Powiem tak ... hmmm ... ogólnie to super i bardzo się cieszę, że AK to wygrał. Wielkie graty...
Ale ... tych "ale jest sporo".
Po pierwsze waga, o której pisałem wcześniej ... no k..ur..wa 120 kg to jest dużo, za dużo co było widać w 4,9 i 12 rundzie gdzie w zasadzie miała być egzekucja na Arreoli ale AK nie miał paliwa ... no jak Adam chce już tak koniecznie dużo ważyć to chociaż te 5 kg mniej ... no to daje komfort bo jakoś to szybciej będzie dotleniał.... to mu brakowało tlenu ewidentnie. Jak nie zrzuci tych kilogramów to musi zacząć walczyć jak legendarny John Ruiz (ten z lat 90-2000) na zasadzie wieszania się i zamęczania oponentów bo na szermierkę na pięści będzie coraz słabszy).
Po drugie obrona dziurawa jak ser Szwajcarski... te 660 trafionych (z obu stron) to jest zgroza !! Można się jarać, ze super walka ale z "technicznego" punku widzenia to jest dramat. Adam ma 30 lat i jest nieobity, Arreola 38 i dwa razy więcej walk na karku i Adam idzie z kimś takim na wymianę ?? !! ... Ale ok ... poszedł na wymianę i co z tego wyszło ? nic .
Ogólnie Adam bardzo mądrze prowadzi swoją karierę i ja w niego bardzo wierzę, ale kilka rzeczy musi zmienić bo taki Wilder urwie mu łeb....
Tak poza nawiasem Adam to najlepszy ciężki jakiego mieliśmy od czasu Gołoty (tego sprzed walki z Lennox`em, który tak na prawdę skończył mentalnie Andrzeja).
No nic, jest wygrana i to jest extra