
Treść opublikowana przez Elitesse
-
Dying Light 2
Teraz też już to wiem Wcześniej nie chciałem iść do tamtej lokacji, bo szybko mnie rozwalali. Wymagany poziom to był 2-4, a miałem jeszcze mniej kiedy dostałem to zadanie. Postanowiłem wyczyścić wszystko na pozostałych lokacjach, trochę dopakować i miałem nadzieję, że tam się jeszcze wróci zanim przejdę do nowej części miasta. Jednak tak nie jest. Jak będę przechodzić grę za drugim razem, to inaczej to rozegram.
-
Polski dubbing w grach.
Nie znam się na technikaliach jednak popatrz, że za granicą nikt nie jęczy z tego powodu, że dubbing jest źle wykonany a z tego powodu, że go nie ma. Tylko w Polsce sami poligloci i esteci, którzy będę wyłapywać niektóre kwestie z kontekstu... Za granicą wszystko potrafi być dubbingowane i jakoś dają sobie radę z tym. Nawet w Czechach podkładają głosy w filmach. Sam się kiedyś zdziwiłem jak złapałem jakiś czeski kanał telewizji, a tam podkładane głosy do zagranicznej produkcji. To jest cywilizowany standard. Nie wiem czy we wszystkich grach aktorzy użyczają swoich ruchów ale na tym polega podkładanie głosu aby to wszystko przełożyć na lokalny język. Przecież gro literatury, sztuki, książek i filmów pochodzi z zagranicy i jest po angielsku. Jakoś można to przełożyć na nasz język i wszystko jest zrozumiałe. Nie słyszałem aby ktoś nawoływał do masowego czytania zagranicznej literatury w oryginale. Jak ktoś chce albo się uczy to droga wolna. Nie uważam się za poliglotę czy innego estetę aby mieć taką potrzebę. A nawet gdybym ją miał to zachowałbym to dla siebie, a nie nagabywał wszystkich dookoła, że robią coś źle, bo Al Paciono... Nic nie stoi na przeszkodzie aby na etapie produkcji gry nasza lokalizacja także była reżyserowana i był dostępny scenariusz. Bodajże przy tłumaczeniu TLoU2 lektorka wypowiadała się, że czytała scenariusz aby wczuć się w rolę bohaterki. Gry przestały być produkcjami klepanymi w garażu, a ich wyprodukowanie kosztuje tyle co hollywodzkich produkcji. Wykonanie przy tym dodatkowo jednej więcej lokalizacji to koszt pomijalny w całym rozrachunku. Polemizowałbym z tym, że nasz rynek jest mały i nieopłacalny. Wręcz przeciwnie. Tutaj konsument jeszcze nie jest wystarczająco wymagający. Wróćmy do pierwszych konkretnych polskich lokalizacji takich jak Larry 7 czy pierwszy Max Payne. Były zajebiście zrobione pomimo tego, że rynek był jeszcze mniejszy. Wtedy się opłacało? Jasne, że będąc wydawcą czy producentem gry też bym się zasłaniał tym, że coś mi się nie opłaca. Nie są to jakieś duże pieniądze w skali produkcji całej gry ale skoro można mieć je w kieszeni, bo rynek jest chłonny i wszystko przyjmie, to czemu nie. Oczywiście, że nauka angielskiego przez gry i zabawę, to fajna sprawa. Sam też bym tak zrobił, bo widzę że to przynosi pozytywne efekty. Jasne, że znajomość angielskiego (czy jakiegokolwiek języka) to przydatna umiejętność. Na wakacjach przydaje mi się to co umiem, a w pracy z tego języka nie korzystam. Nie każdy w tym kraju pracuje w IT czy zachodniej korporacji, gdzie mówi się tylko po angielsku/niemiecku. Tak, niektórych pozycji mogłoby się nie udać dobrze przetłumaczyć. Też tak w Yakuzę grałem jednak tam jest więcej dialogów i jakoś łatwiej było to przełknąć. Nie wyobrażam sobie jakby mogła brzmieć nasza polska lokalizacja ale z lektorem, tak jak w Stalkerze, mogłoby to wyjść nie najgorzej. Tutaj jest z tym problem, że jest to jednak niszowa seria gier więc faktycznie to by się mogło nie opłacać albo zrobiono by to po kosztach. W 7 części zrobili jednak angielski dubbing do wyboru i nie wypadał źle o ile mnie pamięć nie myli.
-
Dying Light 2
Sugerowałem się zapowiadanym next-gen patchem do CP77 przez co nie traktowałem tych poprawek i usprawnień jako next gen patcha. Podobnie było z AC:V jak po premierze coś tam ulepszali i poprawiali. next-gen patchem jednak bym tego nie nazwał. Skuszony ceną kupiłem FC 6 i trochę pograłem ale jak dla mnie część jest słabsza od FC5 i szybko odstawiłem grę na półeczkę jak wyszedł DL2. O wiele lepiej się bawię. No i jest pełna polska wersja językowa Też to mam. Dodatkowo został mi znacznik z jednego questa, którego zostawiłem na później ale przestał być aktywny. Problemy wieku dziecięcego gry.
-
Polski dubbing w grach.
To nie ma nic wspólnego z poczuciem własnej wartości. W dziwny sposób to odbierasz. Tłumaczenie wcale nie musi być słabsze. Jak chcesz grać po angielsku to zawsze znajdziesz sposób o czym pisałem wyżej. Ostatnio kupowałem pierwszego AC, to gra bez znaczka kosztowała 20 zł, a ze znaczkiem PL i polskim dubbingiem prawie 100 zł. Rynek zweryfikował po latach, co jest więcej warte. I tak może być za dekadę lub dwie, że polskie wydania to będą białe kruki, a Ty zostaniesz ze swoim angielskim wydaniem, którego pełno jak Himilsbach z angielskim Żartuję. Możesz robić sobie co chcesz dopóki nie narzucasz tego innym wbrew ich woli.
-
Polski dubbing w grach.
Nadal nie rozumiem o jakich kompleksach mówisz? To, że ktoś chce być traktowany w taki sam sposób jak inni obywatele w UE, to wołanie o utrzymanie powszechnie obowiązującego standardu. Czy gra jest u nas tańsza od innych wydań europejskich? Nie. Czasem gry bywały jeszcze droższe niż na tamtych rynkach pomimo tego, że producent/wydawca dorobił tam profesjonalną lokalizację co trochę pewnie kosztowało. U nas ta kasa zostaje w czyjejś kieszeni przez co jesteśmy na tym troszkę dymani. Tak, jestem ważny i ważne są moje pieniądze, o które sprzedawca powinien się postarać abym je u niego wydał. I zdradzę Ci w sekrecie, że tak właśnie myślą o sobie inne nacje w europie. Każda myśli o sobie, że jest najlepsza, najlepszy język, a należy się wszystko co najlepsze. Wiele osób zna angielski ale niekoniecznie chce nim się posługiwać. Wolą swój własny język i od razu inaczej na Ciebie patrzą jak próbujesz coś w ich języku mówić niż zagadywać po angielsku. A u nas? Masa kompleksów, że jesteśmy niczym i nikim, sto lat za murzynami, a tak wogóle to powinniśmy się uczyć języków i cieszyć się jak spadną nam jakieś okruchy z pańskiego stołu. Rynek jest coraz bardziej konkurencyjny i to już producentowi bardziej zależy aby dotrzeć ze swoim produktem do mas, a nie odwrotnie. Jeżeli jeszcze w latach 90-00 pewne rzeczy przechodziły ze względu na mały rynek to teraz już to jest niepoważne. Ktoś oferuje mi produkt za 60$ i stawia jeszcze warunki (naucz się języka) aby móc z niego korzystać kiedy na sąsiednim rynku sprzedaje dopieszczoną wersję w lokalnym języku. Trzeba się szanować, bo nikt inny nie będzie nas samych szanować jak sami nie zaczniemy. Słuchaj jak dla mnie to ze swoim angielskim możesz nawet czytać książki Szekspira w oryginale, super. Nie rozumiem tylko po co każdemu wciskasz, że ma robić tak samo, bo tylko wtedy będzie się dobrze bawił. To niedojrzałe. Znasz język to super, graj sobie po angielsku aby go utrwalić i zasmakować oryginalnej czy angielskiej ścieżki dźwiękowej. Nie każdy musi to lubić czy czuć taką potrzebę. Natomiast Ty co chwila wtrącasz się do każdego wątku aby kogoś zjechać, że nie zna angielskiego, że polonizacja jest słaba, a w oryginale grał Edward Norton albo inny Al Paciono. No grał i co z tego? Chcesz się w ten sposób dowartościować? Gdyby to było takie zajebiste, to inne nacje też chciałyby tak grać. A nie chcą. Chcą grać w swoim języku, a producent/wydawca już się o to głowi aby zrobić do dobrze. Pretensje możesz mieć do producenta/wydawcy, że wybrał akurat danego aktora do danej roli. Dla mnie to niepojęte, że zamiast naciskać na lepszy dubbing woła się o wydawanie gier tylko z napisami. To podcinanie gałęzi, na której się siedzi. Jeżeli w oryginale grał ktoś znany i zrobił to dobrze, to dobierasz na lokalny rynek kogoś kto mu dorówna. Jest spora nisza do zagospodarowania i ktoś kto to dobrze wykorzysta zarobi na tym punkty u graczy. A Ty i Tobie podobni jak będziecie chcieli zagrać w innym języku to zawsze znajdziecie sposób aby to zrobić - albo zmienisz język w opcjach albo w systemie albo ściągniesz sobie grę z angielskie dystrybucji. Próbowałem grać w TLoU z angielską ścieżką dźwiękową i stwierdziłem, że jest to słabe. Dubbing wypada dla mnie lepiej. Nie podoba mi się kiedy nie do końca wszytko rozumiem i muszę ratować się napisami przez co nie patrzę na środek ekranu. Nie każdy chce, nie każdy ma czas, nie każdy ogląda TV i nie każdy korzysta na co dzień z angielskiego. Nie znam się za bardzo na aktorach więc nie robi mi różnicy kto tam gada. Może nawet dostać oskara za tą rolę ale mnie to kompletnie nie obchodzi jeżeli nie mówi po polsku. Spróbuj grać z lokalizacją kraju, którego nie rozumiesz - pomimo dobrze odegranych ról nie będzie to satysfakcjonująca zabawa. Wiesz o tym, że ścieżki dźwiękowe inne niż angielskie też są dopieszczane, reżyserowane i pilnowane żeby współgrały z resztą? Bodajże w CP77 właśnie tak było robione i zatrudniano lokalne sławy do podkładania głosu. Np. na rynek chiński zaangażowano znaną youtuberkę jednak z pewnych względów musiano zrezygnować z jej kwestii. Mogła rozegrać to oscarowo ale ja mam to kompletnie w zupie, nie będę z tego powodu włączać ichniejszej wersji językowej.
-
Dying Light 2
Jeszcze bawię się w pierwszej lokacji pomimo tego, że mogę już iść dalej i tak martwi mnie to o czym piszecie z tymi wieżowcami. Póki co jeszcze się nie zraziłem i myślę o drugim podejściu z innymi wyborami. Ciekaw jestem jaki będą miały wpływ na rozgrywkę. Powoli też dochodzę do wniosku, że grafika i fizyka obiektów w grze trąci myszką ale z drugiej strony to gra jeszcze na zeszłą generację. Może pierwotnie planowali ją wydać jeszcze tylko na past geny ale nie zdążyli Pierwsza cześć wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie pod względem grafiki jednak to było dawno dawno temu. W gruncie rzeczy to chyba jest podrasowany silnik jeszcze z czasów Dead Island na x360 i ps3. Nie za bardzo rozumiem o jakim patchu na next geny mówicie. Przecież gra obsługuje RT i 4k... Może z biegiem czasu uda im się coś w tym poprawić i będzie trzymało stałe 60 klatek przy 4k. W końcu gra ma przed sobą bardzo długi cykl życia, co mi bardzo się podoba. W tamtym roku przypominałem sobie pierwszą część i bardzo pozytywnym wrażeniem było to, że gra miała co jakiś czas nowe eventy, a sporo ludzi jeszcze grało.
-
Dying Light 2
To ja miałem tak, że w słoneczny dzień NPC mówił do mnie abym się gdzieś schował, bo zmoknę. Coś nie ten skrypt się chyba wczytał. Napisałem do pomocy o szpadę, zobaczymy co odpowiedzą. Męczy mnie też to, że powtarzają się te mówione kwestie przez NPCków. Jak jeszcze raz usłyszę, że kogoś pszczoła użądliła to zajebie dla przykładu. Albo to, że ludzie ciągle gadają...
-
Polski dubbing w grach.
Jakich kompleksów? Że ktoś nie rozumie danego języka i chce grać w swoim? To widzisz jakie włosi mają "kompleksy". Za takie pieniądze to przecież jest normalny standard. Po to przystąpiliśmy do UE i świata zachodniego aby skończyć z paździerzem. Nie uważam, że jesteśmy dwie dekady pod względem aktorów za innymi krajami ale nawet jeśli, to z tego względu mamy się nie rozwijać i stać w miejscu? Przecież to bez sensu. Początki zawsze nie są łatwe ale jak pokazywałem już w latach 90-00 można było zrobić to dobrze. Często wiąże się to jednak z wydanymi pieniędzmi i wydłużeniem czasu produkcji gry. Jasne, że jak oglądasz zagraniczne treści to jesteś w stanie więcej wyłapać i zrozumieć kontekst. Nie dotyczy to tylko angielskiego. Jest trochę hiszpańskich albo włoskich treści na N. Czy z tego powodu będziesz uczył się ich języka? Nie chcesz? Czy to też wynika z kompleksów? To już kwestia producenta/wydawcy aby przetłumaczyć to dobrze. Możesz zagrać w Chernobylite, Stalkera albo Yakuzę w oryginalnej wersji językowej, to zobaczysz jak to wygląda z drugiej strony... Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że te treści są dostępne w języku angielskim jednak za jakiś czas może coraz więcej contentu być w języku chińskim. I co wtedy? Żeby nie było, że nie znam kompletnie angielskiego, bo trochę znam. Też zawdzięczam to edukacji i własnej nauce. W tym graniem w gry ze słownikiem za dzieciaka - to było bardzo dobre w wieku kiedy uczyłem się angielskiego. W dorosłym życiu jednak sporo z głowy mi tego języka wyleciało, bo nie był mi potrzebny a jak już to zawsze można skorzystać z translatora. Świat poszedł do przodu. Teraz jak gram to robię to głównie w celach rozrywkowych, a nie po to aby się zastanawiać co się dzieje, kto co powiedział czy wertować tego ze słownikiem. Dlaczego mam z czegoś rezygnować? Albo nie będę wiedział co się do końca dzieje albo nie dostrzegę wszystkich szczegółów przez wypatrywanie napisów. Strasznie psuje mi to komfort odbioru treści czy to w grach czy w kinie. Już wolę narzekać na kiepski podkład głosów niż na fakt śledzenia napisów. Jest to jakieś rozwiązanie. Ja myślałem nawet o ustawowym obniżeniu VAT na produkty, które będą w polskiej wersji językowej. Mogłoby to zachęcić wydawców do wytężonej pracy nad lokalizacjami.
-
Polski dubbing w grach.
@Wredny Jesteś pewien, że zawsze? Prowadzisz jakieś statystyki lokalnych dubingów gier? Ja mam inne doświadczenia i inne zdanie. Wróćmy do początku XXI wieku kiedy wydano Larrego 7. Lokalizacja trzymała wysoki poziom, a jak dla mnie była o wiele lepsza od oryginalnej ścieżki dźwiękowej. Max Payne 1 także trzymał wysoki poziom i robił to tak jak trzeba. Już wtedy można było zrobić to dobrze. To już kwestia producenta/wydawcy czy zechce zainwestować w dobrze zrobiony dubbing, zaangażuje profesjonalistów i poświęci na to czas. Sony robi to bardzo dobrze. Tomb Ridery, nowsze Uncharted, TLoU 1+2 wypadają pod tym względem bardzo dobrze. Pierwszy Uncharted był faktycznie robiony na łatwiznę, gdzie czytano z kartki ale widocznie nikt tego nie dopilnował aby brzmiało to dobrze. Z tego powodu mam olewać polskie lokalizacje czy wymagać od wydawcy aby robił to lepiej jeżeli chce mi sprzedać produkt? Recenzenci też mogliby zwracać na to uwagę i dodawać dodatkowe punkty (albo plusy i minusy) za to jak jest zrobiona lokalizacja. Ja tak robię. Jak przez to gra by się gorzej sprzedała, to przy następnym tytule już bardziej by się postarali. Ja też chciałbym aby u nas wszystko było PROFESJONALNIE dubbingowane, a nie chciałbym być "skazany na chałturę podrzędnych aktorzyn". Wymagam tego jako konsument. Lektor i napisy są pozostałością po bieda latach 90 i PRLu kiedy nie było pieniędzy i możliwości aby zrobić to dobrze. Wtedy też wydawało się, że wszystko co z zagranicy jest lepsze od naszego. Niektórym chyba takie przekonanie zostało po dziś dzień... Ludzie od zawsze chcieli grać w swoim języku stąd min. polonizacje pirackich wersji gier robione przez "ruska", a sprzedawanych na bazarach w tamtym okresie Od tego czasu bardzo dużo się zmieniło i stać już nas na to aby zrobić to dobrze. Czas wyjść z tamtego okresu i pójść do przodu w kierunku cywilizacji, a nie stać w miejscu kraju trzeciego świata... Wbrew pozorom w Polsce też jest wielu aktorów, którzy są w stanie zrobić to dobrze. Zresztą to nie muszą być zawodowi aktorzy, a "zwyczajni" lektorzy. Dla niektórych pewnie znani youtuberzy albo stand-uperzy też byliby spoko jeżeli robiliby to tak jak należy. Jak do tej pory różne słuchowiska albo audiobooki, których słuchałem wypadały bardzo dobrze. Żyjesz w przeszłości z tymi lokalizacjami, czasem może warto też zagrać więcej niż 10 minut. Znasz język to spoko, graj sobie jak chcesz. Dla mnie większym komfortem jest usłyszeć polski głos głównego bohatera, który rozumiem niż jakiejś zagranicznej gwiazdy. To już nie są lata 90-00 i epoka małych ekranów kineskopowych, że jakoś można było ogarnąć i tekst i to co się dzieje na ekranie. Nie po to kupowałem duży TV aby nie móc zwracać teraz uwagi na grafikę i szczegóły, a skupiać się na tekście. Dorobienie pełnej lokalizacji nic mnie nie kosztuje jako konsumenta, a chętniej wydam 50-60 dolarów/euro na taki produkt.
-
Dying Light 2
Zanim kupiłem grę to też myślałem, że będę grał w tym trybie z usprawnioną grafiką jednak nie podobało mi się jak postać się porusza. Grafika też nie była zauważalnie lepsza w trybie jakościowym, a przynajmniej ja nie zauważyłem dużej różnicy. Domyślny tryb wydajnościowy wypada naprawdę dobrze.
-
Polski dubbing w grach.
Zwłaszcza kiedy nic nie rozumiesz, a napisy zostały jeszcze błędnie przetłumaczone Powodzenia. Należy wymagać tego aby lokalny dubbing był tak samo dobry jak ścieżka oryginalna. Sony wie jak to robić więc da się Tylko, która ścieżka jest oryginalna skoro za grę odpowiadają Polacy? Nie wyobrażam sobie tego aby w tak dynamicznej grze patrzeć jeszcze na dół ekranu i czytać napisy. Gdyby nie zrobili pełnej polskiej lokalizacji, to pewnie też bym się wkurzył, a na premierę na pewno nie wziął. Ta mała aferka z Włochami fajnie pokazuje jak duża jest różnica pomiędzy nami, a nimi. Kiedy wyszedł najnowszy RE bez polskich napisów to większość miała na to wyjebane i jarała się gierką jak murzyn blaszką. Jak ktoś bojkotował produkt, to patrzyli jak na wariata. Ja do tej pory nie grałem właśnie z tego względu. Tymczasem Włosi nie dostali swojej pełnej lokalizacji i za to bombardują grę negatywnymi ocenami. Nie wiem jak wypadają inne lokalizacje gier, czy są równie dobre jak oryginały czy też czasami trzymają kiepski poziom jednak wystarczyło im to zabrać aby w ramach protestu narobili takiego rabanu. Nie zdziwię się jeżeli Techland z tego względu nie dorobi im pełnej lokalizacji przy okazji jakiejś aktualizacji albo wspomnianego lektora. Natomiast my z naszym podejściem figę z makiem dostaniemy...
- Dying Light 2
-
Awaryjność Xbox Series S/X
Pewnie tak będę musiał zrobić i na tym się skończy. Ostatnio instalowałem sporo gier z odchodzącej generacji. Chociaż gra z dysku SSD na dysk SSD przerzuciła się w błyskawicznym tempie
- Dying Light 2
-
Dying Light 2
Już połączyli mi konto z xboxem, połączyłem jeszcze ze steamem, bo tam mam pierwszą część. Nie dostałem tej polskiej szpady, husarza. Ani w plecaku ani w walizce w obozie nic mi się nie pojawiło. Te pozostałe nagrody za wykonywanie questów na stronie G&G są w większości dla pierwszej części(?). Z tego co widzę to w większości jest dopisek DL1, a w kilku przypadkach DL2.
-
Awaryjność Xbox Series S/X
Podłączyłem zewnętrzny dysk twardy, na dysku wewnętrznym mam jeszcze sporo miejsca. Przy instalacji nowych gier z płyty (FC6, DL2) i konieczności pobrania aktualizacji gry nie chcą się instalować na dysku wewnętrznym. Domyślne miejsce instalacji to dysk zewnętrzny, w przypadku instalacji nowych gier pojawia się komunikat o konieczności instalacji na dysku wewnętrznym. Po zaakceptowaniu instalacji na wewnętrznym proces się zatrzymuje i nic się nie dzieje. W efekcie muszę instalować gry na dysku zewnętrznym a potem przerzucać je na dysk wewnętrzny.
-
Dying Light 2
Na XSX też pojawia mi się ten błąd. Trochę denerwujący jak trzeba kogoś tropić... Znaczniki chyba nie znikają, bo wydaje mi się, że można tam wracać i znów jest aktywność do zrobienia, np. konwój. Raz zniknął mi dźwięk i tylko restart gry pomógł. W kilku miejscach nie przetłumaczono napisów "open" na polski język. Oby wszystkie nowe gry miały tyle bugów co DL2 Wczoraj grałem do 5 nad ranem, od dawna żadna gra aż tak mnie nie wciągnęła. To mówi samo za siebie.
-
Dying Light 2
Gram od wczoraj i jest zajebiście. Zacząłem jakoś ok 14, a skończyło o 4 nad ranem Póki co to jest więcej tego samego co w pierwszej części ale jest lepiej. Trochę się zawiodłem oprawą graficzną, bo zapomniałem, że to jeszcze gra międzygeneracyjna ale sam gameplay rekompensuje mi to wszystko z nawiązką. Po tym co zaoferowało graczom Control trochę dziwnie się czuję z tym, że część przedmiotów jest przyspawana do ziemi... Skończyłem samouczek i pierwsze etapy z nim związane ale zamiast lecieć z fabułą sprawdzam misje poboczne i inne aktywności. Zdarzały się mniejsze błędy jak np. postać, za którą miałem biec po dachach do zadania spadła na ziemię, zabity zombie stał na nogach jakby nic mu się nie stało i jeszcze parę innych drobnych rzeczy. W dobie niedorobionych gier na premierę naprawdę jest dobrze, tak jak powinno być z grami na premierę. Można brać w ciemno, a sam nie żałuję że kupiłem wersję deluxe. Mam drobny problem z połączeniem konta z xboxa z tym od Techlandu G&G. Coś się popsuło, bo od M$ mam komunikat, że konto jest połączone, a jak chcę odebrać nagrodę to dostaję komunikat, że nie mogę, bo żadna platforma nie jest przypisana do konta G&G. Jak chcę ją ponownie przxypisać, to pojawia się error, że konto już jest przypisane. Napisałem do pomocy technicznej, zobaczę jaka będzie reakcja. Wracam do gry.
-
Dying Light 2
Wielkość świata nie ma tutaj żadnego znaczenia? Z tego co pamiętam to w Metro te lokacje były o wiele mniejsze niż w pierwszym DL. Druga część pewnie też będzie sporo większa od map z Metra. Ile Metro powstawało? DL 2 miało być robione przez 7 lat. Nie wiem czy 7 lat temu ktoś myślał o tym, że będzie coś takiego jak RT na konsolach więc pisząc silnik mogli tego nie przewidzieć a potem mogły być problemy z poprawnym wdrożeniem. Tylko spekuluję, bo nie znam się aż tak na technikaliach Może uda im się poprawić część tych rzezy po premierze. Podobnie było z AC:V gdzie jakiś czas po premierze dodano tryb jakościowy (albo wydajnościowy), a później gra chyba chodziła już w 60 klatkach przy dobrej jakości obrazu. Grunt żeby się dobrze w to grało.
- Dying Light 2
-
Alan Wake Remastered
Dziwne ale to kwestia gustu. Dla mnie AW jest jedną z tych gier, do których często wracam i za każdym razem dobrze się bawię. Jest jeszcze promocja na epicu, że za newsleter dostaje się kupon na 40 zł. W takim układzie za grę wyjdzie 39,99 zł. Cena dobra ale czekam aż dodadzą go w Epicu albo może będzie do kupienia razem z drugą częścią.
-
Rainbow Six Extraction
Grałem bez znajomych i różnie to było. Ludzie raz bardziej a raz mniej ogarnięci. Może faktycznie gdyby mieć dobrą ekipę grałoby się w to lepiej jednak wciąż nie na tyle aby za to płacić więcej niż wynosi abonament w GP. A no to ok
-
Rainbow Six Extraction
Przecież już wydałeś Moim zdaniem nie. Jak bym chciał sprawdzić tytuł to kupił bym GP na jakiś okres czasu. Jak by się nie spodobało, to zawsze można zagrać w coś innego z GP, a tak to zamroziłeś 99 zł. Ciężko będzie teraz sprzedać grę w tej cenie. IMO lepiej było kupić FC 6 jeżeli jeszcze nie grałeś ale może Ci podejdzie. Wcześniejsza część w konwencji FPSa też mi się nie podbała ale już w The Division się wkręciłem. Swoją drogą jeżeli w GP będą się pojawiać takie gry, to dla mnie żadna rewelacja. Tyle tylko, że w cenie abonamentu będę miał grę której i tak bym nie kupił i nie chciał w nią zagrać
-
Dying Light 2
Mam podobnie. Jestem ciekaw tego fabularnego rozszerzenia i w sumie za sam fakt zrobienia dobrej gry byłbym więcej zapłacić, no i wspieram polską firmę Zastanawiam się nad zakupem, a jak już to czy brać zwykłą wersję czy deluxe. Jakieś tam skórki dla broni/postaci jakoś specjalnie mnie nie interesują, a już na pewno nie na tyle aby za nie więcej płacić. Gorzej będzie jak gra okaże się nie spełnić oczekiwań i tak jak CDP skupią się na łataniu produkcji zamiast klepaniu nowej zawartości. Znając życie za jakiś czas pojawi się pewnie do kupienia seasson pass albo same dodatki, wtedy można czekać na jakąś promocje. Do pierwszej części naklepali trochę dodatkowej zawartości i ją sprzedawali osobno i w różnych zestawach. Jeszcze będzie pewnie wiele okazji do kupienia dodatkowej zawartości kiedy się pojawi. 500 h to ma być chyba górna granica dla całej gry w czym mieści się fabuła i jakieś poboczne aktywności. Produkcję będzie można skończyć wcześniej olewając dodatkowe aktywności.
- Dying Light 2