tym roku. Nie liczę na poziom Capcomowych remake'ów, ale jeżeli Bimber-Team dostarczy przynajmniej znośnie wyglądający, grywalny tytuł bez jakichś większy ingerencji w scenariusz (tutaj naprawdę nie ma czego poprawiać), to będę bardzo zadowolony i z chęcią zanurzę się ponownie w tym zasyfionym świecie.
Na czym grasz? - PS5, PC