zdrowywariat

Nie mogłem się powstrzymać - grubo.

Mam na liście życzeń, ale chyba jednak nie wezmę, bo też czytałem, że poziom trudności jest nie tyle trudny, co momentami niesprawiedliwy i frustrujący, a szkoda, bo art style jest śliczny.

Z którąś grą tak miałem, ale wystarczyło wyciągnąć karta i włożyć jeszcze raz i zadziałał, kilka razy mi się to zdarzyło.

Jeśli już to przy ostatnim

Ogrywał ktoś na Switchu? Chodzi mi o jakość jedynki, mam ochotę wrócić, ograłem kilka razy na Xie i na PS3, dwójkę też przeszedłem (na 360ce), ale już nie była taka dobra, trójki nie próbowałem.

Ale coś w tym stylu, Huntdown jest bardziej taktyczny, a Blazing Chrome… nie ma podjazdu nawet. Gdyby Huntdown był o te 5 leveli dłuższy, choć 20 to i tak sporo, to dałbym 10 bez wyrzutów sumienia. Zassał mnie tak, jak mało który indyk.

Polecam. Najlepsza Contra ever. Hidden gem. Absolutne top10 indyków. Za 20zł to jak za darmo.

Trochę ma rację, Metroid Prime był nafaszerowany efektami spacjalnymi, między innymi na szybce więc szkoda, pocisk rozświetlający nam drogę w tunelu robił wrażenie na Gacku, ale w zamian jest ładniej, z mega oświetleniem, coś za coś. Chyba jednak jest 5 biomów, słabą mam pamięć, byłem dziś w zatopionym statku kosmicznym <3

Ja jestem w połowie w GoldenEye (nie dziwcie się, że w to gram, jedna z gierek życia), w połowie MP, pod koniec kwietnia biorę Advance Wars, w którym jeśli zaiskrzy to pewnie spędzę około 1000h jak w ITB, a zaraz po Zelda, więc gdybym wziął teraz Kirbiego to będzie leżał na półce, ale może nadejdzie jego czas. Nie wiem skąd niektórzy biorą na to wszystko czas, tym bardziej, gdy mają wszystkie konsole na chacie i jeszcze PC.

W piątek pograłem z 2 kumplami w GoldenEya, a teraz jeszcze jeden kupuje Switcha, żeby pograć z nami multi we 4 co piątek 2-3h jak za dawnych czasów, myślę nad zakupem pada z N64, bo normalnego sterowania na dwa analogi niestety nie da się ustawić w opcji online (tylko w kampanii). GoldenEye 007 jest NIEŚMIERTELNY!

I Metroid Prime. To obok Luigi’s Mansion 3 najładniejsza gra na Switcha. A Zeldę może zdążysz ograć przed 12 maja

Co masz za gry @Donatello1991na tego litea? Że się zastanawiasz nad MP, a teraz pytasz o tą grę? Obie jako posiadacz Switcha powinieneś sprawdzić, jeśli jesteś fanem metroidvani i strategii turowych, szczególnie, że jedna nie chodzi za pełną cenę, a drugą można już dostać w niezłej cenie. Jeśli nie grałeś w poprzednią część to zacząłbym od niej, kosztuje grosze.

W walce trochę, wydaje mi się, że pierwsza część pod względem była lepsza jednak, miała więcej różnorodnych oprychów do ubicia, a tym bardziej ciekawszych bossów, w dwójce jest dużo lepszy hub i poruszanie się w trakcie walk. Stawiam te gry na równi, bo sequel też jest fajny, ale ostrzegam przed marketingiem, że druga część jest bigger, better and more badass. Muszę sprawdzić w domu ile mi zajęła, ale chyba nawet mniej czasu, niż jedynka, przez trudne czelendże w jedynce. Main story są podobnej długości.

Kazio zdradź tą bombę, bo nie daje mi to spokoju! A weekend tuż tuż, żeby nie powiedzieć już, w który chciałbym wkroczyć z uśmiechem po uszy. Czy w tej bryle lodu to teściowa Batmana?

Z podsumowania miałem 20h, z tym że wszystkie upgready do rakiet znalazłem sam, z dwoma artefaktami sobie pomogłem. W dwójce podobnie, ponad 20h, wszystkie upgready do rakiet sam, z iloma artefaktami sobie pomogłem to już nie pamiętam. Koło 30h grania.

Właśnie nie wiem, skąd oni ten czas wzięli? Za pierwszym razem to jest około 30h grania, jeśli chce się samemu wszystko znaleźć. Sporo tego jest do eksplorowania, a dopiero odkryłem 4 biomy z 6.

Czas potrzebny na przejście gry, gdyby ktoś pytał: ”When focusing on the main objectives, Metroid Prime is about 13½ Hours in length. If you're a gamer that strives to see all aspects of the game, you are likely to spend around 17½ Hours to obtain 100% completion.” - nie ma szans, żebym skończył na 100% w 18h, skoro już mam 8h, a jestem gdzieś w 1/3 gry xD

Sprawa jest poważna.

Dodam od siebie, żeby było jaśniej dla nowych w temacie: to nie jest typowy FPS, bo w tej grze „nie celujemy”, robi to za nas lock-on, używany głównie w innych gatunkach, a cała zabawa polega na unikaniu pocisków, oponentów (niektórzy na nas napierają), szukaniu stylaka, ale to nie wszystko (nie będę zdradzał). Czyli główną atrakcją jest nie dać się trafić, ale to nie jest też tak, że wystarczy strzelać, jeden ma słaby punkt na plecach, a jeszcze innym trzeba najpierw zlikwidować gniazda, żeby się nie odradzali itd.. I to kolejny duży plus tego magnum opus od Retro - mnogość wrogów, gdzie każdy cechuje się czymś innym.

Tak, jak w FPSie, jednym analogiem chodzisz, drugim celujesz, na Wii grało się trochę lepiej, bo celowanie willotem dodawało imersji, a na Gacku było trudniej.

Rzucę jeszcze taką ciekawostką, dawno temu czytałem wywiad z Retro, w którym mówili, że najtrudniej było zaprogramować przejście z FPP w kulkę i na odwrót, w połowie tej zmiany pojawia się na chwilę Samus w TPP, można zmieniać się w biegu, robi to wrażenie.

Jak w FPSie, a do tego mechanika jest bardzo dopracowana, że przez grę się płynie, skok i inne umiejętności (nie chcę zdradzać jakie) są tip top, poruszanie kulką również, przejście z kulki w widok FPP i z powrotem, no wszystko.

No był trochę przegięty w porównaniu do pozostałych i ogólnie całej gry, parę qrw poleciało