-
Postów
7 275 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez zdrowywariat
-
Dzięki wielkie. Nie widziałem,
-
Jest tu gdzieś temat RE1 Remake? Nie mogę znaleźć. A mam pytanie, odnośnie true endingu
-
Parę razy bym zawału dostał, raz jak chciałem podpalić trupa, a on wstał :). Jedyne do czego mogę się przyczepić, to za dużo sprayów i roślinek jest na hardzie, bo amunicji ciągle brakuje, a środków leczniczych mam cały kufer, powinno być 3 razy mniej.
-
Ja też uwielbiam, wsiąkłem na dobre, gram po nocach. Lubię to residentowe chodzenie tam i z powrotem i rozwiązywanie zagadek. Najlepsze jest to, że nic nie pamiętam, więc prawie że gram w nową grę xD. Zero też lubię, tylko nie mam miejsca na karcie, po skończeniu jedynki wezmę. Jednak jedynka to moja ulubiona część (szczególnie remake), po raz kolejny się w tym utwierdzam, nie tylko ze względu na sentyment. Jest po prostu najlepiej przemyślana, bo w dwójce, między posterunkiem, a laboratorium nie wszystko mnie się podobało. Czwórka jest równie dobra, co jedynka, ale to jest inny Resident. Oczywiście gram Chrisem na hardzie.
-
W TLOU też masz kill roomy przecież, tylko że wszystko jest dobrze wyważone, te spokojne momenty pojawiają się na chwilkę, wtedy kiedy trzeba. W U4 do połowy masz nawalone tych spokojnych momentów, a od połowy same kill roomy, mniej więcej. Poza tym te spokojne momenty w U4 to są całe chaptery, a nie tak jak w TLOU urywki na zaczerpnięcie powietrza, że tak powiem. Nie mam nic przeciwko spokojnym momentom, gdy jest co robić, najlepiej jak to są ciekawe puzzle (czyli wystarczająco trudne), czy szukanie zasobów, żeby przetrwać i notatek, żeby bardziej wkręcić się w historię, wtedy to ma sens. Co mi po skarbach w U4? Spróbuj, bo może akurat Tobie się spodoba, czego Ci życzę.
-
Od tego jest sarkazm, piszesz że „cudny”, ktoś się cieszy, a ty wiesz swoje.
-
Bardzo dobrze gra się w tego Residenta, sterowanie jest ok (gram na alternate b), tylko trzeba pamiętać, o zmianie kierunku po zmianie kamery, to wszystko. Dopiero zacząłem, a już czuję ten klimat przygody. A odnośnie dłuższych loadingów nie doskwierają jakoś bardzo. edit: 3:15 no to się zasiedziałem, klimat RE1 ma mega. Ta gra straszy.
-
Nintendo się nie p. xD.
-
Pięknie to podsumowałeś, gdy ja się niepotrzebnie produkuję, a to właśnie chciałem powiedzieć xD.
-
Tak. Tylko, że w TLOU wszystko było dobrze zmontowane. Cudny prolog, a później akcja powoli się rozkręcała, aż do samego końca. W TLOU wszystko miało sens, miejscówki były klimatyczne (pochylony wieżowiec itd.) i dobrze zaprojektowane do walki (wielopoziomowy hotel itd.). A co najważniejsze było dużo skradania, z masą ciekawych momentów, subtelnie wplecionych w rozgrywkę. Miasteczko Billa z pułapkami, z jedną w którą wpadamy, akcja z pchaniem auta, z windą, ze snajperką, polowanie, jazda konno i wiele innych. No i z masą świetnych momentów fabularnie, jak wypadek, przesłuchanie, samobójstwo, spotkanie brata, akcja w domku na farmie, żyrafy, końcówka, długo by wymieniać. TLOU ma pełno smaczków, których na pierwszy rzut oka nie widać, co chwilę się coś dzieje. Dla mnie to nr1 gier w jakie kiedykolwiek grałem (przeszedłem 6 razy :)), przed Metroidem Prime i Ninja Gaiden. Jeszcze dodam o prostym, acz świetnym systemie craftingu, szukaniu zasobów (szafki, szuflady itp.), czy znajdźkach, które miały sens.
-
Przeszedłem na 0 cell, a później włączyłem na 1 i wydaje się, że jest straszny skok, bo zbieram baty. Nie chcę wiedzieć, co się dzieje na pięciu :).
-
Nie są. Ich oczy są betonowe, albo puste. Różnica jest dostrzegalna tylko dla wybranych... dlatego gdy się „uśmiechają” (to mają ironiczny uśmiech, sztuczny, czy jak u Jokera), bo ich oczy się nie śmieją (brak emocji), albo wcale się nie uśmiechają. Spotkałem się z takimi, co ciekawe, przynajmniej niektórzy, unikają obiektywu, na zdjęciach unikają spojrzenia, szczególnie z bliska. Jakby to powiedział człowiek piła: wszystko jest grą.
-
Aż tak nie traci, to dalej jest niezła gra, na 7, może 8 na 10, ale żaden hit, a tym bardziej mesjasz. I zdecydowanie U4 jest słabsze od dwójki. Masz rację porównywanie do magnum opus ND, czyli TLOU, mija się z celem. Rozumiem, że komuś się podoba, może nawet bardziej od TLOU, kwestia gustu. Ja się trochę zawiodłem. I tego się boję, że w TLOU2 popełnią ten sam błąd, co w U4, czyli będzie za dużo bzdur, a za mało gry w grze.
-
Wczoraj wziąłem :).
-
Ja Uncharted od początku traktowałem jako grę akcji, odpowiednik Indiana Jones. Nie wiem, czy te skradanie było w ogóle tej serii potrzebne. Nawet rozwinięte w U4 nie dało mi radości takiej jak choćby w serii SC, czy TLOU właśnie. Praktycznie z tego nie korzystałem, być może dlatego, że chciałem mieć grę jak najszybciej za sobą. Niby prolog i epilog są fajne, ale to tylko smaczki, wolałbym konkretny gameplay. U4 strasznie spowolnili, przeciągnęli, słowem zanudzili mnie. Tak jak w TLOU schodzenie z konia, w dalszym chapterze gry, mnie w ogóle nie irytowało, tak schodzenie z jeepa w U4 już tak. Bo sama ucieczka nim była bardzo spoko. Nie jestem zwolennikiem gier, które próbują być na siłę filmem, zatracając to co w grach najważniejsze, czyli gameplay. W U4 było go mało, za mało, jak na taką długość gry. Powiem tak, w TLOU wszystko było lepsze, niż w U4, skradanie, strzelanie i walka, prosta bo prosta, ale dająca frajdę, i nie tak chaotyczna jak w U4.
-
Nie. Socjopaci/psychopaci nie mają emocji. Wszystko jest udawane. Nie znają, empatii, nie mają sumienia. Ich oczy są puste. A ludzi traktują przedmiotowo, dlatego jest jak jest na świecie.
-
To jest ten sam developer, a Tomb Raider jest grą podobnego gatunku/tematyki, więc to logiczne, że porównania będą padać. Szczególnie że, tak jak ktoś wcześniej wspomniał, w U4 dużo zapożyczyli z TLOU, ale ze średnim skutkiem moim zdaniem.
-
Masz trochę racji w tym co napisałeś, ale emocje nie są złe, a dobre, tylko trzeba nad nimi panować. To nas właśnie różni od „ludzi” bez emocji. Z zimną krwią.
-
Przeszedłem RE4 i teraz kusi remake jedynki, a później pewnie skusi zero :).
-
To chyba ostatnia opcja, a Nemo od razu za(pipi)ał ostateczną, że trzeba obudowę rozwalić.
-
Dużo głosów krytyki w tym temacie jest, więc coś jest na rzeczy xD.
-
No właśnie nie jest. Proporcje łażenie/strzelanie są mocno zachwiane w U4. W TLOU jest dużo zabawy z koktajlami, skradaniem, łukiem, można nawet komuś z bejsbola za(pipi)ać. Są zwykli ludzie, zarażeni (różne typy), do tego urozmaicenia, gdy ktoś nam towarzyszy, akcja ze snajperką, w windzie, no jest tego trochę. A przede wszystkim od początku do końca klimatyczne i przemyślane miejscówki. TLOU to najlepsza gra ND, takiego kalibru, jak Bioshock1, czy Metroid Prime1, czy RE4. Sztos, który będzie pamiętany przez lata. U4 nigdy nie stanie obok tych gier.
-
Dla mnie najważniejszy jest gameplay, mechanika. W grę musi się dobrze grać. Jeśli to jest strzelanka to musi być dużo strzelania w fajnych miejscówkach, na płaskim terenie, w wieżowcu, na pociągu, gdzie jest utrudnione celowanie itp., a do tego w ciągle zmieniających się sceneriach. Nie lubię nudnego łażenia i niepotrzebnych dupereli. Ja pokochałem TLOU za gameplay, bo było dużo skradania, strzelania, dużo walki, kombinowania, zabawy, dużo gry w grze. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale U4 mnie nużył, gdy włączałem grę wieczorem to zasypiałem z padem.
-
Możliwe, ale są lepiej wkomponowane, a nie ciągną się przez pierwszą połowę gry (U4). Są aspekty, w których U4>U2 i nawet takie, w których U3>U2 (na przykład te momenty aka akcja na statku, z samolotem, czy pościg), ale to U2 jest najbardziej przemyślane, nic mnie nie nużyło, nic mnie nie męczyło. Poza tym ma lepszy dobór miejscówek. Trzeba też wziąć pod uwagę, że U4 ukazało się już na nowej generacji, więc może wydawać się lepsze, bo aspekty wizualne też mają jakiś wpływ. Przecież w czwórce nawet początek jest skopiowany z dwójki, co było przed. Ja się zawiodłem, dla mnie U2, a tym bardziej TLOU to sztosy, przy U4 męczyłem się do samego końca. Rozumiem, że komuś się podoba, mnie łażenie w grach męczy, gdyby były puzzle jak w starych Tomb Raiderach, ale nie, zwykłe puste spacerniaki. A akcja z głazem była bardzo tania, marna podróba początku z dwójki.
-
Czwórka jest bardziej filmowa od pozostałych części, ale jest chooyowo zbalansowana, zawiera mało gry w grze. W dwójce jest spokojny moment w wiosce Tenzina, podobnie w TLOU pod koniec, a w czwórce jest tego za dużo. Osobiście mnie nie jarają symulatory chodzenia. W dwójce było dużo strzelania w fajnych miejscówkach, jak pociąg itp., i momentów jak początek, czy walący się budynek. Trójka miała więcej tych momentów. U2 jest najbardziej dopracowaną i najlepszą częścią Uncharted, takim złotym środkiem pomiędzy U3 i U4.