Silent Hill: Townfall - póki co jedna wielka niewiadoma, ale nie wróżę sukcesu biorąc pod uwagę kto to robi i jakie hity ma w portfolio.
Return to Silent Hill - super, że na stołku reżysera siedzi Gans, jest to jakaś pewność, że nie wyjdzie badziewie, tylko... czemu adaptują drugą część, która przecież będzie miała wkrótce remake'a? Ok, z jego pogadanki wynika, że nie będzie to kropka w kropkę fabuła zerżnięta z gry, no ale mimo wszystko liczyłem na jakieś nowe story ze świeżymi postaciami.
Silent Hill: Ascension - wali na kilometr odchodami, pewnie będzie jakaś gra-usługa albo dziwny eksperyment. Do pieca.
Silent Hill f - rozumiem, że to "f" to skrót od fuck you? no bo inaczej się tego nie da wytłumaczyć. Miałem wrażenie, że oglądam teaser nowego Project Zero, a nie Silent Hilla.
Silent Hill 2 remake - paradoksalnie gierka Blooberów to najlepiej zapowiadająca się nowa produkcja w tym uniwersum. Jeżeli grafa w grze faktycznie będzie taka jak na trailerze (mam na myśli te migawki jak ziomek chodzi po mieście), no to będzie grubo, no ale pozostaje jeszcze pytanie co z gameplayem. Swoją drogą James ma strasznie dziwny ryj, jak taki przepity pan Mirek spod Żabki co go mijam codziennie idąc rano do pracy.
Generalnie cieszę się, że coś się w końcu ruszyło z tą serią (najwyższy czas!), tylko niekoniecznie odpowiada mi kierunek jaki obrało Konami zlecając robotę w większości jakimś randomom zamiast sypnąć kasę naprawdę dobremu studiu, żeby zrobił jedną kozacką produkcję i po prostu nazwać ją Silent Hill 5 (albo 7, zależy jak patrzeć)... jak zawsze, czas pokaże co z tego wyjdzie. Na tę chwilę jedyna nadzieja w Blooberkach.