Dawno, dawno temu, za czasów świetności PS3, seria NBA 2K była jedną z najlepszych wśród gier sportowych jakie spotkałem. Sam gameplay był rewelacyjny, a do tego oprawa meczu, która wyglądała jak prawdziwa transmisja - studio przedmeczowe, studio w przerwie, wywiady na parkiecie z zawodnikami, ciągle latające balony ma trybunach, żywo reagująca publiczność zwłaszcza pod koniec meczu, reklamy prawdziwych marek podczas gry (np. wybór koszykarza meczu po trzeciej kwarcie był poprzedzony reklamą Sprite). Do tego świetny i rozbudowany tryb kariery, który pełen był smaczków jak np. gdy nasz zawodnik był już czołowym w lidze to przed meczami wyświetlały się reklamy z nim w roli głównej albo film ze spotkaniem z prezydentem USA po zdobyciu mistrzostwa. Może dla kogoś to wszystko jest zbędną otoczką, ale dla mnie to dodawało realizmu. Wtedy marzyłem, aby powstała piłka nożna wykonana przez 2K z podobnym poziomem realizmu tramisji.
Minęły lata, tryb kariery znacznie obcięto i stał się byle jaki (brak wstawek typu spotkanie z prezydentem, a w zamian nudne wywiady pomeczowe bez dubbing, gdzie trzeba wybrać jedną z czterech opcji, przy czym po piątym meczu pytania się zapętlają), za większość rzeczy w tym trybie trzeba było zapłacić prawdziwymi pieniędzmi, usunięto prawie wszystko co dodawało realizmu, np. kibice na trybunie są i to w zasadzie wszystko, zawsze zachowują się tak samo, nie wypuszczają już balonów itp., brak reklam, brak w sumie wszystkiego o czym wspomniałem wcześniej (poza studiem), nie czuje się już, że to transmisja telewizyjna, każda gra jest pełna bugów (w którymś NBA po dwóch sezonach plik z trybem kariery mi się usunął samoistnie, a w innej części straciłem do niego dostęp jak wyłączono serwery gry...), no i słowo klucz - mikrotransakcje. Nie grałem online, więc może tak tego nie dostrzegałem (w trybie offline za pieniądze kupowało się rzeczy związane z trybem kariery), ale we wszystkich recenzjach przy okazji premiery kolejnych odsłon zawsze narzekano, że bez wydania miliona monet nie ma szans grać normalnie online.
Jeśli tryb offline FIFY 2K będzie wyglądał tak jak NBA opisane w pierwszym akapicie to na pewno rzucę się z przyjemnością, ale jeśli będzie pusty, nijaki, chcący ode mnie za wszystko kasę, jak nowe odsłony NBA czy WWE, to podziękuję.