Grałem w każdą część w dniu premiery, jedynie w dwójkę w poniedziałek, bo kurier przygrał. I byłem przyzwyczajony do takiego Uncharted jakim był przez 3 części, czyli do dużej ilości strzelania i fajnych akcji. Dlatego czwórka przez te powolne tempo mnie zanudziła. Jedynka była ok, wiadomo że ND dopiero ogarniało PS3, trójka miała jeczcze więcej fajnych akcji, ale niestety nie było nikogo charyzmatycznego u boku Nathana, z nowych postaci, jak Chloe w dwójce, czy Sam w czwórce. I tak też jest, że większość spiera się o to, czy dwójka, czy czwórka była lepsza. No kurde, jeśli chodzi o montaż całości, o miejscówki, o akcje itd. to wygrywa dwójka. Czwórka to rozwleczony taki niby hołd dla całej serii, prolog, epilog, Crash Bandicoot, ale ta gra ogólnie jest średnia bardzo. Przecież ten motyw z głazem to strasznie tania kopia początku z U2. W U4 tyle rzeczy nie zagrało, że długo by wymieniać.