Samym urozmaiceniem była walka na przemian z ludźmi/zarażonymi. Można było się skradać, strzelać, a nawet potraktować kogoś bejsbolem. Były akcje typowo skradankowe, czy momenty gdzie trzeba było po prostu przetrwać. Właśnie mnie urozmaicenia w U4 nie podeszły, wolałbym żeby było dużo strzelania w różnych ciekawych miejscówkach. I tak było w TLOU. Był 3, czy 4 poziomowy hotel, były chwile na odetchnięcie, była akcja z windą, w opuszczonym domu na farmie, akcja ze snajperką, polowanie na jelenia i gra Ellie, sajgon w szpitalu itp.. To jest właśnie dla mnie urozmaicenie, nie bzdurne chodzenie i ciągłe schodzenie z jeepa (U4), tylko odpowiednie bronie i klimatyczne miejscówki.
Palety miały jakiś sens, bo Ellie nie umiała pływać, i nawet te „zagadki” z drabinami i deskami, choć proste, za każdym razem czymś się różniły. To lepsze, niż palety na kółkach (U4).