-
Postów
434 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez BrandonLee_z_TheCrow
-
Ej no, przecież gierka jest wystarczająco trudna, żeby nie było w niej NG+. Ja przy drugim przejściu, gdy wyszedłem z wprawy, męczyłem się tak samo, jak przy pierwszym.
-
Generalnie tendencja jest oczywista: - ludzie na forum, którzy po 10 h piszą, że gra jest genialna i nie mogą się od niej oderwać - ludzie na forum, którzy ją ukończyli i piszą, że momentami było nieźle, ale ogólnie to liczyli na coś więcej. Podsumowując: spieszmy się kończyć gry, zanim zaczniemy ich bronić jak Częstochowy.
-
Po prostu na rynku za dużo kolorowych gier, to teraz wszyscy do nich równają. Mnie też się podoba.
-
Zapowiedzi jednak były inne, nie zapominajmy
-
No, jedynka miała zasadniczy problem: beznadziejne strzelanie i beznadziejnie łatwi wrogowie, a do tego koń, który chodzi jeszcze gorzej niż płotka (niemniej w tamtych czasach to robiło robotę). Natomiast fajny był scenariusz, trochę bardziej "nerwowy" i ekspresyjny. W nowym wydaniu na pewno łyknę. Oj, łyknę.
-
Ja wiedziałem, że zbyt bystry nie jesteś @GSPdibbler, ale tutaj ewidentnie się nie popisujesz. Jeśli chcielibyście, żeby Joel w drugiej części zwiedzał świat z Ellie i udzielił jej ślubu z jakimś miłym młodzieńcem - zagrajcie se w nie wiem co. Mario? jest świetnym otwarciem postapokaliptycznego westernu z kobietami po dwóch stronach. Nie wiem, kiedy to pojmiecie. Dla mnie zasłużony Game Of The Year. A jeśli brakuje Wam , zagrajcie sobie jeszcze raz w Red Dead Redemption 2, bo Arthur Morgan to właściwie to samo, tyle że w sumie lepiej. Swoją drogą, dzięki tym dwóm świetnym grom zacząłem grać na banjo. Jest suuuuuper.
-
Dobry tekścik jest tu: https://antyweb.pl/cyberpunk-2077-nie-potrafi-zatrzymac-przy-sobie-graczy/ W sumie to ja mam 76 h na liczniku, grę przetestowaną na wszystkich poziomach trudności i prawie wszystkie scenariusze wyjściowe ukończone. Do tego grałem w trzech językach (wciąż uważam, że w rosyjskim było najlepiej) i we wszystkich gra rozpadała się na moich oczach, przez co czasem płakałem, czasem śmiałem się do rozpuku. Ma coś w sobie tarzanie się w tym brudzie: czuję się momentami jak w czasach, gdy szwędałem się po squatowych rave'ach w Rumunii, a potem wracałem nad ranem przez brudny Bukareszt. Tak, Night City - to zdecydowanie środkowoeuropejskie miasto, nie żadne tam futurystyczne LA. Kto był w Budapeszcie, Bukareszcie albo Skopie - ten wie. Nawet błędy są tak wydupione, jakbym oglądał instagramowy profil LookAtThisRussia (polecam gorąco). No i właśnie - niby od kilu tygodni jadę po CP2077, ale swoje w grze przesiedziałem, więcej pewnie niż w tytułach, które notorycznie wychwalam (jak np. Control czy Disco Elysium). Tyle że znów rodzi się pytanie: czy to zasługa gry, czy tego, że jest gdzie o niej pogadać, bo hype jak był, tak dalej jest (co innego im zostało?).
-
Wcale nie tak mało. O grze na pewno napiszą kulturalne periodyki, bo, po pierwsze: Kraków, po drugie: polski horror. Od lat Polacy są spragnieni dobrej opowieści grozy w naszych realiach, takiej na ekrany, a nie na papierze. Jako że filmy raczej nie dowożą (mieliśmy w tamtym roku slasher, ale jednak to za mało), a dawne "Wilczyce" itd. się już wszystkim znudziły, ta opowieść może wejść w niezagospodarowaną niszę. Zwłaszcza w mrocznym okresie pandemii.
-
Nie wiem, jak Wam się trafiają te wersje bez bugów, ale co rusz ktoś z czymś takim wyskakuje. Zaczynam mieć podejrzenie, że może istnieć po prostu jakiś niezabugowany scenariusz. Pamiętam, że grając korpem miałem rzeczywiście ich stosunkowo mało przez pierwsze 10 h. Ale potem, jak ruszyła maszyna... Po przejściu fabuły to już w ogóle. Nomad z kolei ma ich chyba najwięcej, pustynia to istny śmietnik. Punkiem ostatnio zacząłem z dziewczyną, bo chciała, bym jej pokazał tę fabułę. Pomijając, że ten scenariusz porywa najmniej, to błędów też z początku było sporo. Zwłaszcza ten "zostający" ekran statystyk dla podświetlonej broni. Rany, jak ja tego nienawidzę.
-
Nie rozumiem tych hejtów wobec gameplayu. Wygląda jak ładna, gotycka opowieść grozy, jaka od dawna mi się marzy w polskiej kulturze horroru. W końcu Kraków będzie kojarzył mi się z czymś więcej niż Świetlickim, Turnauem i preclami. Czekam z niecierpliwością. Tym bardziej, że Cyberpunk gnije na dysku po jednym przejściu, a błędów tam jakby coraz więcej.
-
Jestem ciekaw, czy ów "przeciek" to zaplanowana akcja ze strony CD Projekt. Jeśli tak, to niczego się nie nauczyli. Z polityki wielkich zapowiedzi i rozgrzewania oczekiwań przeszli na... to samo, tylko w wersji "nieoficjalnej". A mogliby po prostu siedzieć cicho, kodzić i, przede wszystkim, TESTOWAĆ.
-
I tak chyba mógłbym podsumować wszystkie moje wypowiedzi o Cyberpunku 2077: poczułem się przy premierze, jakby ktoś obiecał mi porządny rave z najlepszą kokainą, a wziął na imprezę, na której puszcza się teledyski Prodigy, Beastie Boys i Chemical Brothers pod perłę lubelską. Niby spoko, ale jednak liczyłem na coś więcej.
-
Myślę, że immersji byłoby przede wszystkim więcej, gdyby V miał jakąś przeszłość, jakąś opowieść w sobie, nie tylko klasę społeczną z dupy i problemy natury psychicznej wyrażone Johnym Silverhandem. W trzecim Wiedźminie gnało się w tę historię jak szalonym, bo sama w sobie potrafiła nieźle zahipnotyzować. W Cyberpunku mamy po prostu rozciągnięty teledysk "Smack My Bitch Up" Prodigy, który dziś jest co najwyżej boomerski.
-
Whateva, man. Patrz post wyżej.
-
No zgoda, oczywiście. Uważam, że rtx może być piękną nadbudówką, jednak najważniejszy jest fundament, czyli rdzeń rozgrywki, gameplay, który w przypadku Control jest idealnie zbalansowany, a w przypadku Cyberpunka chaotyczny, nierówny i często pozbawiony konsekwencji . Czego nie rozumiecie?
-
Napisałem po prostu, że zamiast pucować Cyberpunk 2077 na błyskotkę, ładną na pierwszy rzut oka, ale w środku wybrakowaną, mogli na początku odpuścić ray-tracing. A w szerszej ogólności stwierdziłem, że napędzanie wyścigu technologicznego za pomocą gier video grom, samym w sobie, opłaca się coraz mniej. Poza tym nie piszę źle o Cyberpunku tylko widzę w jego kontekście bardzo dużo pretekstów do dyskusji o patologiach branży.
-
Control to gra o mistrzowskiej fizyce, doskonale poprowadzonej fabule i całkiem przyzwoitym AI. Odrobili lekcje, na ray-tracing mogą sobie pozwolić, zwłaszcza że upgrade'ują swoją grę, nie naprawiają.
-
Cały świat: Cyberpunk jest zabugowany, AI idiotyczne, świat przedstawiony nie wykracza poza to, co widzimy za oknem. Polska: Cyberpunk grą roku. @Bzduras litości, napisałem po prostu, że RTX to zbędny bajer, przed którym ludzie klękają wyłącznie przez napędzaną przez media koniukturę. Wolałbym po prostu, żeby współczesne gry szły w fizykę, rozwój opowiadanych historii, nowe pomysły na rozgrywkę. Nie w "błyszczenie".
-
Ale zżera więcej zasobów sprzętowych niż rozmieszczenie po mapie kilku npców z realną AI.
-
Powiem tak: historia Cyberpunka dowodzi na to, że ray tracing to ostatnia rzecz, jakiej tak naprawdę dziś gry potrzebują. Trwający od lat wyścig technologiczny był napędzany już przez różne impulsy, z których budowanie otwartych światów i rozszerzonej, sztucznej inteligencji miały jednak jakiś sens. Ale bajer, w którym cała gra się błyszczy - po co to komu?
-
Tak, jest jednym z generycznych głosów żołnierzy do odstrzelenia.
-
Polecam grać na rosyjskim. To jedyny sposób, by przeżyć w tej grze coś oryginalnego I bugi są smakują lepiej.
-
Hej hej hej, kto potraktował wersję PC zbyt surowo? Większość recenzentów z miejsca dała 9/10 albo 10/10, pisząc o "drobnych błędach", które szybko zostaną poprawione. Nie mówiąc już o tych wszystkich zagrajnikach i TVGRY, gdzie CP na pecety okazał się dziełem przełomowym dla całej branży.
-
Nie rozumiem, dlaczego ludzie chcą ratować hype, który ostatecznie nie wyszedł na dobre ani graczom, ani developerom. Jedynie szefostwo mogło się przez chwilę poczuć, jak czołówka Big Techu.
-
Ja grałem na hardzie i nie było trudniej niż w starym Modern Warfare na normalu. Potem przełączyłem na easy, bo gra mnie nudziła i chciałem tylko fabułę do końca odhaczyć, a potem porzucić. Jedyna różnica między easy a very hard jest taka, że wrogowie dają ci więcej obrażeń. Tylko że jak wyczaisz ich idiotyczną AI, co trudne nie jest, i nauczysz się, by zawsze wyłączać kamerę, to praktycznie nic ci się nie może stać, jeśli harmonijnie przechodzisz od jednej osłony do drugiej. Kto grał w Ghost Recon: Wildlands od Ubi albo Rainbow Six: Siege, ten nie powinien mieć najmniejszych problemów z Cyberpunkiem. Jeśli chodzi o atakujących zbirów na ulicach, zawsze chodzą grupami. Polecam zawsze mieć przy sobie jakiś granat i szybko jest po sprawie. A najzabawniejsza jest policja, ale o tym już było wiele razy mówione.