Treść opublikowana przez voi tekku
-
Fire Emblem Engage
Nom, dużo od podejścia zależy, jak sama gra jest dobra to potrafię przymknąć oczy na pewne kwestie jak naciągany scenariusz czy na siłę wrzucony koncept z dziećmi, bo przecież sprzedało sie w Awakening wiec tu tez musi być.
-
Berserk
Mam podobnie, głównie z mangami, jak mam wybór między kupnem tomu w PL w przyszłości, a możliwością przeczytania w necie już teraz, to zawsze wole poczekać. Choć muszę przyznać że tłumaczenie w Berserku mnie irytuje momentami. Nie znoszę wciskania w tłumaczeniach swojskich odniesień, a właśnie trafilem jak Puck wali do Gutsa tekstem "Gutslik, ładuj odłamkowy", dla mnie to jest mocny cringe. To tylko jeden z przykładów, pewnie było tego więcej. Zacząłem grać w Elden Ring i dla większej immersji wróciłem też do czytania Berserka, 15 tom, wróżki, nuda... Pytanie (tylko bez spoilerów pls) czy arc drużyny sokoła, tomy 3-13, to najlepsze co manga ma do zaoferowania czy potem dzieją się jeszcze ciekawsze rzeczy? Bo jak na razie wszystko co działo się po zaćmieniu czyli tomy 1-3 i 14, 15, jakoś specialnie mnie nie porwały.
-
Fire Emblem Engage
Ja za to liczę żeby Engage okazało się chociaż trochę jak Fates. Poza fabularnymi bzdurami Fates było bardzo fajne, bohaterowie, setting, mapy, wszystko mi pasowało, no i najważniejsze, wszystkie starcia były ciekawe i wymagające. Mówię o Conquest, w pozostałe scenariusze jeszcze nie grałem, myślę żeby je kupić zanim zamkną 3DSa, choć tu słyszałem że rozgrywka już jest gorsza. Recenzji Engage na razie nie ogladam/nie czytam, te przedpremierowe raczej nie są robione przez fanów serii wiec i oceny moga być mało wiarygodne.
-
Fire Emblem Engage
Byleby dobrze z axa walił
-
Fire Emblem Engage
Co raz wiecej materiałów z FEE, staram się nie oglądać większości żeby nie psuć sobie zabawy skoro i tak wiadomo ze day one, ale materiały DF zawsze spoko sprawdzić. W sumie nic czego nie można się było spodziewać/wywnioskować po obejrzeniu gameplayów od Nintendo, wygladzanie krawędzi i stabilniejsze klatki niż w trzech domach, co akurat większej różnicy w tego typu grze nie robi.
-
Monster Hunter Rise
Wróciłem do Sunbreaka, po premierze nie grałem za długo, skończyłem gdzieś w okolicach Malzeno albo Gore Magala, potem weszło Xeno 3 więc wszystko musiało pójść w odstawkę. Wróciłem i znowu wsiąknąłem na długie godziny. W Rise miałem, nie wiem, jakieś 120, może 150h, bawiłem sie bardzo dobrze, szczególnie w eventach, ale widzę że dopiero w Sunbreak rozwinęli skrzydła bo tutaj praktycznie każda walka to czysty fun szczególnie z nowymi stworami jak Lunagaron czy wspomniany Malzeno. Były już 3 free updatey, jestem w okolicach drugiego i na ten moment Violet Mizutsune to mój ulubiony monster w serii! Walka jest świetna, dynamiczna, szybka, fretka goni po arenie jak dzik i ma dużo nowych ataków, no generalnie dzieje się. Design już w podstawowej formie robił wrażenie, w końcu coś ciekawego po tych wszystkich przerośniętych kurach (chociaż nie powiem, w Rise/Sunbreak jest duża różnorodność stworków), ale teraz na niebiesko podoba mi sie jeszcze bardziej. No i ten pancerz Jeszcze co najmniej 2 updatey przed nami, ciekawe jak zakończą i czy ostatni zwierzak dorowna Fatalisowi z IB, sam nie grałem, ale pamiętam spore poruszenie w swiatku MonHunowym.
-
Xenoblade Chronicles 3
Jak cos to dziś (27/12) i 4 stycznia wracają wybrane ikonki z Xeno 3 do kupienia za platynowe punkty. Dzisiaj sa głównie Keves wiec zakładam że za tydzień będą z Agnus.
-
Nintendo Switch - temat główny
Tez się podzielę, zaskoczenia nie było, Monster Hunter zdominował u mnie początek roku i potem jeszcze trochę czerwiec/lipiec przy okazji Sunbreak. Potem już wiadomo, Xeno 3 które męczyłam aż do napisów koncowych, niecale 200h w 1,5 miesiaca. Na podium załapała sie jeszcze Automata, czekałem długo z nadzieją że wyjdzie na switchu i się doczekałem. Bałem się trochę tego portu, ale działa świetnie wiec jak ktoś jeszcze nie miał okazji zagrac w to arcydzieło to śmiało polecam tą wersję.
-
Xenoblade Chronicles 2
Pierwszego grudnia drugim Xenobladeom stuknęło pięć lat, z tej okazji postanowiłem odpalić gre po dłuższej przerwie. Miałem chwile pograć, gdzieś pochodzić, pozwiedzać, zrobić jakiś blade quest, może trochę powalczyć w challenge mode i wrócić do Pokemonow. Skończyło się na tym że tak się wciągnąłem że gram do dzisiaj i robie te wszystkie wymienione rzeczy już prawie 2 tygodnie, a rozgrzebane Pokemony zeszły zupełnie na dalszy plan. No mam wielki sentyment do tej gry. XC3 wprowadziło dużo dobrego do rozgrywki, ale setki godzin, które tam spędziłem nie przeszkodziły w powrocie do starszej części. Jedynie te field skillsy, ech, to był mega upierdliwy system. Combat z kolei, tu chyba ciągle bardziej odpowiada mi ten z dwójki, choć możliwość przełączania się miedzy postaciami chetnie bym tu zobaczył. W fabule nie jest to uciążliwe, ale juz w walce z unikalnymi bestiami, albo w challenge mode, Ai potrafi doprowadzić do szału upartoscia trzymania się konkretnego blada kiedy chciałbym zrobić combo z innym elementem. Niemniej cudowna jest to gra, 400h stuknęło i bawię się dalej. W przyszłym roku liczę na podobny powrót do trójki, ale czekam na razie na kolejna część DLC żeby wskoczyc znowu do tego świata.
-
Xenoblade Chronicles Definitive Edition
Robiąc jakieś poczatkowe quest zwiazane z Colony 6 dostaniesz jako nagrodę przenośną maszynkę do robienia gemów. Co do samych kryształów, najwięcej używałem podnoszące agility, strenght, na double attack i critical attack, i te przeciwko spike demage. Warto poeksperymentowac, często to co wkladasz w sloty zależy od przeciwnika żeby zredukować jego buffy/debuffy, no i dodatkowe agility na uniki zawsze sie przydaje. Odnośnie Sharli, to tak jak inch pisze, jest beznadziejna i Riki zrobiony pod leczenie lepiej się sprawdzi w tej roli. Generalnie tu też polecam pobawić się składem i pożąglować postaciami, warto chociaż chwilę każdym posterować (poza Sharlą) bo każdym gra się inaczej. Mi najlepiej grało sie Dunbanem z podbitym jak najwyżej agility + Shulk i Reyn. Jedyny minus jest taki ze Ai nie bardzo umie w Shulka (chociaż i tak przede wszystkim to nie umie w Melie).
-
Fire Emblem Engage
Plotki są że remake FE4 też powstaje, i z tego co pamiętam to te same źródła które już kilka miesięcy temu mówiły o nowym FE z bohaterem o niebiesko czerwonych włosach. Zamówiłem kolekcjonerkę w MM, chociaż nie wiem po co tak na prawdę, nie ma tam chyba nic poza kartami i art bookiem, a stylistycznie ta część najmniej mi się podoba, wiec jak się okaże że jednak nie dowieźli kolekcjonerek to płakać nie będę. Na razie mam mieszane odczucia względem tego co pokazali do tej pory, art style to jedno, ale też koncept z przywolywaniem dawnych bohaterów jakoś mnie nie kupuje na razie. Zobaczymy jak to wyjdzie gameplayowo i czy historia będzie w miarę spójna.
-
Pokémon Scarlet and Pokémon Violet
Ciekawe jak by to wpłynęło na scene turniejową. Co chwilę się słyszy że na mistrzostwach ktoś używał "podrasowanych" pokemonów. Zakładam że taki wbudowany edytor pozwalałby na modyfikację IV i EV w ramach limitów, a nie na ustawienie statystyk poza cap. Trochę odziera to grę z tej magii trenowania Pokemonow i budowania drużyny, co juz w Gen 8 szczególnie po DLC zostało baaardzo uproszczone (czy w ogóle skasowane wraz z możliwością korzystania z gotowych teamów innych graczy), ale ciągle przynajmniej sprawiało wrażenie że jakiś wysiłek jest jednak potrzebny żeby ten team zbudować. Chociaż jeżeli ten wysiłek ma polegać na grindowaniu kasy i battle points, gdzie cheaterzy pewnie tylko przesuwają suwak, to faktycznie chyba lepiej po prostu dodać do gry edytor. Obejrzałem kilka recenzji i ten frame rate nawet mnie kłuje, a zawsze potrafiłem dużo wybaczyć w tej kwestii. Lokacje też nie grzeszą detalami. Z drugiej strony Sword/Shield wyglądały całkiem ładnie, ale cała część aż do napisów końcowych była zwyczajnie nudna i chodzenie po tych korytarzykowych lokacjach mnie strasznie wymęczyło. Dopiero end game i dlc tak na prawdę wciągnęły bo głównie chodziłem po otwartych terenach i szukałem pokemonow. W SV z uwagi na otwart świat jest potencjał że gra od razu bedzie przyjemna.
-
Xenoblade Chronicles 3
No nie wierze, Xenoblade 3 nominowane w trzech kategoriach na Game Awards, za muzykę, RPG i do gry roku! Oo. Wiadomo ze wszystko zgarną Elden Ringi i GoWy, ale w końcu ktoś tam się zreflektował i zauważył arcydzieło od Monolith. Może to takie małe przepraszam za zupełne olanie XC2 w 2018. Te 3 miliony coraz bardziej realne.
-
Xenoblade Chronicles Definitive Edition
Tak, to jest najlepszy feature wprowadzony w Definitive Edition. Często zmniejszałem poziom tak żeby być o te 4, 5 leveli niżej niż mobki na mapie bo zwyczajnie gra była za łatwa, aczkolwiek bossowie potrafili dać w kość gdy miało się za niski poziom. Co do questów, warto je brać hurtem i robić przy okazji, czasami trafi sie fajny ekwipunek jako nagroda, albo dostaniemy przydatne kryształy. Polecam też sprawdzanie kart collectopedi, czesto mimochodem coś skompletujemy, za co też są przydatne nagrody (głównie kryształy). Ciekawsze questy (nie jakoś super ciekawe, po prostu ciekawsze) sa te od NPCow z imionami. Tutaj chyba zawsze żeby zakończyć dany quest trzeba będzie wrócić do konkretnej postaci. Nierzadko te zadania są wielo-poziomowe i łączą się z innymi questami (czy może bardziej precyzyjnie, mają swoją kontynuację), a i trafiają się czasami fajne historie. Ale oczywiście, gameplayowo nic sie nie zmienia, te też polegają głównie na walce i zbieractwie. A, no i niektóre tego typu questy pozwolą odblokować dodatkowe drzewka umiejętności czy poziomy talen artsow postaciom. W pierwszych Xenobladeach bardzo lubię tą całą otoczkę rozwoju postaci, szczególnie budowanie więzi w drużynie, no kwintesencja the power of friendship. Poprzez wskrzeszanie, poklepywanie po plecach, wybudzanie ze statusów i udane QTE w czasie walki, rozwijają sie relacje miedzy bohaterami, co pozwala wykorzystywać umiejętności z drzewek team-matesow, a dodatkowo po osiagnieciu odpowiedniego poziomu zażyłości odblokowują sie heart to heart które sa porozrzucane na mapie co dodatkowo rozbudowuje background bohaterów. Generalnie spoko że gra nic nie wymusza i można całą zawartość poboczną olać i cisnąć fabułę, bez jakiegoś poczucia ze coś sie traci. Z drugiej strony jak ktoś lubi sie zagłębiać w świecie gry i chce wyciągnąć jak najwiecej to XC1 (i w sumie każde Xeno) daje ku temu wiele możliwości. Nie jest to może side content najwyższych lotów, ale jest spoko i jest przystępny (vide samo robiace się fetch questy).
-
Xenoblade Chronicles Definitive Edition
Pisanie że w Xeno 2 fabuła jest średnia... Rozumiem że w odniesieniu do jedynki? Co takiego wybitnego jest w fabule XC1 hmm?
-
Catherine
Grał ktoś po japońsku z angielskimi napisami? Nie wiem czy to problem tylko wersji na Switcha, ale w niektórych miejscach napisy się nie pojawiają. Dopiero zacząłem, druga noc, w kilku rozmowach z baranami i w konfesjonale nie bylo napisów, to standardowy problem w kilku miejscach czy random issue że raz się pojawiaja a raz nie?
-
Xenoblade Chronicles 2
Pudełko i cyfra zawiera to samo, w pudełku sa wszystkie dodatki. Do Torny żadne savy sie nie przenoszą, to oddzielna historia.
-
Xenoblade Chronicles 3
Na koniec wrzesnia sprzedało się 1,7 mln kopii. Dużo? Mało? Jak na ilość konsol na rynku to chyba tak se. Wiadomo, największa sprzedaż jest po premierze, wątpię że doczołga do 3 mln, a marketing byl niezły jak na jRPGa. Najpier zapowiedź wystąpiła jako "one more thing" na Directcie, potem kilka trailerów + dedykowany Direct, a i po premierze wrzucali trailery gdzie chwalili się ocenami.
-
Bayonetta 3
Wrażenia po 7 chapterach, ogólnie jest spoko. - walka sztos, włączyłem experta, jakieś platynki wchodzą czasami, ale głównie silvery wykrecam wiec srednio mi idzie, ale sam feeling rewelacyjny, w ogóle nie czuję czy sa jakies spadki klatek, czy rozdzielczości, to co najważniejsze działa płynnie; - sekcje pogoni/ucieczki na wielkich monstrach za/przed wielkimi monstrami są fajne, efekciarskie i w ogóle, ale imo mamy za mały wpływ na to co się dzieje, jakieś qte mogło by być fajnym urozmaiceniem; - z fabuły nie wiem nic, i w sumie mało mnie interesuje; - eksploracja jest meh, mogło by jej nie być. Spoko że są poukrywane dodatkowe wyzwania, czy znajdzki, ale postacie poruszają się jakoś dziwnie i wolno, a lokacje same w sobie też nie zachęcają; - Bayonetta to zajebista postać, cudowny VA, grałem na chwile po japońsku ale szybko zmieniłem na angielski i nie żałuję; - Viola jako postać bleh i design i ogolnie zachowanie, ale za to ta walka! Jak już zaczną wchodzić bloki daje mega satysfakcję. Jestem po walce z i o panie, ależ to był przyjemny pojedynek, najlepsza walka do tej pory; - poziomy szpiegowskie z Jeanne dramat, w ogóle mi sie nie podobają, imo niepotrzebny przerywnik; Jak na razie nakrecilem się żeby ograć poprzednie Bayonetty później. Jest efekciarsko, walki dają dużą satysfakcję, i zero frustracji, nawet jak dostaję po dupie. Z drugiej strony setting i ogólnie jakaś budowa świata + historia w ogóle do mnie nie trafiają, a ja jednak lubię jak tło całego siekania jest chociaż troche wciągające. Vide Astral Chain, tam niby historia to jakaś sztampa, ale całość sie tak fajnie zgrywała i tworzyła klimat takiego cyber-punkowego anime z lat 90 i spokojnie jest w mojej topce gier z ostatnich 10 lat.
-
NieR: Automata
Odsuwając już na bok frustracje i po ochłonięciu po finale (finałach), muszę przyznać że była to wspaniała przygoda. To co mi się nie podobało już zdążyłem wymienić, więc nie ma sensu żebym się powtarzał, a rzczy które mi sie podobały jest za dużo żeby chciało mi sie je wszystkie wymieniać. Wiec krótko, Automata ma to COŚ, i im dłużej o tym wszystkim myślę tym bardziej chce wrócić do tego świata i przeżyć te wszystkie historie jeszcze raz. Mimo moich wszystkich narzekań, Nier Automata na pewno wskakuje do listy najważniejszych gier w jakie grałem! No i ta muzyka! Obok 2B i A2 (A2 best waifu 4ever!) to OST jest najjaśniejszym punktem gry. Myślę że gdyby nie ta ścieżka dźwiękowa, gra straciłaby cały urok i klimat.
-
NieR: Automata
Meh, takie granie bez wyzwania to nie granie, juz dawno bym rzucił w kąt automate gdyby walki były za proste. No i to by nie naprawiło głupich rozwiązań systemowych.
-
NieR: Automata
No lurwa, co za posrańce tą grę robiły. Dawno mnie tak nic nie frustrowało jak ta gra. Najpierw zjebany prolog bez mozliwosci zapisu przez ok 40 minut, potem jakoś się dało być współczesnym i przy walkach z bossami jak nas zabili wracało się albo na początek walki albo do którejś z faz, ale przy trzecim przejsciu stwierdzili że chuy, game over i zaczynaj od ostatniego sejwa. Jestem właśnie No dawno mi nikt tak czasu nie marnował jak ta gra... Generalnie gra jest spoko, podoba mi sie, (żaden tam mesjasz, jak mówili, trochę bardziej pokrecona fabuła i już się co niektórzy rozpływają), wciąga mimo takiego se gameplayu, ładne B2 i A2 robią robotę, muzyka sztosik, ale te chore rozwiązania z zapisem plus kilka innych - nazwijmy to - archaizmów psują ogólny fun. Mam nadzieję ze już niewiele do końca bo czuję zmeczenie Nierem.
- Bayonetta 3
-
Bayonetta 3
Limitki ciężki temat, ale dla mnie każdy kto dolicza "swoje" do ceny sugerowanej jest dnem (yebac mad games przede wszystkim, to sa dopiero januszcza). Aczkolwiek nie dziwię się, jak Ty nie doliczysz to wykupią biznesmeny z allegro i bedzie to samo wiec wole już małe sklepy wspierać (poza mad games oczywiscie). W dobrą stronę poszlo Nintendo z Xeno 3 i sprzedażą tylko przez Nintendo Store, większa szansa że limitka trafi do osób które faktycznie chcą ją mieć a nie do januszerii. Szkoda tylko że ich strona działa gorzej niż sklep z węglem...
-
Jaką grę wybrać?
Fire Emblem to chyba moja druga ulubiona seria wiec powiem yay. Three Houses ma swoje bolączki, np. poczatkowo fajny koncept chodzenia po dużej szkole i interakcja z uczniami/profesorami z czasem zaczyna nużyć. Poza tym mapy, jest ich niewiele i są bardzo hmm kwadratowe. To chyba tyle co mi przychodzi do głowy teraz. Poza tym gra jest pełnokrwistym strategy jRPG, w tej części możemy dowolnie customizowac jednostki (co jednym sie podobało innym nie bo odbierało im unikalność) wiec jak chcesz mieć oddział złożony z samych magów nic nie stoi na przeszkodzie. No i w 3H podszedł mi bardzo setting, lore, świat i historie, powiedziałbym taki mix harrego pottera (glownie przez zamko-szkole) i gry o tron w sosie anime. Na niższych poziomach trudnosci (easy i normal) grind jest chyba bez ograniczeń, na hard sa dodatkowe misje ale sa limitowane punktami akcji w danym miesiacu, wiec jesli wybierzesz jedną aktywność np. wyklady dla uczniow, to może akcji nie wystarczuc na dodatkowe misje (mam nadzieję ze nic nie przekrecilem). Gra wbrew renomie nie jest trudna, wiec polecam grac na hardzie z perma death, w tej części mozna cofac tury wiec imo nie ma sensu jej dodatkowo ułatwiać.