Takie se te Mario, widać że zrobione pod dzieciaków. Jakoś level design mnie nie zmiażdżył. Ot przyjemny platformer, ale bez tego czegoś, co nie pozwala oderwać się od ekranu. No i ten Yoshi znowu na siłę wepchany, tak jak w SMO, nic praktycznie nie wnosi. W SMG2 miał sens, był w różnych kolorach, z różnymi fajnymi umiejętnościami. Na razie skończyłem dwa światy, na raty, ale już widzę, że do małpy (R), czy Celeste nie ma startu. Bo w platformerach najważniejszy jest design, design, design leveli.