-
Postów
7 279 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez zdrowywariat
-
6+/10 to wciąż niezła gra :). Dla mnie Uncharted 4 jest w pewnym sensie grą przełomową, dzięki niej wiem, żeby już nic nigdy nie kończyć na siłę.
-
Nie chodzi tylko o to, że gry poszły do przodu, czy o grafikę. Jeden lubi powolne momenty, drugi więcej strzelania, ok. Mnie chodzi o to, że dwójka była lepiej wyważona, o montaż, że tak powiem. O to, że miejscówki zmieniały się jak w kalejdoskopie. O to, że nic nie było przeciągane na siłę. Bo po chwili strzelania pojawiała się zagadka, później wspinanie, jakaś fajna akcja... i tak w kółko. To samo czułem w TLOU, las, miasteczko Billa, hotel, tama, szpital. Rozgrywkę można urozmaicać na różne sposoby. Przy samym strzelaniu można żonglować broniami (misja ze snajperką na przykład), przeciwnikami, czy różnie zaprojektowanymi miejscówkami. Tak się robi gry, w U4 coś poszło nie tak. Zresztą sam fakt wyrzucenia ileś tam pracy do kosza, odejście jednej z czołowych osób zwiastował, że to nie będzie drugi U2. ND reklamowało U4 jakk najdłuższą część serii (zgadza się), ale też jako najlepszą, a to nie prawda.
-
Ten krótki pobyt w wiosce można przyrównać do żyraf w TLOU, czyli poza tym były 2 powolne etapy na 26? Z czego jeden był całkowicie oparty na skradaniu, a drugi na wspinaczce. I wcale tych killroomów w dwójce nie było aż tyle, zapamiętałem jeden w mieście. W trójce było ich więcej. Za to cała pierwsza połowa U4 była nudna, bo za dużo było powolnych momentów, a druga połowa również była nudna, bo tu z kolei było ciągle zielono. Miejscówki w U2 były lepiej serwowane, raz biało, raz zielono. Na przykład akcja na pędzącym pociągu, czy zabawa ze snajperami w górach to było coś.
-
Zdecydowanie. I nie dziwią liczne nagrody gry roku, każda inna część Uncharted jest gorsza. W jednej to nie zagrało, a w drugiej tamto. Mimo to w czwórce bardziej mnie wymęczyły te powolne momenty, niż w trójce killroomy. No i grało się, bo wiedziało się, że za rogiem czeka jakaś kozacka akcja, jak tonący statek, wysiadka z lecącego samolotu, czy świetny pościg. Słowem ND wydało 2 killery na PS3, U2 i TLOU (swoje magnum opus).
-
W dwójce ile było takich powolnych momentów, dwa? Włam do muzeum i pobyt w wiosce Tenzina? I wszystko było w odpowiednim momencie. Mocne otwarcie, włam, a później na zmianę strzelanie, wspinanie, zagadka (bo nikt mi nie powie, że w dwójce ich nie było, były podobne do tych z czwórki). A do tego widowiskowe akcje, jak walący budynek, pociąg, pościg, ucieczka przed helikopterem, czy czołgiem. Pięknych widoczków też nie brakowało, jak ten z dachu hotelu. Przy tym wszystkim nie było uczucia (jak w trójce), że kogoś było za mało, był Sully, była Chloe i była Elena, każdy miał swój odpowiedni czas na antenie, nawet Tenzin. Ktoś kto twierdzi, że U4 > U2 to na pewno jakiś fan Cageowych (QD) niegraji.
-
Ale o co chodzi? Ktoś zatrzasnął drzwi? Nie mam jakiejś umiejętności, by przejść dalej to robię tył zwrot i przeczesuję mapkę.
-
Wziąłem trójkę i muszę powiedzieć, że zapowiada się mega miodnie. Przejdę to zobaczę, może wezmę też jedynkę dla przypomnienia. A co do dwójki to zaufam kolegom. Dlaczego? Bo po co sobie psuć dobre wrażenie? Podobnie trójki Ninja Gaiden nie sprawdzałem, już dwójka nie była tak dobra jak jedynka, choć niezła to trochę się zawiodłem. Bo była zbyt liniowa i nie było tego kombinowania jak dostać się dalej, co w jedynce. Acz bronie były zajefajne.
-
20, 15, 10e?
-
Ograłem tylko jedynkę za starych czasów. Z tego co wyczytałem to trójka najlepsza, a dwójkę omijać szerokim łukiem. Chyba sprawdzę, ale po obniżce. Przy pierwszej lepszej okazji Capcom na bank wrzuci na promkę, jak to bywa z RE.
-
Z czego pamiętam to w tym miejscu musisz już mieć 2 dashe i załączone te różowe do odbijania.
-
Hmm... to może graj w słuchawkach? Od razu znikną dwa problemy :).
-
Czy Ty to ta jedna i ta sama osoba, która wcześniej narzekała na skrzypiące joye? A teraz na ból rąk i głośne wibracje? Czy Ty nie jesteś czasem przewrażliwiony? xD edit: skoro joye masz przyklejone taśmą to do pro padów polecam gąbkę, żeby zagłuszyć wibracje!
-
Ja za FPSami przepadam, ale musi to być coś wyjątkowego, coś innego, i gdybym miał wymienić 3 najlepsze w jakie grałem to byłby to Bioshock 1, Metroid Prime 1 i Perfect Dark 64, tak że jak widać musi to być nietypowe. A odnośnie skradanek to je uwielbiam, ale to wcale nie jest wolniejsze tempo, cały czas coś się dzieje, niestety te całe skradanie w Uncharted nijak mi leżało, dla mnie niepotrzebne, nie w tej serii. Z gry akcji zrobili symulator chodzenia nafaszerowany pierdołami.
-
Ale czemu? Jeśli strzelanie jest fajne, pukawki fajne, a miejscówka dobrze zaprojektowana to raz na jakiś czas, gdy się zrobi gorąco, to chyba dobrze? Mnie irytują powolne momenty, które nic nie wnoszą, za dużo powolnych momentów, one powinny być na odetchnięcie, a nie przez pół gry.
-
Myślę, że nie bardzo się do pro przyłożyli, że bardziej to było badanie, jak rynek na to zareaguje, więc poszli po najmniejszej linii oporu. Microsoft musiał się przyłożyć, bo poszedł po najmniejszej linii oporu, przy produkcji pierwszej wersji konsoli (nie wiedziałem jak napisać, bo już mi się te ich nazwy pier...).
-
Miałem kasetę z Perfect Dark 64, chyba ze sto razy obejrzałem, jak tam się, któryś z redaktorów podniecał, że to niemożliwe, że to na N64, a ja razem z nim :). To były czasy, gdy 3 gazetki brało się na kibel, psxextreme, neo i neo +.
-
A tego nie wiem, wiem że tak było z 360ką, a i tak grzała się niemiłosiernie :).
-
To nawet fajna opcja dać minimalny dysk, ale za to konsolę ze slotem na drugi. Jeśli jeszcze przez to PS5 będzie tańsze od Xa to byłoby git. Ale wiadomo, że dyski będą dedykowane za bajeczne kwoty.
-
Co tak dziwnie 18Gb pamięci. Xbox pewnie będzie większy z zasilaczem na zewnątrz, a sprytne Japończyki wcisną zasilacz do środka PS5, a i konsola będzie mniejsza. Nie wiem, ale jakoś nie lubię zasilaczy na zewnątrz. W N64 było to fajnie rozwiązane :).
-
Chu wie, czy Ty w ogóle frosti masz normalnego Switcha, bo ostatnio kombinowałeś jak Litea do TV podłączyć.
-
Nasze (małe i duże) życiowe osiągnięcia growe...
zdrowywariat odpowiedział(a) na Mendrek temat w Graczpospolita
Jedyne moje growe osiągnięcie to ukończenie jednej z najtrudniejszych gier ever, gdy miałem naście lat. Battletoads. A teraz z Celeste się męczyłem (55h). No cóż, już nie ten refleks, co kiedyś :). Gratuluję Yap, bo to jedna z moich ulubionych gier, która okupuje 3 miejsce, ogrywałem jakoś na premierę, i wtedy był to sztos, magnum opus Team Ninja. Grę przeszedłem 5 razy, udało mi się samemu znaleźć wszystkie skarabeusze (50 bodajże), no i na master ninja wszystko zrobiłem (dla mnie to jakiś sukces :)). Ta gra miała nawet ciekawe zagadki. Ryu z jedynki skopałby zad samemu Kratosowi i nie tylko. -
No nie mają wyjścia teraz, bo chodzą ploty, że X będzie mocniejszy o 2T flopy.
-
Lepsze to, niż później za dopłatą podobnej kwoty zmieniać na wersję pro.
-
Wziąłem PS3 day1, bo był system seller w postaci Motorstorma :).
-
Nie grałem jeszcze nigdy w handheldzie to nie wiem, czy łapy już bolą po 1h grania. Choć myślę, że gdyby tak wydali Metioda Prime Trilogy to można by było się poczuć jak w handheldzie, jakby się było w grze, w samym środku, bo hełm, bo kosmos, bo odosobnienie. Ale wątpię, czy by mnie w tym wypadku łapy bolały.