-
Postów
310 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez l33t
-
Szerzej to bym jednak proponował już tego gówna w grach nie promować. Przecież w j.polskim to brzmi wyłącznie jak karykatura.
-
I o to chodzi, to mi się podoba!
-
Gość na GOL-u napisał, że jakiś patch, który się pojawił dwa tygodnie temu, wprowadził stuttering w Kuttenbergu (a wcześniej było OK). Nie wiem tylko, czemu napisał, że to jest patch "Day 1", jeżeli tak dawno temu recenzenci go dostali.
-
Mimo wszystko chyba bałbym się siadać na wariata do jedynki od nowa, żeby zaraz potem wsadzać do napędu drugą część. Za duża to przygoda i mógłbym się zmęczyć - a trzeba też pograć czasem w coś jeszcze
-
W sumie nie sądzę, żeby fabularnie to miało być znowu aż tak powiązane z częścią pierwszą. Niby to wprost kontynuacja, ale jednak potencjalna grupa odbiorców jest w moim przekonaniu znacznie większa niż w 2018. Studio też jest znacznie poważniejsze (jedynka była przecież w ogóle fundowana na kickstarterze). Spodziewam się w nowej części przede wszystkim różnych smaczków i puszczania oka do graczy znających pierwszą odsłonę. Ale żeby fabuła miała być skomplikowana na tyle, że nieznajomość KCD1 będzie czasem przeszkodą? Nie wydaje mje się.
-
Nie zmęczyłem nigdy jedynki, bo nie byłem ostatecznie w stanie wysiedzieć tyle przed kompem. A na konsolach znowu te 30 fps-ów zabijało mi zupełnie ochotę na kontynuowanie przygody (zwłaszcza że znałem wcześniej edycje pecetową). Ciul, może obejrzę sobie jakieś podsumowanie fabuły do końca (choć wątpię, bo wierzę w jakiś remaster 'jedynki'). Drugi Henio oczywiście zamówiony. Cholera, 220 zł w 2025 na premierę przy tylu pozytywnych zapowiedziach/wrażeniach sprzed kilku tygodni? Uważam, że trzeba wspierać takie inicjatywy!
-
Przeszedłem na Decku pierwszą część i bawiłem się nieustannie bardzo dobrze (poza upierdliwym czasem backtrackingiem - wynikającym być może jednak z mojego nieogaru). I szczerze mówiąc, nie wiem, czy siedząc na kanapie przed wielkim TV miałbym wciąż tyle funu. Dla mnie kwintesencją zabawy w Ori było wzięcie handhelda w łapy na te pół godziny-godzinkę. Wg mnie 'jedynka' wizualnie sprawdzała się nawet na takim sobie przecież ekranie LCD Steam Decka (mam na myśli wszystkie te piękne efekty cząsteczkowe i festiwal kolorów w grze). Dlatego nie mam obiekcji po tym co napisałeś, aby grać dalej w ten sposób. Jasne, chciałem to odpalić na OLED-zie, ale masochistą akurat nie jestem.
-
Dzięki za raport, bo właśnie się przymierzałem do Will of the Wisps. I miałem plan odpalić to na Switchu OLED, żeby podziwiać kolorki. W tej sytuacji będę musiał się łyknąć to na podstawowym Steam Decku (nie mam OLED-a), bo nie zdzierżyłbym też takiej wizualnej sieczki, jak mówisz.
-
O to, to! Potwierdzam, bo jako że nie kupię PS5 Pro, to sam czekam na edycję pecetowa właśnie (z nadzieją, że jakoś na decku będzie to też hulało).
-
GOTY: Silent Hill 2 Z Blooberem mam na pieńku, bo raz, że ich gry mnie dotychczas nużyły, a dwa – to studio chyba bardziej zasłynęło z mnóstwa otrzymanych dotacji niż z gejmpleju. Ich poprzednie gry były dla mnie festiwalem męczących korytarzy i tanich straszaków, więc nie spodziewałem się niczego dobrego. Tymczasem Silent Hill 2 zaskoczył mnie klimatem równie gęstym co mgła w samym mieście. Wielki szacun! Choć wciąż na Bloober Team patrzę jeszcze z przymrużeniem oka. Runner up 1: Astro Bot Astro Bot to takie małe, wirtualne spa dla mnie po całym dniu. Dopracowane, przemyślane i przepełnione kreatywnością. Masa frajdy, zaserwowana z gracją, ale bez wciskania graczowi takiej taniej-radochy na siłę. Każdy poziom to mała perełka i dowód na to, że kreatywność w grach wciąż jeszcze żyje. Runner up 2: Stellar Blade Gra o głębokich walorach artystycznych. O fabule zapomniałem szybciej, niż przewinęły się napisy końcowe, ale fizyka i oprawa wizualna? Śliczne, estetyczne, urzekające! Czy płytkie? No tak. Ale czasami człowiek potrzebuje czegoś, co po prostu cieszy oko, a Stellar Blade robi to dobrze. Rozczarowanie roku: PS5 Pro Oryginalnemu PS5 brakuje killerów od studiów first party, które by definiowały generację, a wy mi tu Sony wyjeżdżacie z upgrade'em? Zamiast nowego sprzętu wolałbym w końcu zobaczyć gry, które wycisną z obecnej generacji to, co nam obiecywano przy premierze amatora. PS5 i to brutalnie upscalowane 4K wyciągane z rozdzielczości niższej niż 1080p? Na to powinien być paragraf. No, ale zapewne łatwiej było zlecić inżynierom stworzenie konsolki w wersji Pro, niż dostarczać graczom dojrzałą bibliotekę gier od wewnętrznych studiów, jak robiło się to lata temu. Najbardziej wyczekiwany tytuł 2025+: GTA VI Rockstar wie, jak trzymać w napięciu. A ja cały czas daję się na to złapać. Ale umówmy się, w 2025 to najpewniej dostaniemy jakiś trailer, z premierą w stylu 'coming soon'. Mimo to niecierpliwie czekam, bo jak już nowe GTA wyjdzie, to tradycyjnie pozamiata na rynku. I pozamiata też pewnie nasze portfele, słuchając niedawnych wypowiedzi Zelnicka. Na czym grasz? - SteamDeck (PC), PS5, Switch
-
Faktycznie jakby to pokazali 1 kwietnia toby wszyscy stwierdzili że Prima Aprilis.
-
Żeby tylko się nie okazało, że w kwietniu Directa poprowadzi, plot twist, Cerny. Bo będziemy musieli wtedy to wszystko odszczekać…
-
Skończyłem grać w salonie w Wiesława jeszcze przed kolacją. A teraz w łóżeczku leci dalej Wiesiu na Steam Decku. Koszt tej przyjemności? Bez porównania do zakupu kartridża na Switchu. Wizualnie też znacznie przyjemniej. Sam się chyba trochę oszukuję, udając jak wiele jestem w stanie niby wybaczyć Nintendo, zakładając różowe okulary, bo chciałbym jednak kilka nowych tytułów od nich ograc w przyszłości. A trochę jednak wody w Wiśle upłynęło… Od roku, jak nie lepiej, używam tego zmęczonego życiem sprzętu w zasadzie tylko do Ring Fita
-
Ja też chciałbym zobaczyć różne fajne ficzery w nowym pstryku. Oczywista sprawa. Ale nie będę przesadnie marzył, bo to Nintendo. I przyznaję, że dla mnie istotna będzie, obok tytułów na premierę, przede wszystkim wsteczna kompatybilność. Ale nie na totalne „odwal się”, tylko z jakkolwiek sensownym upscalerem. Jak 3 lata temu wstawiłem do salonu 65", tak nie umiem już po prostu patrzeć od tego czasu na to mydło na ekranie, które Switch mi serwuje. I to jeszcze w niestabilnych 30 klatkach. Wszystko inne, jak np. OLED w dniu premiery będzie dla mnie miłym dodatkiem. Choć na cuda na liczę.
-
Zawsze mnie zadziwia ten polski, niczym niepodparty akurat w tym kontekście, wstyd wzgledem Zachodu. Niemcy, o których piszesz, robią dokładnie to samo: zakładają konta na Turcję czy Liban, instalują ochoczo VPN-y oraz kombinują z płatnościami, szukając jak najlepszych ofert na zakup czy to sprzętu, czy gier/softu. Mało tego, robią to nierzadko nawet na większą skalę. Ale widocznie w Polsce płacić drogo to wyimaginowana elitarność i luksus, na który przynajmniej wszechobecne pospólstwo pozwolić sobie nie może.
-
Bardzo wysoki jest próg wejścia, żeby móc czerpać faktycznie frajdę (a nie tylko frustrację) z rozgrywki? Bo zastanawiam się, czy starczy mi samozaparcia do spędzania dziesiątek godzin, aby coś raz od wielkiego dzwonu realnie ugrać. A że to PvEvP, które na rynku jest od wielu lat i ma zaprawiony w boju fanbase, to boję się, że będę robił tam za totalne mięcho armatnie. I zanim się wkręcę, to będę miał doświadczenia jak chłopaki z mema (pic rel).
-
Spaghetti western? Moje zaufanie mają o tyle, że rimejk Mafii 1 naprawdę mi się podobał. I pamiętam, że był w dodatku chyba bardzo zdroworozsądkowo wyceniony - a już na pewno w odniesieniu do tych pseudoremasterów z ostatnich lat. Nie był to oczywiście tytuł idealny, brakło czegoś ekstra i kilku mocnych momentów więcej, ale zdecydowanie dali radę. Obiektywny nie będę, bo mam też cholerny sentyment do serii - oryginał oraz część druga to dla mnie momenty, które po prostu trudno mi zapomnieć.
-
Jak PS5 miało premierę, to rzucili konkretny zestawy fajnych tytułów do odebrania i ogrania na dobry początek nowej konsoli. Wspaniała to była okazja do zmiany obozu, gdy ktoś wahał się, czy przesiadać się względem poprzedniej generacji z krzesła zielonego na niebieskie. A tutaj niby mamy 30-lecie, cholera - nie w kij dmuchał; konkretny jubileusz. Tymczasem jak mówicie: ani cen jakichś specjalnie dobrych na swoje tytuły, ani mocnych zapowiedzi. O zaskakującej premierze czy chociażby niespodziewanym rimejku nawet nie śmiałbym myśleć. Jakieś to wszystko takie... nie wiem.
-
Powiem szczerze, że dla mnie ten serial to akurat jedno z większych rozczarowań. Wydawało mi się, że materiał źródłowy jest na tyle solidny, że spokojnie będzie to poważna, mocna gatunkowo rozrywka. Tymczasem serial na 9 odcinków miał aż 2 fillery, z których zwłaszcza ten pierwszy (homo-wątek z Billem), poza ckliwością, nie miał niestety istotnego znaczenia dla wyjaśnienia fabuły. I jak po pierwszym odcinku byłem bardzo zaintrygowany, tak im dalej w las, to oglądałem już tylko dla zasady, żeby sobie wyrobić opinię. Uważam, że The Walking Dead znacznie lepiej pokazuje targające ludźmi emocje i nieufność względem siebie oraz niepewność co do przyszłości, która czeka bohaterów. A zwłaszcza w pierwszych sezonach. I mając nawet taki materiał do wykorzystania jako dodatkowe wsparcie, którym twórcy TLoU mogli się też posiłkować, to po prostu ten serial nic nie wnosi. Ani do gatunku, ani względem samej historii znanej z gry. Nie wiem, czy się zbiorę w sobie, aby w ogóle odpalić drugi sezon. Boję się, że możemy w tym przypadku dostać jeszcze mniej dosadną, a zwłaszcza mniej brutalnie opowiedzianą historię.
-
A jak to jest z graniem w coopie na jednej konsoli (PS5)? Mogę sobie kupić ten Early Access za 129 zł i robić progres na dwóch kontach niezależnie i bez problemu? Czy może jednak drugi gracz też będzie musiał kupić ten dostęp osobno na swoim koncie?
-
Ubisoft ma ku temu doskonałą platformę przecież. R6 Siege był właśnie taką grą-ewolucją względem CS-a. Dla mnie zwyczajnie lepszą, bo bardziej taktyczną a nie opartą tylko na skillu, wynikającym z tysięcy godzin doświadczenia. To, że z biegiem lat liczba dostępnych postaci (Operatorów i ich coraz to dziwaczniejszych gadżetów) rosła bezsensownie, a zmiany w grze były kierowane w stronę streamerów, to już inna sprawa. Choć szkoda, bo Rejnboł z mojej perspektywy stał się w końcu też taką durną strzelanką plastik-fantastik. Wydaje mi się, że oni tam nie do końca wiedzą, co robić z posiadanymi markami. Taki Aassassin wyewoluował przecież z księcia Persji. Gdzie jest jakaś duża gra w tym uniwersum? Albo: co się stało z Samem Fisherem? W Rainbow Six w stylu Vegas czy nawet jeszcze bardziej taktycznych, klasycznych odsłon też bym sobie pyknął po latach.
-
Ludzie sejwy wgrywają, byle tylko ten prolog pominąć, a tu ktoś lekko czwarty raz dzielnie walczył z własnymi słabościami.
-
Swoją drogą niezłe jest to cedzenie informacji od Rockstara. Rok w zasadzie mija od jednego raptem trailera i w sumie głucha cisza. Mnie ten materiał dupy nie urwał, więc liczyłem, że kolejne będą w poważniejszym już tonie. Wciąż zresztą na to liczę, bo nie chciałbym, żeby GTA stało się karykaturą samego siebie i grą w stylu Saints Row.
-
Skończyłem od nich na Decku niedawno Titanfalla 2 i obyło się bez dziwnych akcji. Ale wolałbym faktycznie móc ten bezużyteczny launcher pożegnać, biorąc pod uwagę, że kampania w trylogii ME to trochę więcej niż 6 godzin. No ale w tej cenie nie mogłem się oprzeć.