Spiritfarer - zarządzanie łodzią i umieranie. Po pierwszych dwóch godzinach byłem oczarowany muzyką, animacją, postaciami. Po kolejnych kilku godzinach gejmplejowy loop zabił cała przyjemność z grania. Płyń tu żeby zdobyć drewno, zbuduj pokój, umebluj, idź przytul jeża, bo mu smutno, nakarm żabę. Wiem, że to taki gatunek i gra daje i tak dużo więcej pod kątem fabuły niż podobne tytuły, ale wysiadłem z łajby jak owca po raz kolejny zeżarła mi warzywa z ogrodu.