Janusz2000Rex

Z tego co pamiętam, kod źródłowy RDR to total syf, bez komentarzy i z masą dziwnych 'fixów' dla nieogarniętej jeszcze w tamtych czasach egzotycznej architektury ps3 (dlatego na tej konsoli łaziło jak gónwo). R* gdyby mogło, już dawno wydałoby to na PC i zrobiło remaster (praktycznie darmowy hajs). Niestety, żeby przenieść to na systemy x86 (X360 i PS3 to powerPC) trzeba by praktycznie przepisać cały kod kompilując go krok po kroku. Równie dobrze można by napisać grę od nowa, co właśnie zrobili (robią) z rdr2.

Gierka very good, choć trzy godziny IN chciałem ją abortować z napędu. Nie lubię długich "historyj" w gierach a to waliło mi od razu jakąś chińską telenowelą, no ale skoro już wydałem dolce to głupio było porzucić. Po kilku czapterach zaczęło mnie swędzić, żeby dowiedzieć się co dalej. Nie czułem tego odkąd przeszedłem TLOU. Zwrot w połowie rozchylił mi szczenę, a w moim wypadku to ostry hardkor, bo mnie mało co rusza. Podsumowując oceniam pozytwnie, pomimo że po trodze było trochę w(pipi) momentów (grałem na hardzie), a misje poboczne mnie total odpychały, przez co skończyłem tylko główny wątek. Generalnie Janusz Poleca. Pozdrawiam.