zdrowywariat

Ale ta gra jest śliczna, a plansze pomysłowe, kcem się naumieć w to grać!

Ale po co, w jakim celu? Dla mnie każda gra to za(pipi)iste jednorazowe doświadczenie, 1% gier przechodzę więcej, niż raz. I zwykle po długiej przerwie wracam.

Ale w tej grze jest potężny OST, na razie słucham muzy xD.

Nie jestem skillowym graczem. Dla mnie była trudna. Nie skończyłem przed SMBya czy TEINa. Za drugim przejściem miałem wynik podobny do skillowych graczy. Grę przeszedłem 6 razy, bo mi się podobała, na tyle, że chciałem poprawić wynik. Nie mam czasu na bzdury. Zebrałem kongi, puzzle i to wystarczy. Poza tym gra nie podobała się mi, aż tak. Dla mnie to był zawód, ale to zawsze małpa, więc... Nie jara mnie przechodzenie gier w lewą stronę. A czasówki są faktycznie trudne w Returns/TF, więc mam to gdzieś. Returns jest wspaniałe, tylko z tego powodu trzymam jeszcze 3DSa.

Zawsze masz wybór: 1. Możesz wysiąść z tej karuzeli 2. Albo kręcić się dalej (coś jak kolega z SO)

Rozumiem, że oczekujesz teraz od Ficka plusa (czyt: haha). Wyręczę go ;).

Zapowiada się sztos, znaki na niebie się sprawdziły tym razem @_Be_

O to, że niektórych boli, że przeszedłem grę 6 razy ;).

Budzik nastawiony

Lepsza pierwsza xD.

„Smash Ultimate is not only the ultimate Smash game, the ultimate fighting game, the ultimate party game, and the ultimate collection of videogame nostalgia: it's the ultimate video game.” - gra totalna na konsoli totalnej :).

No dla Ciebie to nie będzie nowy Smash tylko Pilotwings.

„Even the single player Adventure is long, creative and difficult.”

94

Przeoczyłem, nawet ich strona niedomaga, heh.

Ponoć wyciekły dane, było już?

Możecie nawet grać we trzech na mnie jednego, żeby były równe szanse.

Jak ktoś nie ma dystansu do siebie to tak później jest. Ale Was będę napierdalał w Smashu jednostrzałowcy :).

Mi szkoda w MPT menu z jedynki, które było zjawiskowe, od początku po sam start robiło. Pamiętam jak siedziałem ze szczeną przy podłodze przez kilka minut. I już wiedziałem, że czeka mnie coś niezwykłego, podobne uczucie miałem po wyjściu z bunkru w BOTW.

No ok, teraz rozumiem, ale ktoś tu miał problem z Vampyrem, i nikt nie liczył się z jego zdaniem, tylko został wyśmiany. Pamiętajmy, że powinno się szanować czyjeś zdanie. Skoro ja uważam, że powinien być podział na dwie kategorie gry roku to jest to moje zdanie. Nie rozumiem głupich tekstów blubera o jehowym. Kto tu jest jehowym w takim razie, ten co ma inne zdanie, czy ten co nie liczy się ze zdaniem innych?

Bez narzuconych z góry typów, wiadomo że rozczarowanie roku ma wtedy sens. Osobiście jestem jeszcze za rozdzieleniem RDR2 od Celeste, bo stawianie tych gier w szranki nie ma (dla mnie) sensu, ale będzie jak większość chce. Więc żaden ze mnie jehowy, bo podałem tylko swoje propozycje, zaznaczając że niech decyduje większość.

Dziwi mnie Ficek, że to zminusowałeś, gdy sam płakałeś nad RDR2 w odpowiednim temacie. Jesteś bardzo niekonsekwentny. Widzisz dla mnie rozczarowaniem było niegdyś U4, a dla niektórych to był sztos (szanuję), więc jak widać bez sensu jest głosowanie na rozczarowanie roku.

Do głosowania na grę roku możesz podać każdą, najgorsze po prostu dostaną najmniej głosów. Z rozczarowaniem jest problem, bo zazwyczaj rozczarowaniem roku dla każdego jest gra, od której dużo oczekiwał, więc twój komentarz jest głupi.

Głosowanie na rozczarowanie roku nie ma sensu, bo dla kogoś to może być nawet RDR2.

Na szczycie podium jest miejsce dla dwóch gier - to się nazywa ex aequo. Co lepsze RDR2 robione przez 10 lat przez 1000 osób, czy SV robione przez 4 lata przez jedną? I czy śmiałbym odbierać wyróżnienie temu jednemu geniuszowi przez (pipi)any archaizm w głosowaniu? Nie.