Zgodzę się i nie zgodzę, nie cierpię sandboksów, oprócz dwóch ostatnich Zeld, ale coś pomiędzy jak Batman: AC czemu nie? Czyli albo mniejsze „sandboxy”, ale za to dobrze zagospodarowane, albo gry liniowe na zasadzie wchodzisz do jednej większej miejscówki, eksplorujesz trochę i idziesz do następnej jak w TLOU. Myślę, że złoty środek pomiędzy grą liniową, a sandboksem, gdy się go osiągnie to przepis na dobrą grę, w której można się dobrze bawić i nie nudzić, no i akcja nie musi wcale zwalniać.