Pajac
Użytkownicy-
Postów
49 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Pajac
-
Dlaczego nie ma recenzji Mario Tennis Open? Za to crapy z cyfrowej są, coś na telefony pewnie też.
-
Panie, ta branża się zeszmaciła do tego stopnia, że sprzedają powierzchnię okładki za jakieś pseudo wywiady (pseudo, bo to reklama tak naprawdę, wystarczy sobie przypomnieć ten o BF3). Embarga, handel okładkami, cytatami umieszczanymi na pudełkach gier, długością recenzji, kto wie czy i nie samymi ocenami już (wystarczy spojrzeć na "recenzję" Euro 2012). Tak wygląda ta branża.
-
Taka recenzja jest nieprzydatna, wręcz szkodliwa (nie chodzi o te trzy dni, to pierdopła w sumie, liczy się jej treść, a właściwie to jej brak). I przyznał tylko na forum, gdzie zagląda znikomy ułamek czytelników.
-
Okej, drogi Soczku, prosimy więc więcej jakże rzetelnych recenzji pisanych na podstawie 3 dniowego grania. I oczywiście nie wspominajcie o tym w samym tekście! Co do suplementów, to sugeruję się zapoznać ze starymi recenzjami Kosa i Shivy. Dla mnie jesteś skończony niestety. Nie ma możliwości bym zaufał kolejnej twojej recenzji. Bardzo łatwo stracić zaufanie i własnie to zrobiłeś. Nie wiem czy możliwe jest jego odzyskanie. Wystawisz kolejnej pełnej Fifie 8 i co to niby będzie oznaczało? Że jest tak z(pipi)ana jak ten dodatek i że grałeś w nią trzy dni? Czy może, że to bardzo dobra część? Jedno jest pewne - nie dowiem się tego z twojej recenzji.
-
Trzeba było więc o tym napisać w recenzji. Albo ją przełożyć, w końcu Euro jeszcze nie ma. Mylisz się. Ma i to duże, pamiętam doskonale choćby suplementy do recenzji piłek pisane przez Shivę czy Kosa, prowadzenie kącika. Pewne rzeczy wychodzą dopiero po czasie. Ciekawe też czy każdą dużą Fifę też "ogrywasz" w trzy dni. Poza tym to właśnie świadczy o pasji. Pasja to coś więcej poza pracą, odbębnieniem trzech dni aby zdążyć z recenzją. Moje pojęcie wynika z twoich tekstów. Nie moja wina że najwidoczniej źle to przekazujesz. Z tamtego posta wynika też, że nie grałeś już w wersję recenzencką. Trzy dni i żegnaj gierko, w końcu nie muszę się męczyć!
-
Rozumiem, już późno, ale wytłumaczę. Z twojego posta wynika bowiem że grałeś trzy dni, ale już później gry nie ruszałeś. W ogóle. Duty Calls to gra, nie filmik.
-
Z powyższego można wysnuć wniosek że nie grałeś już więcej, nic ponad te trzy dni aby odbębnić recenzję. Nie ma to jak pasja! Przez takie recenzje zastanawiam się po co ja to jeszcze czytam. O ile mnie pamięć nie myli to Shiva i Koso wykazywali "nieco" więcej zaangażowania i rzetelności w kwestii piłek. Ciekaw też jestem o jakim to filmie "Duty Calls" piszecie w tekście z Chmielarzem. Bo ja pierwsze słyszę. Pełna profeska. Jak tak się przygotowaliście do rozmowy to nie dziwne że Chmielarz "nie miał czasu".
-
"Oświadczenie"? Brzmi jak wykonanie wyroku sądowego. Absolutna hipokryzja z waszej strony i brak profesjonalizmu. Bo profesjonalizm w dziennikarstwie to przede wszystkim nie banie się prawdy, nie poddawanie się naciskom. Tutaj nacisk jest aż nadto widoczny. No i co, teraz już HIV w listach nie będzie mógł nawet wspomnieć o piractwie? Coraz bardziej alienujecie się od realnego otoczenia (mimo odejścia aliena).
-
Nie myślicie o targecie tworząc zawartość magazynu? Mało profesjonalne. To co, myśleliście że kupi was mniej osób? A może w ogóle nie myśleliście? Nie widzę innych możliwości. A poważniej to ok, można przeżyć takie zdjęcie, ale różowy napis "Laska numeru" to taki prymityw i żenada jak teksty Rogera o olewaniu ciepłym moczem (czy czym on tam olewa).
-
Faktycznie biorą opinie pod uwagę Duży plus za "Między oczy" i zrezygnowanie z tego głupiego szukania plusów na siłę (to chyba pozostałość z okresu "afery zajebongowej"). Jeśli rezygnacja z kadrowania zdjęć w kółka była nieprzypadkowa, to dziękuję - zauważyłem je tylko na jednej stronie (GP, co w obliczu jej charakteru jest do przyjęcia). Kalendarz premier też dobrze że wrócił, co prawda nie od tego numeru, ale chyba nikt wcześniej nie chwalił. W każdym razie ja tych dat nie sprawdzałem na PPE, a tak zawsze można wygodnie zerknąć i czegoś się dowiedzieć. Nie myśleliście może nad przedstawieniem tego na osi czasu? Fajnie by pokazywało zagęszczenie w pewnych okresach W ogóle widać systematyczny postęp i w końcu niektóre strony, zwłaszcza recenzje, wyglądają naprawdę ładnie! Jedyne do czego mogę się przyczepić to słaby wygląd trójgroszówek - sugerowałbym odświeżenie "oceniaczki" i opracowanie w podobnym stylu tabelki do dodatkowych, małych opinii.
-
Oceń okładkę PSX Extreme #170
Pajac odpowiedział(a) na Square temat w Opinie, komentarze - forum, magazyn
To jest bez sensu. Oceniamy materiał graficzny który dostarczył twórca gry w ramach układu z redakcją (jak to często bywa) czy może wkomponowanie kodu kreskowego i niezmienne od lat logo? -
O właśnie, jakby ktoś tylko czytał PE, nie interesując się za bardzo branżą, to miałby zupełnie mylne wyobrażenie o niej. Edycje "kolekcjonerskie" to jednak bardzo istotny element aktualnej generacji a jest całkowicie ignorowany. Zazwyczaj duże i wyraźnie są tylko te z materiałów prasowych, czyli podrasowanie i mające się nijak do rzeczywistości Te robione przez redakcję, prezentujące grę w akcji, menu itp. (a więc potencjalnie przydatne) zazwyczaj są kompletnie nieczytelne i wielkości znaczka pocztowego.
-
Dzięki Tekstu z GW nie czytałem, ale postaram się go sprawdzić Apropo polskiego tłumaczenia terminu gamefication, to faktycznie mnie też on nie bardzo brzmi, ale został już przyjęty, więc trudno to zmienić. Myślę myślę i nic mądrego do głowy mi nie przychodzi innego, może z czasem uda się komuś nazwać to zjawisko nieco fortunniej. Na początku miałem się przyczepić do paru rzeczy z tego tekstu, ale już mi się nie chce Napiszę więc tylko, że tytuł "Gra w życie" jest trochę nieszczęśliwy, ponieważ ten termin jest już znany jako zupełnie co innego - http://pl.wikipedia.org/wiki/Gra_w_Życie Właściwie pewności nie mam, ale wydaje mi się, że autorowi ten automat komórkowy Conwaya jest obcy. A szkoda, bo tematyka ciekawa i wręcz nie wypada nie znać, gdy ma się aspiracje pisać o grach w szerszej perspektywie.
-
Nie pisałem nigdzie, że recenzje powinny zmienić styl, akurat recenzje trzymają dobry poziom w PE (z bardzo rzadkimi wyjątkami). No to zgadzamy się całkowicie
-
Na pewno nie przez Ciebie.
-
Idiotów znajdzie się wszędzie, niestety, tutaj to akurat profesor. Zresztą im lepiej znasz jakąś dziedzinę, tym bardziej dostrzegasz wszelkie uproszczenia i manipulacje. Plus Polityki jest taki, że możesz napisać list wytykający taką nieprofesjonalność i jest szansa, że go wydrukują. No i nie jest tak, że Polityka prowadzi jakąś krucjatę przeciw grom, raczej przeciwnie. OT: Polecam tę dyskusję profesorską: http://www.youtube.com/watch?v=lZtTOEa-Suk
-
No właśnie nie sprowadzam problemu do matematyki (przynajmniej nie do tej elementarnej). Owszem, "dodaję" elementy, ale nie są to proste liczby. Oceniając grę też "sumujesz" wiele współczynników, oczywiście w nietrywialny sposób. No i uczepiłeś się teraz tylko błędów składniowych. Oczywiście że najważniejszy jest sam przekaz. Nie bez powodu poprawność językową ciągle wymieniałem na ostatnim miejscu. Jak porównać treść Polityki do PE? Za obywa czasopisma płacę, obydwa mają teksty przedstawiające pewną wartość. Ową wartość potrafię ocenić i na tej podstawie wysnuć wniosek co jest lepsze, co daje więcej za daną cenę. Jak sam piszesz, nie da się tego, podobnie jak recenzowania gier, sprowadzić do suchych obliczeń. Jak już jesteśmy przy recenzjach gier, to warto też przypomnieć że w PE wszystko dostaje oceny w skali 1-10, niezależnie od tego czy to gra, czy tak naprawdę program użytkowy (np. Korg DS, Music 2000). Tutaj już nie macie problemów z porównywaniem, a rzeczy równie inne Nie dochodzimy do porozumienia zapewne dlatego, że oceny takie mogą być bardzo subiektywne. Ja się wypowiadam jednak tylko w swoim imieniu, nie wszystkich czytelników. Ktoś zapewne uważa, że to PE "oferuje więcej treści za mniejszą cenę" (i w kategorii gier wideo nawet się tutaj zgadzam). Pasuje taka konkluzja?
-
Nie zgadzam się. Jest w tym logika bo napisałem już wg jakich to czysto logicznych parametrów oceniam dany tekst. W PE wiele z nich to lipa bez treści tak naprawdę (nie plujcie się teraz, konkrety pisałem już wiele miesięcy temu a i w tym napiszę skoro obiecałem Perezowi). Dlaczego bez treści? Jak zobaczysz mój sposób oceniania to będzie to łatwe do odgadnięcia. Są to w szczególności: nierzetelne informacje, nielogiczne ciągi myślowe, lanie wody, błędy językowe. Nie sprowadzaj problemu do zainteresowań (nastolatek/biznesmen) - kiepski tekst jest po prostu kiepski. Choć oczywiście mając naście lat wielu z tych wad nie widziałem. Jak porównuję? Aż głupio mi to pisać, ale niech będzie. Skoro już wiesz w jaki sposób oceniam wartość pojedynczego tekstu, to wyobraź sobie, że oceniając dany periodyk po prostu sumuję wartość tych wszystkich ocen. W mojej głowie powstaje wówczas pewna ocena danego produktu, gazety czy czasopisma. W następnym kroku po prostu porównuję tę sumaryczne wartości i wychodzi mi który z nich jest lepszy. To jest normalny proces i każdy go przeprowadza. Oczywiście stwierdzenie "oferują więcej treści za mniejszą cenę" może być kontrowersyjne gdy zaczynamy patrzeć z perspektywy małego wydawnictwa i tutaj rozumiem Wasz ból Pozostaje jednak podnosić poziom by teksty broniły się same.
-
Ale o co chodzi znowu? Nic nowego do dyskusji nie dorzucasz, powtarzasz obalone tezy Pereza. Podałem nawet takie źródła, które zostały skasowane z mojego posta - został po nich jedynie odnośnik numer [3]. Nie denerwuj mnie z tym "bo każdy wie jak jest", podobnie jak Perez, bo dotyczyło to tylko tego, że priorytet jest szybszy od przesyłki ekonomicznej. A to chyba każdy wie? Dałem nawet na specjalną prośbę Pereza odnośnik do normy Poczty Polskiej. Argumentację przedstawiłem całkowicie racjonalną a nie spotkałem się z żadnym sensownym kontrargumentem. Nawet skasowana wypowiedź Fenixa zdawała się sugerować iż mam co najmniej trochę racji Szkoda że została usunięta. No litości. Czytam i po prostu oceniam wartość merytoryczną danego tekstu. Oceniam to ile zdobyłem nowych informacji, to czy jest rzetelny, przemyślany i logiczny, w końcu ostatecznie oceniam to czy jest napisany zgodnie z zasadami języka polskiego. Tak w skrócie oceniam wartość czytanego tekstu. Czy taka odpowiedź Cię zadowala?
-
Dzięki Perezowi wszyscy już wiedzą, że wysyłka priorytetem wcale nie jest szybsza od ekonomicznej [1], a nakład nie jest skorelowany ze średnią sprzedażą periodyku [2] [3]. [1] Poczta Polska w regulaminie jasno definiuje zasadę działaniu priorytetu. http://poczta.lublin...kraj.html#normy Nie zaprzeczysz normom i statystyce. Swoją drogą mam nadzieję, że prenumeraty zagranicznej nie wysyłacie ekonomicznym - do niektórych krajów podróżuje to statkiem, w przeciwieństwie do poczty lotniczej dla priorytetów [2] https://www.teleskop...sp?p=publicData - łatwo sobie policzyć ten związek - średnio ok. 70% nakładu jest sprzedawane. Niestety w ostatnim poście ponownie dopuściłeś się manipulacji. Są to: cytat "każdy wie jak jest" umieszczony w akapicie dotyczącym kosztu druku, a także ponowne, bezczelne, wmawianie mi jakobym nie wiedział co to nakład, do tego z celowym pominięciem moich wyjaśnień - ja to już rozwijałem kilka razy i nie zamierzam po raz kolejny. Stwierdzenie o opóźnieniach prenumeraty też jest nagięciem rzeczywistości, jeśli już to skłaniam się (na podstawie [1]) ku temu, że wysyłka listem ekonomicznym minimalizuje szansę na otrzymanie numeru przed premierą kioskową a samo prawdopodobieństwo otrzymania numeru dopiero w dzień premiery po południu jest większe.
-
O ja pierniczę :ph34r: Znowu manipulujesz bo nie stwierdzam nigdzie z całą pewnością ile oszczędzacie. Dałem przykładowe liczby z zaznaczeniem że strzelam (aczkolwiek rozsądnie) i tyle. A na jakiej podstawie mogę mówić o oszczędnościach? Na podstawie gorszej jakości papieru. Jeśli zamiast droższego papieru wybiera się tańszy, to jest to oszczędność. Koniec kropka. Zaczyna mnie to męczyć, najpierw wmawiasz uparcie, że rezygnacja z priorytetu nie oznacza opóźnień (już odpuściłem dyskusję bo każdy wie jak jest) a teraz jeszcze próbujesz przekonać, że tańszy i słabszy papier nie oznacza oszczędności. No daj spokój. Nawet jeśli (zatem sytuacja zmyślona całkowicie na potrzeby dyskusji, żeby znowu nie było...) ponosicie koszt druku na gorszym papierze równy temu poprzedniemu na lepszym papierze to owszem, nie ma mowy o zwiększeniu przychodu magazynu, ale nadal jest to zmiana mająca na celu zwiększenie zysku i wprowadzenie oszczędności (a o tym przecież piszę, a Ty o to się czepiasz) kosztem klienta, a w dodatku świadczyłoby o gorszym radzeniu sobie na rynku niż poprzedni wydawca. Manipulacja jest oczywista - przedstawiłeś jakieś idiotyczne sytuacje gdy wydawca produkuje niesamowity nakład tylko po ty, by zwiększyć cenę reklamy. Tymczasem oczywiste jest, że nakład robi się taki, by zszedł w sprzedaży w możliwie największym stopniu. Nakład w długo ukazującym się periodyku jest więc dobrą aproksymacją sprzedaży. Ja nigdzie nie pisałem, że ceny droższego druku powinno się podnosić ceną reklamy - znowu manipulacja. Pisałem jedynie, że zwiększenie nakładu/sprzedaży (skreślić odpowiednie) prowadzi do możliwości zwiększenia ceny za oferowaną powierzchnię reklamową. Doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Jeśli mówić o warunkach w drukarni to obawiam się jednak, że to kolejny anty-argument z Twojej strony. Co jak co, ale AD MUSIC, jak sam piszesz, nie jest nowe i mając w ofercie już dwa miesięczniki i jeden kwartalnik z pewnością jest w lepszej pozycji do wynegocjowania dobrych cen niż poprzednie wydawnictwo. Jeśli nie potrafi, to tylko przez swoją nieudolność. Zatem obniżenie jakości papieru w żaden sposób nie wychodzi jako pozytyw. Co do tych 20 groszy, już wielokrotnie pisałem ,że to strzał i należy to traktować jedynie poglądowo. Traktujesz to jak zarzut z mojej strony, zupełnie jakby nowe wydawnictwo brało dla siebie dodatkowe 20 groszy na każdym egzemplarzu - paranoja. Doceniam że odpisujesz, ale to już jest super nadgorliwość, zwłaszcza te manipulacje Można tak ciągnąc w nieskończoność starając się zaklinać rzeczywistość i czepiając słówek (w dodatku niesłusznie).
-
Policzyłem najpierw, ostrożniej, dla 30tys. nakładu i zapomniałem poprawić wynik, dzięki za sprawdzenie Nie wiem oczywiście jakie były wcześniejsze warunki i nie ma to znaczenia. Można jednak mówić o różnicy między jakością papieru (tj. między obecnym a podobnym do poprzedniego) w obecnej drukarni. Nie dajesz żadnych konkretów, a że taka różnica w papierze wynosi mniej niż 20 groszy nie uwierzę. Uważam swoje szacunki za bardzo rozsądne i zachowawcze. Jeśli nie dostali podwyżki od 11 lat, nawet o poziom inflacji, to chyba normalne dla pracowników że nowy wydawca byłby okazją do rozsądnych negocjacji. Nic w tym bezczelnego, ani "mentalnie polskiego" (tfu tfu). Dla mnie bezczelne by było gdyby pracodawca utrzymywał ciągle tę samą pensję. Ale moment, to o czym teraz rozmawiamy? Nowy wydawca jest od ~5 miesięcy, a nie 11 lat. Skąd wiedza, że aż od tylu lat nie było zmian w stawkach? A już na marginesie - opierasz się na żartobliwej wypowiedzi Kaliego, także znowu wróżenie z fusów. To Ty zacząłeś pisać jakieś bzdury o żądaniu 100% podwyżki i polskiej mentalności. Odniosłem się właśnie do tego. Oczywiście że to nie ma znaczenia i jest to hipotetyczna sytuacja na podstawie żartu jaki napisał Kali (myślę jednak że jest w tym ziarnko prawdy). I znowu założenie . Twoje oczywistości nie do końca mają przełożenie na to, co dzieje się na rynku (pomijam zupełnie kwestię PE, mówię ogólniej). Reklamodawca, który X lat współpracuje z wydawcą nie rzuci się w ramiona nowemu wydawcy, który zaproponuje mu nowe (wyższe) stawki. Druga rzecz - cena reklamy nie do końca zależy od nakładu, bo wtedy można byłoby trzaskać 100 000 i z miejsca powiedzieć "mamy taki nakład, chcemy 10x więcej niż wcześniej". Pewnie, że jest to (nakład) okazją do dyskusji, ale reklamodawcy też mają swoje budżety. A z tym, że wszystko drożeje? Teoretycznie tak, praktycznie np. niektórzy reklamodawcy widzą obecnie większy potencjał w sieci. Manipulujesz... Jasne jest że nie liczy się sam nakład, a to ile się faktycznie sztuk sprzedaje. Nikt normalny nie robi przecież nakładu który się nie sprzeda w znacznej części. Można więc powiedzieć, że nakład (w sensie ilości sprzedanych egzemplarzy) decyduje o cenie reklamy. W Internecie cena reklamy też zależy od ilości wyświetleń i popularności danej strony. Poza tym nigdzie nie piszę, że nowy wydawca ma od razu podnosić cenę za reklamy tylko z racji takiej, że jest nowym wydawcą, nie wiem dlaczego to sobie tak upodobałeś. Jeśli już to miałem na myśli przejmowanie większej części rynku dzięki reklamom i zwiększonemu nakładowi. Co jest oczywiście pozytywne, ale nie wmawiaj mi, że zwiększając nakład nie zwiększy się cena reklamy bo pęknę ze śmiechu Oczywiście przez jakiś czas nawet przy zwiększonym nakładzie można utrzymać starą cenę reklamy (większa konkurencyjność) ale to nie ma znaczenia bo prędzej czy później "większy nakład" = "droższa reklama". Nadto upraszczasz i manipulujesz by zdyskredytować argumenty, a to nie działa.
-
Domyślam się się że nie majątek Zatem są to dla wydawnictwa groszowe sprawy a dla prenumeratorów problem, bo na pewno szansa że magazyn przyjdzie na czas się zmniejszyła. Tego nie da się zaprzeczyć. Nie wiem jakie ceny ma papier, na pewno jednak aktualny jest tańszy niż poprzedni. Zakładając że dzięki tej zmianie druk numeru jest tańszy o 20 gorszy (absolutnie strzelam, coś czuję że jest to nawet sporo większa różnica) daje to, przy nakładzie 35tys. (zakładam że już zwiększyliście), oszczędność 6tys. złotych miesięcznie, 72 tysiące złotych rocznie. Zawsze coś Co do nakładu, to oczywiście zakładam iż niesie to za sobą tańszy druk i większy przychód z reklam. Nie bardzo rozumiem więc argument. Jeśli nie dostali podwyżki od 11 lat, nawet o poziom inflacji, to chyba normalne dla pracowników że nowy wydawca byłby okazją do rozsądnych negocjacji. Nic w tym bezczelnego, ani "mentalnie polskiego" (tfu tfu). Dla mnie bezczelne by było gdyby pracodawca utrzymywał ciągle tę samą pensję. No nie no, nie rozmawiajmy na poziomie gimnazjalnym. Oczywiste jest (mam nadzieję) że cena reklamy zależy od nakładu magazynu. Równie oczywiste jest, że nakład musi być dostosowany do popytu. Poza tym nie wydaje mi się abyście mieli stały koszt reklamy od dekady. Wszystko stopniowo drożeje, no poza pieniądzem Praktycznie co miesiąc wyrażałem konkretne, konstruktywne uwagi na temat magazynu. W tym miesiącu też mogę napisać, bo parę tych "lip" jest. Jest potrzeba to i błędy będą wytknięte. Załatwione Bo to mnie, jako konsumenta już zaznajomionego z marką, nie dotyczy. Nic mi to nie daje. Ruch oczywiście dobry.
-
Skąd ten pomysł? Uważasz że losowo wygenerowane znaki mają większy sens niż połowa tych znaków ułożona w sensownej kolejności? Ja nie Treść to treść, dość jasne określenie.
-
A emotikonki widział? Dobrze wiem że żartował. Założyć jednak można iż faktycznie tej podwyżki nie otrzymali więc również trochę żartobliwie odpisałem o związku Oferują dużo więcej treści za mniejszą cenę, a i ta treść bywa o wiele wyższej jakości niż ta w PE. No bo wybacz, ale tyle lipy widzę w PE że aż się czasami odechciewa na to patrzeć. Wzrostu kosztu czego? Druku i dystrybucji? Na pewno jest, ale zadaniem wydawnictwa jest to neutralizować przez podnoszenie ceny reklamy w magazynie i zwiększanie nakładu. Natomiast koszt pracowników jak widać jest obniżany poprzez brak wprowadzanych podwyżek. Bo brak corocznej podwyżki, choćby o poziom inflacji, to faktyczny spadek pensji. Zresztą wobec faktu że PE w samej sprzedaży jest bardziej zyskowne od pozostałych tytułów wydawnictwa świadczy o tym, że cena jest wystarczająco wysoka wobec ponoszonych kosztów i nie widzę jakichkolwiek racjonalnych przesłanek aby miała być jeszcze wyższa.