Serio, podziwiam że chciało się taki elaborat pisać. Równie dobrze mógł mi się wyśliznąć na dworcu PKP i wpaść pod koła pociągu. Sytuacja losowa, podobnie jak z kotem.
Dla mnie to nie święty graal z którym muszę obchodzić się jak z jajkiem, jak się zepsuje to kupię nowy. Zwracam tylko uwagę że coś co jest z założenia urządzeniem przenośnym powinno wytrzymywać jakiekolwiek upadki.
No nie, konsola działa