zdrowywariat

Chyba, aż takie słabe to to nie jest. Niby średnia 5, ale userzy próbują ratować tę grę siódemkami.

Ogólnie nie jestem fanem 8 bitów, SK też średnio mi podeszło. Po prostu niektóre elementy były fajne, a niektóre nie. Na przykład zestaw nowych umiejętności, które zdobywamy, wingsuit był bardzo ok, natomiast odbijanie się od niektórych elementów, dzięki uderzeniu mieczem, było dziwaczne. Do tego zestaw adwersarzy mało pomysłowy, zbyt łatwych, przez co gra mnie wynudziła.

30h to i tak dużo, mimo wszystko. Niektóre indyki są na jedno przejście i zajmują 10h, nie mówiąc o grach, które po 1h lądują na półce. Nie lubię się męczyć, więc jeśli nie zaiskrzy to nie gram na siłę, a jeśli tak to potrafię długi czas przy grze siedzieć.

Mam nadzieję, że pogram dłużej, na razie bawię się przednio. W sumie przy moich umiejętnościach powinno mi zejść 2.5 raza dłużej :). Myślę, że nawet jeśli się mi znudzi to jest to gra, do której można wracać co jakiś czas na kilka partyjek rozgrzać styki. Oczywiście, gdy w którejś recce przeczytałem, że grę zrobiło dwóch ludzi to od razu musiałem obadać, co tam wcześniej przygotowali, a tu kolejny hit, może nawet większy, ale niestety Faster Than Light nie ma na Switcha :(.

Właśnie zacząłem Into the Breach i coś czuję, że to będzie trzeci indyk po Stardew Valley i Celeste, w którym spędzę magiczne 200h +. I trzeci, któremu wlepię z czystym sumieniem 10/10. Ta gra jest genialna, przemyślana i dopieszczona do perfekcji. Jestem po 10h i kcem wincyj!

Nintendo ma swoje Selects, czyli gry po 19.99e, wiem że było na Wii i jest na 3DSa, ale na Switcha jeszcze nie wprowadzili.

Jeśli Ci się nie - zawsze mam dylemat, czy spieszy, czy śpieszy, ale obie wersje są poprawne - to zaczekaj do E3, na razie to tylko plotki, ale bardzo prawdopodobne, że pokażą jakąś nową wersję Switcha, która jeśli pokażą, pewnie wyjdzie w okolicy gwiazdki, więc jeśli Ci się nie spieszy :). Oczywiście jest szansa, że gdy wyjdzie nowa wersja lub dwie to stara stanieje trochę, aczkolwiek niekoniecznie. Wiesz gry Nintendo trzymają cenę, za Zeldę dalej musisz wyłożyć 150zł, za Mario pewnie też, więc wyjdzie gdzieś w połowie 100-200zł.

Spoko. Nie widziałem. Tak czy siak chciałbym ograć i liczę, że pojawi się na Switchu.

Ktoś polecał tylko nie pamiętam kto, tak że wpisuję Was na listę zasłużonych ;). Nie mogę się doczekać, aż znów zagram, takie to jest dobre! To uczucie, gdy jednym dobrym ruchem załatwiasz kilka spraw, albo po dwóch, trzech błędnych decyzjach widzisz game over - nie do podrobienia xD.

Grałem, skończyłem, mimo że nie tęsknię za 8 bitami, więc nie było źle :). Nawet znalazłem wszystkie znajdźki, no ale do mojego top indyków SK nie wskoczył. Grałem już w najlepszego farmera, platformera 2D, skradankę 2D, chodzoną nawalankę 2D, a teraz się trafiła chyba najlepsza strategia, bo nie wyobrażam sobie, że coś może być równie dobre. W ogóle mam zamiar sprawdzić wszystkie te najlepsze indyki, bądź unikatowe, czy coś mnie nie ominęło. Na watch liście mam już kilka, między innymi Rain Worlda, a Cupheada biorę day1, no i poproszę jeszcze o Ori i Feza. edit: pograłem chyba z 6h wczoraj w ITB i jednym zdaniem jest to mała wielka strategia. W którą gra się szybko, i która niczego nie utrudnia, można nawet cofnąć raz ruch, a przy poruszaniu, dopóki nie zaatakujemy, cały czas. Takie podejście to rozumiem, nie czeka się i nic nie frustruje, a co najważniejsze gra wymaga od nas myślenia. Celeste też jest szybkie i do niczego nie zmusza, a co ważne posiada ułatwienia, że każdy może się bawić. Takie podejście to rozumiem i szanuję. Jestem zachwycony ITB, i gdybym ocenił tę grę po okładce (youtube) to pewnie nigdy bym jej nie kupił, co byłoby wielką stratą, bo gra wciąga jak diabli.

Gram na normalu :). Mózgi stworzyły tę grę, aż sprawdziłem, czym nas uraczyli wcześniej, ale nie ma na Switcha.

Jakie to jest dobre, gram 3h i nie mogę się oderwać xD. Nowoczesne szachy.

Tylko nie mów, że nie zrobisz 100%?

No i spoko. Cały czas zaznaczałem, że to moje zdanie. Gra jest wybitna jakby nie było, godny następca SM64, mimo że wolę SMG1 i 2 to wiem, że SMO jest małą rewolucją.

Grałem od dnia premiery, mam 999 księżyców. Po prostu to powinno być tak wyliczone, że po znalezieniu wszystkich żółtych monet powinno nas być stać na wszystko - moim zdaniem. To tylko jeden z przykładów, bo podobnych irytujących rzeczy w grach jest mnóstwo, jak choćby powrót na mapkę w Mario 2D, ale to temat nie o tym. Mnie takie coś irytuje, gra ma bawić i być sprawiedliwa wobec gracza i nie kraść na siłę jego czasu.

Mam na liście życzeń i jeszcze kilka innych gier, czekam tylko na impuls :). edit: dobra wezmę se na weekend, poczytałem trochę i się nakręciłem.

Że nikt mi nie każe kupować to o tym pisałem, a reszta to prawda oczywista. Mówię, że to mała rysa na diamencie w porównaniu do innych. Ale mnie takie rzeczy irytują, mniej lub bardziej.

Zbieractwo jest sensowne, jeśli jest okraszone dodatkowymi wyzwaniami, albo skrawkami fabuły. Tak samo trofea, niektóre mają sens. Poza tym napisałem, że nie chcę, nie kupuję i nie będę grał w balony. Tylko podkreśliłem, że to taka mała rysa na diamencie, w porównaniu do innych gier, w których traktują graczy jak debili.

Ogólnie nie lubię takich zagrywek, które chcą ukraść mój czas, a jest ich sporo. Że też niektórzy to łykają, grindują, czy nawet płacą prawdziwą gotówką za skrócony czas grindu. Potępiam takie praktyki itp..

Włączyłem grę po długim czasie, i widzę że jest masa nowych wdzianek, które niestety trzeba kupić, czyli potrzebuję jakieś 90.000 + 10.000 na kościotrupa. Ogółem jakieś 100.000 to farmienie, bo reszta wpadła za monety zdobyte podczas przechodzenia gry, gdzie w jednym miejscu można w minutę zdobyć 180. Słowem fajnie, że nie trzeba płacić gotówką, no ale bez przesady. Wiem wiem, nie chcesz to nie farm (nie chcę), jednak muszę dodać, że nie popieram takich zagrywek, grindu itp., bo to jakieś 10h dodatkowego nudnego farmienia, jeśli chcemy wszystkie wdzianka. Gra spoko, ale nigdy nie zrozumiem po co takie coś robią? Po dokładnym przeczesaniu leveli powinno nas być stać na wszystko.

Skończyłem Mark of the Ninja, 100% zajęło mi 20h (nie licząc new game +), dziwne że nie ma tematu w multiplatformach, bo to jeden z najlepszych dostępnych indyków. Sama mechanika jest super, zabrakło tylko większej różnorodności miejscówek, mimo że miasta różnią się od siebie wizualnie (w jednym pada deszcz, w innym jest burza piaskowa) to jednak przydałby się jakiś statek, pociąg itp., dla urozmaicenia. To solidna skradanka 2D, i aż chciałoby się zobaczyć takiego MGSa, czy Splinter Cella, ode mnie 9/10, szczerze polecam.

Nie mogę się jakoś przekonać po demie, ani do Kirbyego, ani do Toada, ani do Yoshiego. No fajne to, ale zbyt łatwo i zbyt cukierkowo jak dla mnie, miłej zabawy ;).

Kwestia gustu, moim zdaniem takie 7/10, aczkolwiek doceniam pomysł. Targetem tej gry powinien być rodzic/dziecko i chłopak/dziewczyna (każual). Gra powinna być łatwiejsza-przyjemniejsza.

Miałem, gra w dalszych levelach frustruje, za trudne to to, jeśli chce się pograć we dwójkę z każualem, aka dziecko.

Poleci jeszcze ktoś coś konkretnego z Indyków? Aka Stardew Valley, Celeste, Dead Cells, Guacemelee 1 i 2, czy teraz ogrywane Mark of the Ninja, które jest GENIALNE! Zacząłem grać w indyki dopiero na Switchu, więc mam dużeee zaległości. Może mnie coś jeszcze konkretnego ominęło? Nie chodzi mi o jakąś ósemkę, których wiele, tylko coś co się wybija z tłumu (niedługo Cuphead wleci), jakiegoś sztosa? Może to też być coś artystycznie dobrego ze średnim gameplayem jak Inside, czy Gris, aczkolwiek preferuję gry z dobrą mechaniką, czyli coś, w co się dobrze gra, gdzie wszystko jest przemyślane. Tylko nie z 8 bitową grafą i niżej, to nie dla mnie, z minimum 16 bitową :).