U mnie backlog to lista gier, które chciałbym sprawdzić, a nie, które muszę przejść. Tak że u mnie takie coś jak backlog nie istnieje, bo jeśli sprawdzam daną grę i mnie wciągnie to ją przechodzę, a jeśli nie wciągnie, to leci do kosza. Jest niewiele gier, które skończyłem więcej, niż raz, trochę więcej, które w ogóle skończyłem, a jeszcze więcej, które tylko raz/dwa razy włączyłem, i cała masa, których nie zamierzam sprawdzać. Trochę pieniędzy leci do kosza niestety, ale nie mam bólu głowy, że skoro kupiłem daną grę to muszę ją ukończyć. Tak że ciągle poszukuję, a jak już coś znajdę to gram, aż mnie znudzi, co może skończyć się nawet w połowie gry, albo po jednym przejściu, albo po 3 i pół. Swoje hobby traktuję jako miłe spędzanie czasu, więc dopóki gra mi to daje to leży w czytniku. Nie gram na rekord, nie zbieram trofików i nie gram dla innych. Liczy się jakość, a nie ilość. Dziękuję za uwagę.