raz mi się kiedyś wydawało, że mam smaka na maka więc zamówiłem coś i ledwo tego burgera zjadłem, bo w połowie mnie zemdliło. Spodziewam się więc, że są tacy, co z góry powiedzą, że nie lubią. A mi wcześniej chodziło o popularność w sensie jechać tam, żeby wpierdalać te suchary mając dziś ogrom innych i lepszych lokali. To nie lata 90/00 gdzie nie dało się zjeść porządnego burgera i to za podobną cenę, nie wspominając o innych daniach. Myśląc o wyjściu na miasto na jedzenie mak chyba byłby ostatnim wyborem człowieka z rigczem.