-
Postów
2 464 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez number_nine
-
Ja wiedziałem, że ta gra będzie się długo rozkręcać, ale nie spodziewałem się, że potrwa to aż tyle XD Po 7h to w sumie nie wiem czy dalej pchać fabułę czy już mogę skręcić w robienie pobocznych aktywności, w sumie jakoś mało ich widziałem do tej pory
- 369 odpowiedzi
-
- srakuza
- yakubu to lubi
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dobrze widzieć Kaliego w formie i z nieustającą zajawką na giereczki
-
Mnie też, bardzo szybko się odbiłem pomimo zachwytu klimatem i oprawą. Z tego co pamiętam, to w grze wkurzało mnie zbyt częste ginięcie przez wrogów nagle wyskakujących zza ekranu. Nienawidzę takiego zmuszania do powtarzania sekcji i uczenia się leveli na pamięć. Szybko okazuje się, że nie jest potrzeby skill, tylko właśnie zapamiętanie co i gdzie wyskoczy z atakiem. Ale to chyba jest bolączka wielu "trudnych" metroidvanii
- 112 odpowiedzi
-
- nintendo switch
- ps5
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A nie da się w apce ustawić na sztywno danej jakości? Bo pewnie jedna opcja ma np hdr, druga nie i wtedy będzie przełączać zgodnie z tym co źródło zapoda. Ja to widzę tylko w momencie przeskakiwania między aplikacjami albo jak na podglądzie odpalają się trailery np na netlfixie, ale w tym przypadku to się akurat dobrze sprawdza
-
Trochę późno odpowiadam, ale może komuś się jeszcze przyda moja opinia Dla mnie ambi był głównym powodem przez który wybrałem Philipsa. Jest to dla mnie game changer jeśli chodzi o doznania i po wielu miesiącach pomimo, że już się ten bajer trochę "opatrzył", to dalej często robi efekt "wow" przy wybranych scenach, szczególnie w grach. Z prostych przykładów - przechadzasz się ciemną uliczką w CP2077, podchodzisz do rozświetlonego automatu z napojami i wtedy ambi rozświetla pomieszczenie - mega to "poszerza" scenę i podbija immersję. Albo szybka jazda autem przez ciemny tunel, ambi fajnie reaguje na światła aut z naprzeciwka, latarnie itp. Grając w Star Wars Squadrons japa mi się ucieszyła szeroko, kiedy po zestrzeleniu statku wleciałem prosto w wybuch, w tym momencie całe pomieszczenie rozświetliło się mocnymi kolorami, no mega wrażenie to robi. W filmach i serialach to różnie się sprawdza, zależy jak szybka jest akcja itp. Ale też wielokrotnie potrafi zryć beret. Np scena w którymś odcinku ostatniej gry o tron (straszna chujowizna swoją drogą XD) gdzie typ wszedł z pochodnią do kompletnie ciemnej jaskini i w pewnym momencie smok zionął ogniem od jednej strony sceny do drugiej, światełka na to idealnie zareagowały i z kompletnie ciemnej sceny i pomieszczenia zrobiło sie wszędzie pomarańczowo od ognia Nie raz w podobnych momentach z wrażenia zdarzało mi się przewijać scenę. Jasne, po jakimś czasie już się aż tak na to nie zwraca uwagi, ale ja na ten moment nie wyobrażam już sobie tv bez tego bajeru. Zaznaczam jednak, że ja zawsze miałem fioła na punkcie kolorowych światełek, więc to też może wpływać na moje odczucia O samym tv możesz poczytać wcześniej w tym temacie, w necie też jest od groma filmów czy artykułów na jego temat. Nie mam porównania z innymi oledami, ale przesiadając się ze zwykłego, taniego 4k LED poczułem różnicę jak między ps3 a ps5. Oczywiście dużo zależy od źródła obrazu, nie każdy streaming potrafi zapodać aż tak dobrą jakość, ale oglądając serial Władca Pierścieni byłem w szoku, że to tak dobrze może wyglądać. TLoU też wyglądał nieziemsko. Scene z zapalaniem świateł w centrum handlowym przewijałem 3 razy TV generuje też zaskakująco dobry dźwięk, dzięki wbudowanemu małemu subowi. Nawet nie chce mi się do niego podłączać zewnętrznych głośników, no ale ja głównie gram/oglądam na słuchawkach.
-
Granie w chmurze w takiej jakości jak natywnie na konsoli jest póki co nierealne. Mówię o tej Xboxowej, innych sam już dawno nie sprawdzałem. Raz wziąłem ze sobą pada na wyjazd, odpaliłem kilka gier i wyłaczyłem to gówno od razu Forza, The Ascent były praktycznie niegrywalne przez lagi, o oprawie to nawet nie wspominam.
-
tyle, że na tym pokazie było ile, z 20 gier? i żadnej perełki moim zdaniem
-
Fajnie, że Nintendo wspiera małych twórców i promuje ich gry, ale nie oszukujmy się, większość z nich wyglądała jak popierdółki na telefon. Żeby jeszcze te gry wyróżniały się jakimś nowym pomysłem to ok, ale to zwykłe kalki innych tytułów, w biednej oprawie i bez charakteru. Dla przykładu ten "symulator restauracji" wyglądał tragicznie i chwalić się czymś takim na pokazie, to trochę siara XD
-
Gierka skończona. Ogólnie zjadłem ją w ciągu czterech sesji Końcówka mega przeładowana akcją i emejzingiem, te walki z bossami robią robotę i cutscenki przed/w trakcie nich urywają momentami łeb. Fajnie, że twórcy dodali masę wyzwań i znajdziek dla chętnych, można spędzić z grą sporo czasu jeśli ktoś chce masterować albo czuje niedosyt. Szkoda w sumie, że historia nie była trochę dłuższa, bo dopiero pod koniec poczułem jakąś tam sympatię do postaci i relacji między nimi. Tak czy siak ode mnie solidne 8/10, idealna gierka na oderwanie się po czymś bardziej angażującym albo żeby poczuć prawdziwy konsolowy klimacik jak za starych dobrych czasów
-
ogólnie co niektórzy autorzy recenzji ze swoim podejściem do rzetelności powinni pisać co najwyżej prywatnego bloga, a nie do największego pisma o grach. rozumiem sentymenty do serii i inne takie, ale później właśnie wychodzą takie kwiatki, że jeden daje 10 wykastrowanemu remasterowi remastera w pełnej cenie, a drugi porządnemu remakowi 8 bo.. bo taką ma opinie i chuj. I nie chodzi mi teraz o tego Residenta, tylko ogólnie wypadałoby przyjąć jakieś standardy. Z oceną CP2077 to już w ogóle kpina była i robienie idiotów z czytelników
-
No dokładnie, te korytarze i inne wnętrza często przypominają dungeony z jrpgów. Jak sobie przypomnę ten z P5, to aż mnie ciarki przechodzą XD kurwa jakie to brzydkie było
-
Zajebista gierka. Akcja prawie non stop, system walki jest dla mnie fajnie przemyślany, bo wybacza nietrafianie w rytm, ale za to daje mega satysfakcję jak już wszystko dobrze wyjdzie. Przy wielu przeciwnikach zaczyna się robić chaos i ciężko nie zacząć mashować Postacie, humor, oprawa na duży plus, lokacje wewnątrz momentami biedne, te bardziej otwarte wyglądają dużo lepiej. Ogólnie szalone gówno, polecam
-
Ta gra wygląda tak generycznie i płytko, że nawet 120fpsów by jej nie pomogło. Kilka tygodni temu oglądałem jakieś gameplaye i nie wierzyłem jak mało dynamiczna była walka, jebie nudą na kilometr
-
Dla mnie ten otwarty świat i jego zwiedzanie było po prostu odskocznią od bicia wrogów. Obie rzeczy były dobrze wyważone według mnie i właśnie dzięki temu czasami odpalałem grę, żeby po prostu połazić, poszukać nowych lochów, questów itd. Jakbym szedł tylko korytarzem od wroga do wroga, to pewnie nieraz bym odpuścił no ale co kto lubi
- 7 601 odpowiedzi
-
- from software
- miyazaki
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Skończyłem Eldenika jakieś dwa tygodnie temu. To jest jedna z tych gier, w których czując zbliżający się koniec robi sie autentycznie smutno, a po napisach pozostaje pustka na kilka dni. Ciężko nawet podsumować wrażenia, ale postaram się podzielić paroma rzeczami. Po pierwsze sprawa poziomu trudności - według mnie jest to niepotrzebnie napompowane i te całe git gud, zacinanie się na kilka dni na bossach itd można włożyć między bajki. Deweloperzy wykonali zajebistą robotę i przemyśleli wszystko tak, że jeśli chcesz się męczyć, to oczywiście możesz bić tak długo danego przeciwnika, aż Ci się uda. Jeśli nie, to po prostu wykorzystasz itemki, wbijesz kilka lvli itd i podejdziesz do niego jeszcze raz. Dla mnie to jest prawdziwa istota "sandboxa", twórcy dają Ci masę mechanik do rozkminienia, a Ty korzystasz z nich jak chcesz, potrafisz itd. Gra daje dużo możliwości podejścia do walk, ja np od samego początku chciałem grać offline i nie korzystać z pomocy drugiego gracza, bo raz, że zepsułoby mi to klimat samotnej podróży po świecie, a dwa, wkurzały mnie okrutnie te walające sie wszędzie notatki. Szczęśliwie udało mi się wstrzelić z poziomami tak, że z większością wrogów radziłem sobie całkiem nieźle, a przy niektórych miałem to wrażenie, że zostało już tylko trochę do poprawy i da się ich ubić. Przez to gra ANI RAZU mnie nie zirytowała tym, że sie gdzieś zaciąłem, że musiałem grindować albo cokolwiek. Płynnie przeszedłem 90% gry jako totalny świeżak w soulslike'ach i chwała za to twórcom, bo dzięki temu mogłem chłonąć ten świat bez wkurwa. No właśnie, największa zaleta tej gry - świat i PRZEKURWAPOTĘŻNY KLIMAT. Od samego początku do samego końca towarzyszy nam ta specyficzna tajemniczość, mrok i napięcie, nawet jeśli wiemy, że dookoła nie ma większego zagrożenia. Odkrywałem każde kolejne miejscówki z wywieszonym jęzorem i myślą "co tam wymyślili". Szczególnie, że czasami wbiło się do jakiejś niepozornej windy, która zaprowadziła nas do nowej, ogromnej miejscówki, teleport wywalił nas na drugi koniec mapy itd. No aż chciało się gnać do przodu i zwiedzać dalej, na szczęście twórcy też dobrze to przemyśleli i albo sprowadzili nas na ziemie wyższym poziomem trudności albo ukrytymi miejscówkami na danym obszarze, które zatrzymywały nas tam na dłużej i pozwalały płynnie rozwijać postać. Katakumby, jaskinie itd pomimo, że dość powtarzalne, to i tak robiłem je wszystkie z wielką frajdą, bo wiedzialem, że na końcu czeka na mnie boss albo inna niespodzianka. Poza tym muzyka i desing świata tak mi podpasowały, że po prostu chciałem to wszystko chłonąć i nie myślałem nawet o tym, że znowu klepie te same mobki albo boss sie powtórzył dwa razy. Ogólnie o designie i muzyce to mógłbym gadać i gadać, ale kto grał ten już wie o co chodzi. System walki jest mega dobry i daje masę frajdy. Na początku grałem greatswordem, później przerzuciłem sie na katane i w obu przypadkach grało się świetnie. Jedyne co mnie tylko wkurzało, to że gra nie zachęcała do sprawdzania nowego gearu. Jak już zdobyłem tą katane, to czułem się z nią tak pewnie, że nie chciało mi się sprawdzać innych broni. Ziomek, który grał w tym samym czasie miał identyczne odczucia. Z armorami w sumie było podobnie, zmieniałem je bardzo rzadko i niektóre części zbroi zmieniłem dopiero uświadamiając sobie, że niewiele to zmieni w trakcie rozgrywki, o ile nie dodawały punktów do statów, na których mi zależało. Zabawa itemkami za to była ok, czasami korzystałem z czystej ciekawości z bomb, greasów itd, no można sobie kombinować jak sie chce. Nie nastawialem się na żaden konkretny build, punkty dodawałem intuicyjnie i pod swoją broń, ani razu nie miałem uczucia, że coś spieprzyłem i trzeba zrobić respeca. I za to kolejna pochwała dla twórców, nawet noob się szybko rozezna, a jak nie, to respeca można zrobić dość łatwo i szybko. Z przeciwnikami podobnie jak ze światem, w zdecydowanej większości okrutnie podobał mi się ich design, animacje i to, że do wielu z nich trzeba było zmienić taktykę i przyzwyczajenia. Gra wręcz zmuszała momentami do innego podejścia i nieraz banan wjechał na ryj, kiedy człowiek sobie uświadomił, że po wielu godzinach szybkiego cięcia kataną trzeba było nieco zwolnić i wyczekiwać na kontrę, żeby ubić przeciwnika. Po takich akcjach później już było o wiele łatwiej rozkminić kogo jak załatwić. Jazda konna też jest mimo wszystko ważnym elementem walki i fajnie, że nie służy tylko do szybszego przemieszczania się po mapie. Gra wciąga i angażuje pomimo praktycznie braku fabuły. Lore jest ogólnie zajebisty, ale broni się bardziej klimatem, niż zadaniami, postaciami, historią itd. I niby brak tej historii można uznać jako wadę, ale co z tego jak "coś" cały czas pchało nas do przodu i czasami pomimo zmęczenia i tak odpalałem grę, żeby pchnąć wszystko dalej. ER to też chyba gra, przy której zaliczałem w ostatnich latach najdłuższe sesje, pomimo tego, że była wymagająca jak żadna z tych poprzednich. Można o tej grze gadać i pisać godzinami a i tak o czymś się zapomni, wymieniać się doświadczeniami, pominąć coś, na co ktoś inny wpadł bez problemu i na odwrót. Mnie ten tytuł po prostu oczarował i pomimo kilku rzeczy, które bym zmienił jest dla mnie absolutnym 10/10 i wskakuje do życiowej topki. Spędziłem przy ER ponad 120h i nie dość, ze nie wiem kiedy to zleciało, to jeszcze czułem kurewski niedosyt, co po takim czasie w grze jest dla mnie raczej niespotykane. Na szczęście będąc na końcówce zostało potwierdzone DLC i po jego premierze wskocze ponownie do tego świata, pewnie z nową postacią, dobije paru bossów i odkryje to, co jeszcze nieodkryte. Piękna jest to gra i polecam każdemu, szczególnie tym, co nie lubią soulslike'ów. Ja też myślałem, że nie lubię.
- 7 601 odpowiedzi
-
- 4
-
- from software
- miyazaki
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
ja mam tyle samo na liczniku, ale odczucia na odwrót - dalej nie mogę się oderwać od tej gry. Powoli już jednak wjeżdża moralniak, że tyle innych gier czeka, a ja dalej biegam z kataną Z drugiej strony jak pomyślę, że została mi końcówka, to trochę smutek Bałem się, że odbije się od ER po kilku godzinach (mój pierwszy ss, na ogół nienawidze takich gier), a tytuł lajtowo wskakuje do osobistego top10 ever
- 7 601 odpowiedzi
-
- from software
- miyazaki
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ale cenzura tu widze jak u ruskich, nawet zażartować z kolegi komiksiarza nie mozna bo usuwają posty XD dobra robota, towarzysze
-
Nowy papier jak dla mnie spoko. Pierwsze wrażenie kiepskie, bo jest taki troche jak z ulotek, ale grafiki wyglądają na nim bardzo ładnie i nie zostawia sie na nim śladów paluchów, czego nienawidzę w pismach i komiksach.
-
w cda nie raz czytałem recenzje mniejszych tytułów na dwie strony i dzięki temu poznałem pare ciekawych gier. w psxe te recki w tabelkach to chyba każdy pomija, bo taka forma albo z góry sugeruje, że to popierdółka, albo jedyne czego sie dowiesz, to szczątkowe info o gameplayu, że grafika może być i muzyka super XD
-
Nie prowadzę kroniki więc ciężko wymienić. Wystarczy za to porównać jak opisywane są indyki w cda a jak w psxe, w tym drugim możesz liczyć co najwyżej na trzyakapitowe "recenzje" po obejrzeniu przez autora filmików na jutubie. Boli mnie, że pismo nie stara sie promować ciekawych tytułów i podpowiadać perełek do sprawdzenia. Za przykład niech posłuży Spiritfarer, który przy pierwszym kontakcie wydaje sie popierdółką, ale po kilku sesjach gra potrafi oczarować i dla mnie w zeszłym roku zjadła na śniadanie wiele "większych" gier, które ograłem. W psxe ta gra dostała "recenzje" na 1/4 strony.
-
Recenzji dobrych indyków w pe tyle co kot napłakał, bo niby nie ma dla kogo ich pisać, ale gierek na vr pełno, bo przecież połowa czytelników kupi psvr2 i będzie zapierdalać kajakiem w goglach
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
number_nine odpowiedział(a) na metalcoola temat w Graczpospolita
Wiadomo, kiedy wyjdzie nowy numer CDA? Wcześniej na stronie był chyba licznik z ilością dni do nowego wydania, ale teraz go nie widzę.... -
Też wczoraj wbiłem do stolicy, mocna miejscówka. Uwielbiam widoki z tymi ogromnymi pałacami. Zejście do kanałów jeszcze przede mną, nie znalazłem wejścia bo jakoś szybko udało mi sie dojść do bossa i go ubić
- 7 601 odpowiedzi
-
- from software
- miyazaki
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
kto i gdzie tak napisał?
-
tak, ten temat jest idealnym przykładem na to, jak wszyscy pieją z zachwytu XD i nie chodzi o odmienność opinii tylko o pajacowanie i jakieś farmazony o refleksjach i głębokim przekazie. jak znałeś wcześniej grę, to chyba wiesz czego można było oczekiwać. jak uważasz, że serial jest aż tak bardzo spłycony względem pierwowzoru, to chyba naprawdę Twoim jedynym celem jest bycie E D G Y