Przez większość pierwszego SH też nie wiadomo o co chodzi, więc miałbyś podobny problem jak z SH2. Pod koniec gry wiadomo już nieco więcej, aczkolwiek fabuła w żadnej odsłonie nie daje bardzo jasnej odpowiedzi co do prawdziwej natury miasta i zjawisk, które w nim zachodzą. Tak naprawdę to żeby dojść do sedna trzeba zrobić to na własną rękę, np. czytając notatki rozsiane po różnych grach z tej serii. Ja najciekawszych niusansów dowiedziałem się studiując Silent Hillową wikipedię
Po skończeniu crapiastego The Angel of Darkness postanowiłem odświeżyć również trylogię z przełomu szóstej i siódmej generacji konsol, czyli Legend, Anniversary i Underworld. Po kolei:
Legend - chyba nikt nie ma wątpliwości jak bardzo potrzebny był serii ten reboot, zwłaszcza że poprzednia formuła wyczerpała się już przy okazji TR3 i z jakiegoś dziwnego powodu ówczesny deweloper postanowił klepać ją przez jeszcze kolejne trzy odsłony. Na ratunek przyszło Crystal Dynamics, które przebudowało wszystko co się tylko dało: strzelanko, platforming, eksplorację itp itd. Generalnie wyszło świetnie i nie będzie większą przesadą jeżeli napiszę, że chłopaki uratowali tę serię od ostatecznego upadku, aczkolwiek nie wszystko wyszło tak dobrze. Największy minus to brak tego uczucia osamotnienia z poprzednich TR'ów, gadanie przez słuchawkę ze swoimi ziomkami-półgłowkami skutecznie rozwaliło cały klimat buszowania po grobowcach, podobnie zresztą jak zbyt duży nacisk na wymianę ognia (w jednej chwili tuptasz po liczącej tysiące lat świątyni, a chwilę później atakują Cię całe tabuny komandosów). Giereczka jest też bardzo krótka i ma żałosne zagadki, te 8 leveli idzie skończyć w 5 godzin na luzaku, więc dobrze chociaż że ktoś pomyślał o bonusach & dodatkowych trybach. 7/10
Anniversary - nie tylko najlepsza część z tej trylogii, ale w ogóle najlepszy Tomb Raider jaki kiedykolwiek wyszedł. Remake jedynki połączył i zmiksował to co od zawsze było w tej serii najlepsze czyli genialny klimat opuszczonych od wielu lat starożytnych budowli (bardzo dobrze udało im się oddać ich monumentalność, Lara przez większość czasu wygląda jak mała mróweczka na tle tych majestatycznych rzeźbień), rozbudowaną eksplorację i łamigłówki z ulepszeniami z Legend. Nigdy nie było i prawdopodobnie nie będzie już lepszego platformingu niż w Anniversary: tutaj w pierwszym levelu można zginąć więcej razy niż przez całe Rise albo Shadow przy tym gra jest dużo bardziej sprawiedliwa niż pierwsze Tomby i ginie się wyłącznie z własnej winy, a nie dlatego, że jakaś sekcja wymagała skoku odmierzonego co do milimetra. Doliczmy do tego brak walki z ludzkimi przeciwnikami (atakuje nas tylko lokalna zwierzyna + jakieś kosmiczne gówno na końcu), przyjemne zagadki architektoniczne oraz ładną do dzisiaj oprawę wizualną i mamy TR'a, któremu te nowe samograjskie wysrywy skopiowane od Uncharted mogą co najwyżej buty pastować. 9+/10
Underworld - według mnie najgorsza odsłona z tych trzech. Na papierze wszystko wydaje się ok: fajne miejscówki kojarzące się bardziej z Anniversary niż z Legend, dużo skakania, strzelanie powiedziałbym "w normie". Więc co jest z tą grą nie tak? Tona bugów i glitchy, gówniane fragmenty z motorem (nie tak gówniane jak w Legend, bo i motor pełni tu inną funkcję, ale mimo wszystko), a przede wszystkim tragiczna praca kamery i dziwna responsywność Lary podczas wykonywania skoków co sprawia, że platforming jest praktycznie niegrywalny. Nie mam bladego pojęcia jak po remaku jedynki, gdzie to wszystko działało idealnie udało im się to aż tak schrzanić w tej części - nie zliczę ile razy Croftówna nie złapała się jakiejś belki mimo że była w zasięgu jej ręki, ile razy przeniknęła przez jakiś obiekt albo jak często wykonała skok z zupełnie innym kierunku niż powinna. Jak bardzo testerzy mieli w dupie swoją robotę niech posłuży fakt, że Larra spadając z dużej wysokości odbija się od podłoża jak piłeczka kauczukowa. I to nie sporadycznie, tylko animacja zgonu wygląda tak za każdym razem. WowObrazu nędzy i rozpaczy dopełnia tragiczny framerate. Jestem graczem, któremu nie przeszkadza 30fps nawet z okazjonalnymi spadkami, ale Underworld (przynajmniej w wersji na PS3) może co najwyżej pomarzyć o takim wyniku. Ta cała gra zasuwa w jakichś 20fpsach, a kiedy dochodzą do tego jakieś bardziej zaawansowane efekty (typu deszcz), to mamy piękny pokaz slajdów. Chciałbym w tym miejscu tylko nadmienić, że kiedy ta gra wyszła na rynku szalało już pierwsze Uncharted, więc kontrast między tymi dwiema grami - przynajmniej w kontekście oprawy wizualnej - był miażdżący. Sytuacja z tą częścią wygląda trochę tak jakby główny team Crystal Dynamics poszedł już wtedy klepać kolejny reboot, a praca nad Underworld skapnęła się jakiemuś mniej rozgarniętemu odłamowi tej firmy. Może nie totalna tragedia, ale i tak wstyd, żeby wypuszczać coś takiego w 2008 roku i nazwać Tomb Raiderem. Ode mnie 6-/10, półka tylko nieco wyżej od TAoD.