Artur_K

Takie cyferki działają na wyobraźnie. Ja pozostanę przy bezpieczniejszych instrumentach. Z innej beczki, dziś miałem telefon z velo banku z pytaniem o źródło pochodzenia środków które mam u nich na koncie z prośbą o przesłanie dokumentów potwierdzających, to wszystko w ramach ustawy o Przeciwdziałanie praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu, nie wiem czy czuć się wyróżniony ale pierwszy raz mi się zdarzyło. Mieliście podobne pytania?

No i te zakupy wcale nie były złym pomysłem, chociaż wczorajszy wyskok w kontekście tego, że moje inwestycje są długoterminowe nie robi większej różnicy, bo za niedługo pewnie znowu będą zawirowania. Jednak, dla daytraderów wczorajszy dzień to taki złoty strzał, ale to tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że lepiej inwestować bezpiecznie, bo żadne analizy rynku i spółek na pewno nie przewidywały takich reakcji.

Nowy tydzień nowe spadki. Nasdaq i s&p500 u mnie, pomimo mocnego uśredniana w zeszłym tygodniu po 15%-17% na minusie. Nie mówiąc o tegorocznej wpłacie na IKE, tam etf stracił do dziś 20%. Dobra nauka, na początek inwestowania na giełdzie. Nie pozostaje nic innego, jak zrobić dziś jakieś zakupy.

@Shen Powodzeni, dobry pomysłem zacząć od spokojniejszych marszów-biegów, żeby zbudować wydolność po takiej przerwie.

Mnie sama idea roweru przypasowała, czyli nieduży, lekki, sztywny i zwinny rower, którym pojedziesz po większości nawierzchni (wiadomo, łąki, kamienie, korzenie to miejsce dla czegoś z amortyzacją). Kupić chciałem "gravela z płaską kierownicą" ale to były czasy gdy rowerów nie było i kupiłem co było dostępne, czyli rower z barankiem, ostatecznie i tak wylądowałem z flatbarem. Choć nie ukrywam, że możliwości różnych uchwytów na baranku mocno wpływają na komfort, ja to rozwiązałem wewnętrznymi rogami na płaskiej kierownicy. Mz ciekawszym pomysłem, może być rower taki jak ten, wg mnie ideał. Marin Bikes | 2025 DSX 2 Kasy zostanie na jakieś dobre koła.

Fajna sprawa, w "moim" nadleśnictwie niestety nic nie ma, trzeba by kilkadziesiąt km podjechać. Kiedyś nawet kupiłem synowi kompas i mieliśmy się uczyć nawigowania, ale zapał minął. Zresztą mam inny problem z taką aktywnością, tam jednak idzie się przez ten las na przełaj? Ja, jak las lubię, to jednak po wydeptanych ścieżkach i drogach. Gdzieś tam zaszyty mam lęk przed kleszczami i żmijami.

Ja bym się w carbon nie pchał, szczególnie przy tej wadze. Teoretycznie poza niższą wagą carbon lepiej tłumi drgania, ale czy to faktycznie jesteś w tanie odczuć? Nie wiem. Zwróć jeszcze uwagę na kasety w tych rowerach (łącznie z Sootem, choć ten ma napęd 1x11, ale nie musi być to wadą). Wszystkie rowery mają GRX z korbą 40T, ale każdy z nich ma inną kasetę: 1) Kross 11-51 2) Superior 10-45 3) Kellys 11-42 Każda z tych kaset (a raczej ich zakres) ma swoje zalety, ale też wady. Ważne jest to czego oczekujesz od roweru, bo może być 3 różnych użytkowników i każdy wybierze inną kasetę i każdy będzie zadowolony. Druga sprawa to to co pisze @iluck85, dopasowanie do gravela. Ja po dwóch latach zrezygnowałem, przy przebiegach 1,5-2 tyś rocznie nie przyzwyczaiłem się pomimo różnych zmian i zawsze dłuższa trasa kończyła się bólem karku (myślę, że po prostu był minimalnie za duży). Przerobiłem rower na płaską kierownicę i jest ok :).

Te Nankangi to był świadomy wybór, budżetowa opona, ale nie z najniższej półki. Jak pisałem, auto pół-robocze do jazdy dookoła komina. Do Mazdy wpadną na pewno jak najlepsze gumy, bez specjalnego patrzenia na budżet. Tylko jeszcze biję się z myślami, czy przy okazji wymiany opon nie kupić felg o rozmiar większych .

Ja od października testuje po raz pierwszy całoroczne opony. Auto wprawdzie nie w dalekie trasy tylko jazdę w koło komina (czyli miasto powiatowe plus sąsiednie gminy . Nie i nie jest to jakiś potwór (Turneo Connect z dieslem). Kupiłem Nankang Cross Seasons AW-6, na pewno jest głośno, ale poza tym jestem bardzo zadowolony. Do Mazdy która jest naszym "rodzinnym" samochodem też na jesień będę wymieniał opony, bo te co mam są od nowości a to będzie już 5 lat. No i chyba również pójdę w całoroczne, ale zainwestuje coś z wyższej półki.

Zawsze można kupować w ramach IKE etf na złoto. Zastanawia mnie przy inwestowaniu w fizyczne złoto jak wygląda ewentualna sprzedaż. Jaka jest faktycznie realna wartość sztabek złota na wolnym rynku? Gdzie to sprzedać? Cena też pewnie będzie różna w zależności od punktu itd. Na pewno dużą zaletą jest zwolnienie z podatku dochodowego w porównaniu do innych inwestycji. Ale reszta? Jakie macie doświadczenia?

Na szybko nie znajdę, ale jestem pewien że działa to tak, że limit dotyczy wpłat rocznych a nie operacji. W ramach ike możesz np. kupować etf, czy inne akcje, którymi mógłbyś handlować w zależności od sytuacji na rynku. To jest konto jak każde inne (tylko o ograniczonej możliwości wpłat), tylko po prostu dopóki nie wypłacisz z niego pieniędzy to nie płacisz podatku (a jeżeli wypłacisz po 60-tce to nie płacisz wcale). Tak więc gdy skończą się 10 letnie obligacje to po prostu za tą kwotę wraz z wypracowanymi odsetkami możesz wykupić nowe obligacje, plus kupić za nowe środku które możesz wpłacić w danym roku.

Jeżeli zakup opakowany w IKE to tylko PKO Makler plus konto IKE obligacje zakładane w placówce. W ramach tego możesz kupować te obligacje: https://www.obligacjeskarbowe.pl/oferta/ te same obligacje możesz kupować normalnie bez IKE ale tylko w PKO i w PEKAO SA. To co masz w ING to obligacje notowane na giełdzie itd, inne instrumenty.

Bardzo dobry pomysł, sam też o tym cały czas myślę. Jeżeli różnych aktywów jest więcej to bardzo dobrym pomysłem jest też testament. Najlepiej takie testamenty sporządzić dla obu małżonków, w których całość majątku przepisujecie sobie nawzajem pomijając dzieci (żeby uprościć sprawy spadkowo/podatkowe). Polecam ten materiał.

No niestety, do tego trzeba mieć szczęście i trafić na kompetentnych ludzi. No ale robisz to raz, potem już większość obsługi online. Wpłacasz ile chcesz byle wielokrotność 100 zł jeżeli to obligacje mają być kupowane, wiadomo korzystniej cały limit na raz bo więcej zarobisz.

Świetna ta 40!