Skocz do zawartości

Przemysław Gorący aka "Hot

Nowy Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

15 Stara się

1 obserwujący

Informacje o profilu

  • Płeć:
    mężczyzna

Ostatnie wizyty

736 wyświetleń profilu
  1. W OPSM (końcówka) i OPSM2 faktycznie odpowiadałem na listy, ale nie tylko ja. I starałem się nie zabierać głosu w sprawach o których nie miałem pojęcia - chyba, że w formie czerstwego żartu Mamy dwie opcje: albo to nie ja odpowiedziałem, albo zasięgnąłem porady u jakiegoś "fachowca"
  2. @Bzduras W PSX Fanie nie odpowiadałem na listy. Robił to Baron Jack - ja tylko dodawałem czasem złośliwe dopiski
  3. No wstyd powiedzieć, ale Duke Nukem 3D na PSXa mnie pokonał Dałem radę etapom znanym z wersji PC, poległem na tych specjalnie dla PlayStation. Dlatego też solucja z PSX Fana kończy się obietnicą ciągu dalszego (który nie nastąpił)
  4. Od lat nie gram. Zresztą nigdy nie grałem za dużo A czytam regularnie Pixela i czasem PSX Extreme.
  5. Nie, nie pisywałem Wtedy pracowałem jeszcze w CGS. Zapamiętałem to pismo, bo tytuł był lekko dziwaczny W rękach go nie miałem. Co z Baronem i innymi? Nie mam pojęcia, ale to byli/są zapaleni gracze, więc na pewno grają
  6. Ukazał się tylko jeden numer. Tutaj można rzucić okiem: http://stare.e-gry.net/czasopisma/mgs
  7. Decyzja o zakończeniu wydawania PSX Fana zapadła w momencie kiedy kolejny numer był już gotowy do druku - stąd brak pożegnania, bo nikt nie wiedział, że się tak stanie. Przyczyna prozaiczna: wyniki sprzedaży. To był czas załamania się rynku czasopism, naprawdę solidny krach, który w parę lat pozamiatał rynek pism o grach. A jak wiadomo kasa to temat niewygodny, ale decydujący. I to koniec historii PSX Fana.
  8. To jest dobre pytanie. Przez lata narosło mitów na ten temat. Był to niepotrzebny "shitstorm" Cała ta "wojenka" wybuchła kiedy PlayStation+ opublikował "list otwarty do PSX Fana", w którym zarzucał kopiowanie tekstów/solucji i czego tam jeszcze. Dodatkowo na ich łamach zaczęły pojawiać się wyjątkowo chamskie "listy czytelników" w których jechali po ekipie PSX Fana. Nawet mnie się dostało. W gruncie rzeczy od zarania pism o grach w Polsce do nastania doby internetu, każde pismo skorzystało kiedyś w mniejszym lub większym zakresie z dorobku innych - w tym zagranicznych. Bo niby skąd indziej? Według mojej wiedzy (szczegóły są w odpowiedzi na "list otwarty" wydrukowanej w PSX Fanie - jak ktoś niech zeskanuje czy coś), Baron Jack nie zrobił plagiatu tekstu solucji - tylko posłużył się w swojej nazwami/imionami z innej myśląc, że tak się przyjęło wśród graczy. A tu zonk - nazwy dla własnych potrzeb wymyślił autor z PS+. Były jeszcze jakieś incydentalne przypadki, dotyczyły głównie autorów zewnętrznych - nie współpracujący na stałe. Jeśli ktoś przysyłał tekst, a było ich miesięcznie kilkadziesiąt, nie sposób było sprawdzić każdego z nich, w każdej gazecie już dostępnej czy ktoś nie podwędził tekstu/mapy/czegokolwiek. Może cała ta afera miała za zadanie zwiększyć sprzedaż PS+? Dodatkowo wtedy Sony zabroniło im używać nazwy PlayStation+ (więc zmienili na PlayerStation+), a my wydawaliśmy Oficjalny PSM i to też kłuło w oczy. Może wybuchła pod wpływem impulsu? Bo zdecydowanie był to ewenement. Pamiętam, że krótko po tym spotkałem na jakiejś imprezie okołogrowej Roberta J. Szmidta (wydawca i naczelny PS+, dziś jeden z najlepszych i najpopularniejszych polskich pisarzy SF), i zamieniliśmy kilka słów - sprawiał wrażenie zażenowanego całą sytuacją. Takie to były hejterskie wprawki, bo myśmy dłużni nie pozostawali - tylko na kolejną rundę trzeba było czekać miesięc, aż numer pojawi się w kiosku. Teraz to by się w internetach działo!
  9. No to tak jak ja mam maraton "Za chwilę dalszy ciąg programu". Wymienieni przez Ciebie osobnicy zapewne zajmują się "prozą życia" i jak myślę grają na tych tam... konsolach. Zapewne dla przyjemności. Stare Dziady i tyle A poważnie: nie mam pojęcia, niestety. Współpracowników było wielu, a Baron Jack to redaktorem był. I wtedy robiliśmy sobie jaja (no dobra - ja robiłem) z redakcji. Dużo by pisać o tym: co, kto, komu, dlaczego? Ja zaczynałem w Wydawnictwie Bajtek (Atari Magazyn) jako "autor". Potem było "z górki" ("Atarowca wal z gumowca")
  10. Cześć, w przypływie próżności wpisałem sobie w gugla własne imię i nazwisko tudzież ksywkę Patrzę a tu... No właśnie Jakże miłe wspomnienia dotyczące mojej osoby No cóż. Kiedy tylko czytuję swoje stare teksty, nie mogę wyjść z podziwu nad własnym poczuciem humoru sprzed lat wielu. W związku z tym serdecznie przepraszam wszystkich za te doznania podczas czytania A poważnie - niektóre suchary bawią mnie do dziś. Inne... nie bawią mnie do dziś. Obawiam się, że inni mają podobnie - a nawet, że wtedy też ich nie bawiły I chciałbym też obalić mity o grze "Tomb Raider" i tego, że nie grałem w nią. Grałem! W demo. Przegrałem. Pozdrawiam Grubas
×
×
  • Dodaj nową pozycję...