-
Postów
7 272 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez zdrowywariat
-
To prawda z tą kartą Dickmana w grze ze 100% inteligencji? Jeśli tak to WTF? Pycha go zgubiła, gdyby słuchał innych, bo gdzieś były plotki, że nie u wszystkich miał poparcie, odnośnie Abby, to może scenariusz potoczyłby się inaczej.
-
Może już korzystał z opisu przy pracowniku roku :).
-
Nawalone postaci, przez co żadna nie dostała wystarczającego czasu na antenie, dlatego wydają się płytkie. Z Billem przemierzyliśmy kawałek gry, był szorstki, ale i honorowy, a na koniec "grzecznie" się pożegnał, i co ważne, to że był gejem trzeba było samemu się domyślić, padł dosłownie jeden niepozorny tekst zdradzający jego orientację. Słowem zdążyliśmy go poznać i polubić. Jeśli chodzi o Abby to najpierw powinniśmy ją polubić, jeszcze przed zabiciem Joela, a nie na odwrót. Tu jest tyle błędów w scenariuszu, że głowa mała, byle wcisnąć jak najwięcej postaci, ideologi, kontrowersji, szokujących momentów itd., gdzie gra spokojnie mogłaby być na 15h, tyle co pierwsza część, gdyby Neil skupił się na tym, by miała ręce i nogi. A i jeszcze jedno, ktoś wspomniał o trzech ciążach, żaden dobry reżyser się nie powtarza.
-
-
Nie podejdzie Ci, bo gameplay jest podobny, który akurat ja lubię. Z tym, że w jedynce jeszcze fabuła robiła robotę.
-
Bo ta gra nie została stworzona dla fanów jedynki, tylko fanów Anity. To środkowy palec do fanów od tego obrośniętego w piórka grafomana. I co z tego, że cutscenki są fajnie zrobione, kiedy tu się nic nie klei!
-
Myślę, że te słowa oddają istotę: "The Last of Us Part II tries so hard to disconnect itself from its predecessor that it ends up disconnecting itself from the player." - Cultured Vultures 6.5/10
-
Tylko krowa nie zmienia zdania. No cóż, dałem się nabrać na te wszystkie recenzje 10/10, a to chyba największy wałek w historii. Przyznaję się do błędu, nie to co niektórzy, którzy będą bronić tej niedorzecznej fabuły. Aczkolwiek sam pomysł na sequel nie był zły, tylko realizacja chooyowa.
-
Na mecie już 70000 ocen, a bodajże dwa dni temu było 50000. Sam chyba się zarejestruję i wlepię 0, żeby ludzie wyżej postawieni w ND się obudzili, że mają nadętego buffona za reżysera. Wracaj Bruce!
-
Na razie nie gram, wczoraj nie włączyłem i dzisiaj też. Może skończę, może nie, nie wiem. Ale gdyby to było tak dobre, jak jedynka, to już bym dawno przeszedł z zapałkami w oczach. Ja się nie męczę, tylko jestem wku, bo jestem wielkim fanem jedynki, i boli mnie to, że Neil popłynął. I jeszcze "skromnie" reklamował grę, że przecieki są niczym w porównaniu z tym, czego doświadczymy. Do tego ten zakłamany trailer z Joelem. I wcześniejsze słowa, kiedy mówił, że gra będzie o Joelu i Ellie, że to Part II, dalsze ich losy. Jepać go.
-
Główni bohaterowie gier ND: Uncharted - facet U2 - facet U3 - facet TLOU - facet U4 - facet Główni bohaterowie odkąd Neil złapał za berło: Lost Legacy - dwie babki, w tym jedna karateka. TLOU2 - dwie babki, w tym jedna umięśniona. Anita Ty ...
-
Ja bym to zrobił tak: Ellie przypadkowo podsłuc h uje rozmowę Joela i Tomiego z początku gry, wku się na Joela, a po kilku dniach wyrusza do Świetlików, żeby poświęcić życie celem ratowania świata, po czym Joel rusza za nią. W pewnym momencie ją dogania, a wtedy po kłótni znowu się rozstają, by później znowu się spotkać, bo okazuje się, że Joel ją śledził, dzięki czemu uratował ją z potrzasku. W końcu ona zgadza się na pomoc w dotarciu do Świetlików, a Joel przez całą drogę próbuje ją przekonać do odwrotu, przez co narasta w niej nienawiść do niego, która przeplata się z retrospekcjami, kiedy go kochała. Po drodze poznają różnych ludzi, jak w jedynce. Na końcu zamiast znaleźć Świetliki to grupka znajduje ich i likwidują Joela, której szefem okazuje się syn tego zamordowanego przez niego doktora. Ellie udaje się zbiec. A po tej całej sytuacji zmienia zdanie i wjeżdża na pełnej ku w obóz Świetlików :). Oczywiście przez te 7 lat bym to jeszcze rozbudował.
-
Niektórzy dalej się oszukują. TLOU2 jest spier... fabularnie, nieszczere, bo ktoś tu chciał na siłę szokować. Jeszcze gorzej spier... fabularnie, niż U4 gameplayowo. U2 >> U4, TLOU >>>> TLOU2. Jepać recenzentów.
-
Co za ku miszmasz. Neil skupił się na kontrowersjach i wciskanej nam na siłę tolerancji, zamiast zająć się fabułą, która by miała sens, i która by się kleiła. Teraz jeszcze bardziej doceniam pierwszą część, która pomimo, że się rozkręcała to robiła to dobrze i do samego końca. Joela, którego pokochaliśmy, potraktował jak qówno, wpier.. w idiotyczną zasadzkę, i brutalnie zabił, w sposób nielogiczny. Do tego jakaś ciąża i inne na siłę wciskane bzdury. A najgorsze jest to, że wszystko inne jest na najwyższym poziomie, cały team odwalił zaje... robotę, więc chcesz grać, ale musisz grać podirytowany. Zaczynam wierzyć, że ten idiota Neil nie toleruje zdania innych, więc musi być po jego, dlatego odeszli, między innymi Amy i Bruce. A wielce by wciskał tolerancję innym. No nie wierzę, że nikt tam nie wstał i nie powiedział: ej no to jest głupie... zróbmy to inaczej! Pewnie wstał, ale i tak chooya miał do gadania, no bo Neil. Neil miał wizję jak spier... kult jedynki. I żaden, prawie żaden z recenzentów nie miał jaj napisać, że fabularnie to się kupy nie trzyma. Za cenę czego? Gry tydzień przed premierą?
-
Graj na survival, a jak trafisz na trudniejszy moment to zmień na chwilę na hard. Albo graj na hardzie, a jak będzie za łatwo, w którymś momencie, to zmień na chwilę na survival. Mam nadzieję, że pomogłem.
-
To był żart.
-
Ku panowie brakuje mi już emotek na dziś, padłem ze śmiechu, i jak pomógł papierosik, spokojniej na serduchu? Pytam, bo w życiu nie wypaliłem papierosa, a kusi jak nigdy :).
-
Ja nigdy do nich szacunku nie stracę, bo jednak dali mi kilka gier, które uwielbiam i moje kochane TLOU1. Za to straciłem do nich zaufanie i następnej ich gry raczej nie kupię day1 i nie będę się sugerował recenzjami. Poza tym tu trzeba szukać winnych, wśród odpowiedzialnych za fabułę, bo przecież cała reszta zespołu spisała się doskonale. Tak że ode mnie raczej szykuje się - ileś za fabułę i plus 2 za wkład pracy pozostałych devów. Mam wrażenie, że po prostu Neil rządził i inni nie mieli nic do gadania, bo nie chce mi się wierzyć, że to robota całego teamu, ich wspólne decyzje. Wiem, że jeszcze gry nie przeszedłem, ale ja wierzę już niektórym tu na forum, bo z początkiem mieli rację. Oczywiście było kilka fajnych cutscenek, który mi się podobały, i kilka wątków, które miały sens, ale te nielogicznie i głupie psują wszystko.
-
To już propozycja pierwszego przypadkowego noname jest lepsza: "imagine this: we first see abby torturing someone from jackson camp, they rat joel and tommy out. abby and crew attack the camp (or them) both sides have casualties in the madness ellie gets taken hostage. joel at this point knows abby is the daughter of the surgeon feeling some remorse he offers to give himself up but she has to let ellie go, she agrees. joels final words, with a smile on his face "dont worry about me baby gurl, run and DONT look back" ellie obviously wouldnt just run away so she gets knocked out but wakes up with joel dead. final scene plays the same but instead of a flash back of joel on the porch she remembers all the moments they had and ends with his final words "DON'T look back" she realizes joel wouldnt had wanted this and lets her go.. i know this wouldnt satisfy most people but atleast it would have made sense."
-
Nie ma w ogóle logiki w tej scenie, w której ginie Joel. 1. Bo był na tyle doświadczony życiem, że nie dał się nabrać na zasadzkę w pierwszej części, gdy jechał z Ellie samochodem, więc na bank przedstawiłby się jako: John. 2. Uratował życie Abby, po takim akcie nikt by nie zabił drugiego człowieka z taką brutalnością. Przecież ona nawet się nie zawahała, noż ku to było sztuczne. To wszystko wydaje się takie naciągane i nieszczere, byle było o nienawiści. A poza tym dwie główne bohaterki to kobiety, dlaczego tym złym nie mógł być po prostu facet? Brat tego lekarza na przykład. Nie mam nic przeciwko temu, że Joel ginie, a później nakręca się spirala nienawiści, i że Ellie się ponoć opamiętuje na koniec, czy że traci palce. Tylko o słaby scenariusz. Dało się to lepiej napisać.
-
Ja miałem obawy, co do gry, o czym pisałem dawno temu, bo nie podobał mi się ten brutalny trailer, który większość broniła. Miałem obawy, bo kompletnie nie siadło mi U4, bo odszedł Bruce Straley, bo dziwne rzeczy się działy w ND. Być może Neil Druckmann jest nadętym buffonem, który zawsze ma rację i ciężko się z nim współpracuje. No ale jak to mam w zwyczaju zacząłem się nakręcać, no bo w końcu to TLOU, a że niektórym się udawało udźwignąć ciężar jedynki, wierzyłem. Po przeciekach znowu zwątpiłem, by po reckach znowu nabrać wiary. Natomiast teraz jak czytam różne sensowne opinie po raz kolejny zwątpiłem. No ale jak to się mówi: tylko krowa nie zmienia zdania. Jednak po tym wszystkim wątpię, żebym pod koniec zaczął grę wychwalać.
-
Jeśli chodzi o mnie to jepać takie akcje. Nie wiedzieli, że to nie umknie? I ludzie będą krzywo na to patrzeć? Ić pan wchooy.
-
Też tak robię :). No ale kurde nie ciągnie mnie do tej gry tak jak do jedynki, bo już czuję w kościach, że będzie źle, że Druckmanna zgubiła pycha. I żal tylko całego teamu, który odp... kawał dobrej roboty.
-
Akurat co do rozmyślenia się Ellie to nie mam nic i to jest bardzo spoko. W filmie Lista Schindlera jest jedna pogawędka na temat "cesarza życia". Możesz kogoś zabić, ale tego nie robisz... i wtedy jesteś wielki, wtedy wygrywasz. Jedynie co mi się na razie nie spodobało to cała ta naciągana sytuacja zabójstwa Joela, okoliczności, to jak zginął itp..
-
Nie będę się rozpisywał, więc wklejam czyjś post, z którym się zgadzam: I z tym o czym rozi wspomniał też się zgadzam: A sposób: Już wiem, że dychy nie będzie, co dla mnie już jest zawodem, bo jedynkę oceniam na 11/10. Poza tym jak słyszę o: To czuję, że będzie więcej naciąganych i nielogicznych wydarzeń.