-
Postów
4 099 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
38
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Josh
-
Sytuacja bez wyjścia. Na normalu jest diabelnie łatwo, z kolei na hardzie jest nieco trudniej, a co za tym idzie - bardziej satysfakcjonująco, za to walki z niektórymi przeciwnikami trwają całe wieki (zwłaszcza, że trzeba często korzystać z Chain Attacks). Zwykli przeciwnicy to gąbki, a bossowie to mega gąbki, ostatniego bossa tłukłem 1.5 h, z zegarkiem w ręku x__x Musisz sam zdecydować. No to dziwna sytuacja, bo skoro dwójka Ci się podobała, to trójka tym bardziej powinna (dla mnie jak już wspomniałem lipa, ale obiektywnie musze przyznać, że jest trochę lepsza od XC2). Może zrób sobie dłuższą przerwę?
-
Bez obaw, nie tylko Ty tak masz. Pierwsze Xenoblade uważam za jednego z najlepszych jRPGów w dziejach, w XCX nie miałem okazji zagrać, dwójkę i trójkę nadrobiłem dopiero niedawno i obie mi się nie podobały, mimo że jakoś je wymęczyłem do samego końca. Dziwny, przekombinowany system walki na modłę MMO, gigantyczne światy których nie chce się zwiedzać (przynajmniej w trójce nie ma tej idiotycznej eksploracji wymagającej odblokowania poszczególnych skillów), monotonne questy, maksymalnie generyczne anime-ludki które psują odbiór całkiem nie najgorszej fabuły. Zupełnie nie rozumiem podjarki tymi grami, to już o wiele lepiej mając Switcha zagrać w Shin Megami Tensei V albo w Fire Emblemy.
-
Swoją drogą niezła hipokryzja z ich strony, biorąc pod uwagę jak dramatycznie zabiegającymi o akceptację, równość i prawo do swobodnego wygłaszania opinii są ci ludzie. Wiadomo, że nie wszystkimi, ale takimi hardkorowymi lewakami co doszukują się homofobii we wszystkim (czyli np. w tym, że komuś nie podobał się odcinek serialu, w którym PRZY OKAZJI występują geje), to gardzę okrutnie, wręcz się brzydzę.
-
Niestety, był też mniej postępowy i nie wywołałby takiej lawiny komentarzy robiąc darmową reklamę serialowi.
-
Najlepszy w tym wszystkim jest ból dupy lewaków, kiedy odważysz się napisać coś negatywnego na temat tego odcinka. Możesz stanąć na rzęsach, argumentując czemu epek ci się nie podobał, wymieniając np. niesamowicie ślamazarne tempo, fillerową formułę, brak klikaczy albo chociaż jakiegokolwiek klimatu zaszczucia, który w grze grał istotną rolę, idiotyczne sceny w stylu Rona Swansona strzelającego do zbirów na środku ulicy lub praktycznie nieporuszony od pierwszego odcinka wątek Joel-Ellie, kosztem postaci epizodycznych i nawet SŁOWEM nie wspominając nic o parze gejów. Nie ważne, przewrażliwieni osobnicy i tak zaczną ci cisnąć od homofobów, no bo jak mogłeś nie docenić tak wspaniałej romantycznej historii dwóch facetów. Swoją drogą pamiętam podobne odcinki w The Walking Dead, które były mocno jechane za psucie tempa serialu. W TLoU zapychacze to nagle 10/10 i najlepsze epizody w historii kinematografii.
-
Tragedia. Nudny zapychacz nie mający żadnego większego wpływu na główny wątek, no ale rozumiem że norma LGBT musi być wyrobiona.
-
Temat numeru: Wiedźmn bez Cavilla. To jest jeszcze magazyn o grach czy już o filmach?
-
Bardzo lubię tego animka i cieszę się, że na nowe odcinki poszedł ładny budżet. BTW, nie wiedziałem że manga ma się dorobić nowej historii https://www.theanimedaily.com/bleach-chapter-688-release-date/ Po pierwszym chapterze stwierdzam, że zapowiada się bardzo interesująco
-
-
Mnie ostatni odcinek załamał, bo myślałem że będzie już solidny rozpyździel (wnioskując po zwiastunie), a tu 95% zamulania i jedna fajna akcja pod sam koniec (ale nie tak fajna, żeby nadawała się na finał sezonu). Generalnie to GoT też miało wolne tempo w pierwszym sezonie, ale tam było o wiele więcej wątków i ciekawych postaci, więc oglądało się co najmniej z ciekawością. Plus było czuć jakąś świeżość, natomiast HotD śmierdzi starym odgrzewanym kapciem, jedzie dokładnie na tych samych oklepanych motywach co Gra o Tron, a przy tym oferuje znacznie mniej. Już widzę jak teraz będą przeciągać kolejne wydarzenia, może pod koniec 2 sez. dojdzie do jakiejś większej bitwy.
-
Dawno się tak nie wynudziłem przy serialu. Masa irytujących postaci (zwłaszcza młoda Rejnira z tymi swoimi fochami na wszystko i wszystskich była nie do zdzierżenia), usypiające tempo, bardzo mało scen w których faktycznie coś się działo (w zasadzie tylko ta bitwa w drugim odcinku) i mdłe wątki rodzinne, które bardziej kojarzyły mi się z Koroną królów lub z Trudnymi sprawami niż z Grą o tron. Spory plus za scenografię, grę aktorską oraz efekty, smoki robią niezłe wrażenie, niemniej nie wiem czy mnie to przekona żeby kontynuować oglądanie jeżeli kolejny sezon będzie takim samym uspiaczem z równie nudnymi wątkami. Fenomenu nie rozumiem, obok GoT to nawet nie stało.
-
Ostatnio nie oglądam dużo horrorów, a te co widziałem to nie miały nawet kropli krwi, więc dla mnie nowy Hellraiser okazał się całkiem brutalny. Przy czym dopiero od połowy filmu się rozkręcili:
-
Hellraiser (2022) - nie jestem jakimś wielkim fanem serii, lata temu obejrzałem tylko dwójkę i trójkę i w sumie poza sadystycznymi postaciami Cenobitów oraz bohaterami rozrywanymi na strzępy niewiele zapamiętałem z tych filmów. Niemniej z tego co widzę najnowsza odsłona kontynuuje znany styl, co najwyżej nieco wzbogacając go o lekką domieszkę woke (główny antagonista zamieniony na laskę oraz jeden wątek homo, wiadomo musi być współcześnie ). Fabuła nie jest zbyt odkrywcza, ot jak to w slasherkach bywa zgraja niezbyt rozgarniętych ludków zostaje mordowana przez demoniczne dziwolągi i to w sumie tyle. Całkiem konkretne gore, niezły design Cenobitów, momentami czuć nawet klimat Silent Hilla. Jak macie ochotę na coś krwawego i niezbyt ambitnego to polecam. 6/10
-
Strzelam, że gierka wyjdzie w przyszłe Halloween.
-
Remake 6-tki miałby taki sam sens co remake TLoU. Gra jest jeszcze dosyć świeża i nie zdążyła się aż tak postarzeć, żeby odświeżać w niej coś więcej poza grafiką, no już naprawdę bez przesady. Poza tym gdyby mieli tak zrimejkować tę odsłonę jak RE2 i RE3 to zajęłoby im to wieeeeele czasu i pochłonęłoby ogromne pieniądze, w końcu to był kolos na prawie 30 godzin grania. IMO gra nie warta świeczki, chyba że całkowicie wycięliby scenariusze Jake'a oraz Chrisa i skupili się wyłącznie na dopieszczeniu kampanii Leona... tylko znowu pojawia się pytanie: po co? Serio niech lepiej odświeżą jakieś spinoffy (pierwsze Revelations? Outbreak? A może nawet Gaiden?) albo po RE4 dadzą sobie spokój z remakowaniem i skupią się już w pełni na nowych, pełnoprawnych Residentach.
-
Cały czas coś mi nie pasuje z tym nowym ryjem Jamesa.
-
Może RE Zero? Z dopakowaną grafą i pełnoprawnym coopem taki remake miałby niezły potencjał.
-
Coooooooo, parowanie ataków nożem? Czy to Sekiro? Już widzę te "Knife only" speedruny
-
Obczajam ten gameplay już któryś raz i stwierdzam że chyba największe wrażenie robi na mnie animacja włosów Leona. Mega realistycznie to wygląda, zwłaszcza jak kolo biegnie albo wyrywa się spod chwytu nawiedzonego wieśniaka to ma się wrażenie, że każdy włosek został oddzielnie animowany
-
Nie no, pierwsze trzy części były straszne. Co prawda nigdy nie był to poziom schizy jak w Silent Hill, ale jak Ci licker wyskoczył zza szyby albo Nemek zaczął gonić to szło obsrać majty.
-
Prequel. Mówi to coś panu panie Ferdku?
-
Widok FPP to jedyna rzecz, która mnie odpychała od RE7 i Village, po prostu nie lubię tej perspektywy w grach i dlatego po splatynowaniu tych dwóch Resów od razu się ich pozbyłem nie planując już nigdy do nich wracać. No, ale skoro w Gold Edition jest już klasyczny widoczek zza pleców, to chyba jednak się skuszę na powrót do osady. Ciekawi mnie też bonusowy scenariusz z Rose i jednocześnie cieszy, że jest to definitywny koniec sagi Wintersów. Jakoś nie potrafiłem się przekonać do Ethana, dla mnie to najgorszy protagonista w serii i jakoś ciężko mi się było wczuć w jego rolę skoro nawet nie było widać jego ryja. W kolejnej części liczę albo na powrót jakiegoś zapomnianego bohatera (Carlos, Rebeka, nawet ten debil z Gun Survivor mógłby się pojawić) albo na całkowicie nową postać.
-
Zdechły wilk w sidłach, płonąca krowa, strzelanie do ptaków... PETA nie da żyć Capcomowi A tak poza tym to będzie GOTY i pewnie posypie się jeszcze więcej nagród niż po premierze RE2R. Czekam niesamowicie, urlop już zaklepany.
-
Z tymi umiejętnościami to byłbym ostrożny, goście jeszcze nie zrobili ani jednej bardzo grywalnej produkcji. Oczywiście nie znaczy to, że nie potrafią, ale szkoda, że akurat na SH2 został wytypowany jako obiekt testowy ich umiejętności, ja bym im najpierw dał do zrobienia jakiś spinoff, a nie od razu grę-legendę do odrestaurowania.
-
Mi to nie robi różnicy gdzie będzie się toczyć akcja gry, może nawet w Wypizodwie Mniejszym na Śląsku, byle tylko było dużo mgły i jeszcze więcej pojebanego Otherworld (ze Śląskiem to by się nawet zgadzało). Co najwyżej martwię się o klimat i postacie, mam nadzieję że mimo wszystko będzie tu czuć Silent Hilla, a nie Fatal Frame i poproszę jak najmniej jęczących lolitek. Btw