zdrowywariat

Sorry, ale usunąłeś wątki sztosów, zagrasz to sam się przekonasz

A ten status, no cóż, nie wciągnął mnie jeszcze żaden beat ‘em up, tak żebym grał do późna i nie mógł się doczekać powrotu z pracy. Na dobre stealth 2D też pewnie nikt by się nie obraził, zwłaszcza, że wieje pustką, jeśli chodzi o ten gatunek, a developerzy odpowiedzialni za Mark of the Ninja pokazali, że da się to dobrze zrobić.

Poza tym bardzo sobie cenię indie developerów, bo po 3 letniej przerwie od grania to głównie, dzięki nim znowu nabrałem chęci na granie.  To może być kilku, dwóch, czy nawet jeden człowiek, Axiom Verge stworzył - z tego co kojarzę - jeden człowiek, którego syn borykał się z jakąś chorobą. Niech tworzą!

Zatem będę dalej prowadził marketing małych dzieł sztuki - hidden gemów, jeden wątek to za mało, lepiej byłoby podzielić multiplatformy na dwie sekcje.

Nie stworzyłbym wątków, gdybym nie był tych gier pewien. Wiem, że jest jeszcze takie coś, jak kwiestia gustu, ale nie zmienia to faktu, że gry są naprawdę dobrze przemyślane, ładne i pięknie brzmią i na 12h minimum. No może MS:CA będzie trochę krótsze, ale jest wyzwanie na normalnu i widzę, że jest 9 biomów.

Mam podobne wrażenia, generalnie mógłbym się pod tym podpisać, ale nie mam pewności czy to wina gier czy mi się po prostu zmieniło. Grałem z kolegą (czyli co-op, powinno być najlepiej) na kanapie w Żółwie i mnie nie porwało zupełnie. Ostatnio z tym samym kolegą graliśmy w SoR4 i też nic mi ta gra nie robi (koledze się mega Żółwie podobają, a o SoR powiedział, że jest zbyt proste mechanicznie). Akurat mi się SoR4 bardziej podoba wizualnie, ale nic nie dyga...

Cadillaki czy Captain Commando to zawsze były dla mnie najlepsze beat'em upy. Muszę z tym samym kolegą uruchomić je w co-opie na emu... Jak nie pyknie, to znaczy, że się zmieniłem kolega nieodpowiedni.