-
Postów
434 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez BrandonLee_z_TheCrow
-
Widać, kto chowany na Devil May Cry
-
Może ta gra właśnie miała być po prostu mocno niedzielna i bronić się przede wszystkim fabułą, którą się nie broni?
-
Mówcie co chcecie, ale takiego wyczynu na motorze jak tutaj nie odwaliłem nigdzie (wszystko dzięki bugom). (Link do mojego Twittera nie jest autoreklamą - tam całe 50 obserwujących )
-
Dałeś 8/10 grze zawierającej mnóstwo mechanik, która, sądząc że przechodziłeś na Jana albo na skradanie, do żadnej z tych mechanik Cię nie zachęciła. Oh, really?
-
A, sorry. Już robię edit. Swoją drogą to swoboda języka strasznie zgrzyta w Cyberpunku, zarówno angielskim, polskim, jak i... rosyjskim (o tych trzech językach mogę się wypowiadać, zmieniałem je sobie w trakcie rozgrywki). Scenarzyści chcieli stworzyć efekt rockstarowego luzu, a wyszło co najmniej koślawo. To takie słabe, kulawe SF - mieszanie patosu z jakimś sztucznym luzem. I znowu: nie wiem, gdzie się podział klimat Wiedźmina trzeciego, który na poziomie dopasowania języka do konwencji był po prostu majstersztykiem.
-
Swoją drogą przez moment bawiło mnie to wszystko jako sympatyczna ironia, ale z biegiem rozgrywki zacząłem myśleć, że scenarzyści do tego stopnia zagubili się w cwaniackim języku, że chyba całą ironię zatracili.
-
Dobra, ja też skończyłem (w końcu). Przyznam szczerze, że wszystko, co tam się działo, mało mnie obchodziło i grałem chyba głównie po to, by oglądać tę ładną grafikę i ładnie błyszczące się wnętrza korporacji. Cała reszta to trochę jakby źle odegrana podróbka "Piątego Elementu", "Sędzi Dredda" albo czegoś w tym rodzaju. Tak jak już pisałem: grafika świetna, mechaniki zrypane, postaci? Bez polotu. A najbardziej bolą dialogi, bo raz są cholernie przestylizowane, a raz puste i bezsensowne. Nie wiem, gdzie się podziała kondycja scenarzystów z Wiedźmina, ale coś tu ewidentnie nie wyszło. Wydaje mi się, że zarząd rzeczywiście za dużo namieszał i wtryniał się nie tam gdzie trzeba. Obawiam się, że wielu rzeczy niestety w samej grze nie da się cofnąć i trzeba liczyć co najwyżej na udane DLC. A szkoda, bo w tym otoczeniu mogło być całkiem nieźle. Btw. - kto ku rwa wymyślił tę fizykę motocykli?
-
Jaki ten Keanu jest strasznie przeestetyzowany! Nadmuchane wyobrażenie o dupku rockandrollowcu z lat 90-tych. Ziewam przy nim z nudów. Myślałem, że to będzie coś jak Brad Pitt z Fight Clubu, a tu mamy kolejną edgy-masturbację. Grając w Cyberpunka w zasadzie mam wrażenie, jakbym słuchał płyt któregoś z zespołów, co kiedyś były modne i ultranowoczesne, a teraz są kompletnymi wapniakami. Jak KoRn czy inny Slipknot. Gadałem właśnie z kumplem, co by się stało, gdyby Trevor z GTA wylądował w Night City i spotkał Keanu. Płacz niewiniątek
-
No i właśnie o to chodzi. Teraz w ogóle nie dziwi mnie fakt, że cyberpunk jako estetyka przeżarł się ładnych parę lat temu. To po prostu oczywistości oczywistości: rządy korporacji, kryzys tożsamości, seksualizacja społeczeństwa. Bla bla bla. Za oknem mamy lepszy cyberpunk.
-
Z każdą godziną dochodzę w sumie do smutnego wniosku: Red Dead Redemption 2, GTA 5, a nawet Wiedźmin i w szczególności Nier Automata czy Ghost Of Tsushima - wszystkie te gry były lepsze, bo grając w nie czułem, że skonczyłem juz te 17 lat i nie jestem edgy. Tutaj jest po prostu... no ja pipi, muzyka bywa fajna, ale nu-metal? To już dawno się osłuchało. I te dziunie wydziarane wszystkie. Gdyby chociaż jakiś sensowny przekaz....
-
No wiem, sam gram na XSX. Ale na początku wyglądało to jak na PS4.
-
Dajcie spokój. FIrma złamała wszelkie zasady etyki postępowania na linii sprzedawca - klient. Niech sobie teraz nawet wieszają płyty z PS4 z Cyberpunkiem w Golfach Trójkach i jeżdżą na dyskoteki. A potem żądają zwrotów. Mają prawo. Swoją drogą: Cyberpunk będzie u mnie taką grą, w którą będę grał, kiedy nie będę miał pomysłu na cokolwiek, co stymuluje mózg. Poprzednio traktowałem tak Assassin's Creed: Odyssey. Gra się przyjemnie i można przy tym zasnąć. Nooby, które nie widziały Wiedźminów, a złapały się na marketing, wejdą w to jak w masło. Jeszcze na easy... ho ho ho.
-
Kapitalizm, pandemia, ech... Wesołlych świąt.
-
Nie ma co strzępić kopii. Żyjemy w czasach reklamy i manipulacji. Propaganda sukcesu zrobiła swoje jeszcze przed premierą. Ciekawe, czy pracownicy mają święta?
-
Będzie albo nie będzie.
-
@qraq_pk bo tu po prostu nie można oczekiwać cudów, tylko grać w to jak się gra we wszystkie Assassiny i Fallouty: rypiesz po raz setny braindance, strzelasz, gadasz. Idziesz dalej. Pograsz godzinę, dwie, a potem przełączasz na indyka, jak chcesz karmy dla umysłu.
-
Po długich bataliach i zwrotach akcji w mojej głowie - jestem w stanie się zgodzić. Mam też jakieś zastrzeżenia do fabuły, w której nie ma wiele poza sf noirem, ale i tak, jak na grę, jest bardzo dobrze. No i te mechaniki, które są raczej wtórne: jednak spodziewałem się czegoś nowego, oszałamiającego. Ale gierka wciąga, a to najważniejsze.
-
Obawiam się, że patche 1.04/1.05 to po prostu niedokończona wersja upgrade'u na next-geny, który mieliśmy otrzymać w sławetnym 2021.
-
Ponoć na Steama dowożą milion nowych kopii dziennie, więc jest nadzieja, że CDPRed będzie miał z czego płacić odszkodowania inwestorom
-
To samo, tylko trochę rozbudowane.
-
Szkoda, że hackowanie to wydmuszka zrobiona na od pipi, która ma tyle funkcjonalności co orzeł w Assassin's Creed. Ale z drugiej strony pewnie ta gierka musiała mieć "znajome" mechaniki, inaczej nie byłaby blockbusterem AAA. Zastanawiam się, jak długo jeszcze będziemy w tym ubisoftowo/rockstarowym kotle.
-
To, jak wiele zdążyliście napisać w tym temacie przez weekend jest naprawdę imponujące (zaglądam na forum głównie w pracy ). Zgadzam się, że gierka działa już całkiem nieźle, aczkolwiek sporo jest w niej do poprawy. Przede wszystkim AI. Strzelanie jest tak nudne, że przełączyłem je na easy, bo po którymś pojedynku strzeleckim zaczęło mnie cofać na samą myśl o tym ścinaniu drzewek. W ogóle to pograłem wczoraj kolejne kilka godzin i stwierdzam, że poczekam na ten moment, kiedy rzeczywiście będzie tak jak w zapowiedziach: że każdy build będzie zapewniał inne wrażenia z gry i w ogóle. Na ten moment tylko pukawki mają jakiś sens, a reszta jest ledwo działająca. Skradanie, gdyby to dopracowali! Byłoby wspaniale. Gra jest stworzona do skradania i hackowania, tak naprawdę to w ogóle odpuściłbym w niej cały ten loot-shooter. Zwłaszcza, że w międzyczasie pykam sobie w Arkham Knight. Jej, ile tam jest rzeczy, które skradł Cyberpunk, a które są tak doskonale oszczędne w swojej formie i jednocześnie efektywne. Dobra, przyznam się. Tak naprawdę to najchętniej śmigałbym po Night City... Batmanem.
-
Czy Ty przypadkiem nie miałeś 10 h jakieś dwa dni temu?
-
Możecie mieć rację z tym Johnem Wickiem. Ja oglądałem te filmy od niechcenia, więc nie odczułem hajpu. Co innego Matrix - to było moje pierwsze zderzenie z tzw. "poważnym" przekazem. Pamiętam jak dziś, gdy sobie z kolegami przy piłce opowiadaliśmy ten film.
-
Po prostu wszystko wokół gry przyćmiewa na razie ją samą - to też wrażenie.