Artur_K
Użytkownicy-
Postów
347 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Artur_K
-
Wątek śledzę od początku i byłem świadomy pewnych braków, ale o czymś takim nikt nie pisał a jest to dosyć irytujace i teraz się zastanawiam czy wszyscy tak mają?
-
Pytanko do graczy na Ps4. Zacząłem grać na slimce. Nie było by źle gdyby nie jedna sprawa o której wcześniej nie czytałem. Praktycznie na każdej powerzchni od której odbija się światło widać takie ruchome ziarno, szum. Szczególnie widać to gdy jeżdżę po mieście, chodnik, jezdnia, pojazdy, całe są w takiej kaszy. Wszystkie opcje graficzne czy to na off czy on, nic się nie zmienia. Jakieś pomysły?
-
To parę słów ode mnie. Nigdy w żadnego MGS nie grałem, oczywiście o istnieniu serii wiedziałem, ale to tyle. Wiedziałem, że to skradanka i wiedziałem też że Phantom Pain jest pierwszym mgs w otwartym świecie. Nie do końca wiedziałem czy gra mi podejdzie, czy nie będzie zbyt wymagająca itd. Jedyne doświadczenia z panem Kojima to Death Stranding, która wg mnie była rewelacyjna, więc kredyt zaufania był. Miałem kupić w promocji samo Groud Zeroes żeby zobaczyć co i jak, ale okazało się że PSS jest cały pakiet za 16zł w jakiejś listopadowej promocji. Duża gierka za dwa piwa, to nie ma się co zastanawiać. No i od pierwszych minut byłem oczarowany, najpierw GZ i poznawanie świata, stylu gry, wszystkich nowości. Do tego cała ta filmowość Kojimy, którą uwielbiałem w DS. No i tak poszło. Razem 60h grania. Na początku zapoznałem się trochę ze światem MGS, poczytałem jakieś opracowania i streszczenia, żeby chociaż trochę poznać świat gry. Wiem, że nie znając całego uniwersum sporo straciłem, bo nie jednej rzeczy pewnie nie wyłapałem, choć zaciekawiło mnie na tyle, że w międzyczasie posiłkowałem się youtubem :). Z drugiej strony niczego nie oczekiwałem nie miałem się na czym zawieść. Death Stranding przygotował mnie do latających wielorybów, ognistych ludzi, defekujących koni, oraz wielu dziwnych rzeczy, których nie spodziewałbym się w grze "wojennej" której akcja toczy się w latach '80. Podsumowując mechanicznie gra świetna, nie za trudna nie za łatwa (jak na casula w sam raz), wiele ciekawych mechanik i możliwości, na szczęście podobnie jak w DS nie trzeba ze wszystkiego korzystać żeby czerpać przyjemność z gry. Nie bawiłem się w maksowanie, nie powtarzałem misji, żeby odhaczać wszyskie punktu, side opsy robiłem tylko żółte. Starałem poznać jak najwięcej rzeczy, ale żeby nie rozciągać zbytnio rozgrywki. Tak robiłem w DS i się sprawdziło. Fabularnie, było ciekawie choć chciałoby się więcej. Lubię takie zakręcone historie a i nie szukam na siłę dziury w całym. Jednak widać, pewnie ostatecznie inaczej miało to wyglądać. Obejrzałem też na YT misję 51, fanie domyka wątek dzieciaków. Jedyne czego żałuję, to że nie słuchałem na bieżąco "żółtych" taśm, nie wiedziałem że tak mocno wyjaśniają na bieżąco zdarzenia fabularne. Przed finałem jednak wszystko co trzeba sobie dosłuchalem. Znużenie przyszło na moment, gdy musiałem powtarzać misje, głównie po to by podwyższyć więź z Quiet, z której wiele nie korzystałem podczas gry. Ale dzięki temu poznałem również jej historię do końca. Nie sądziłem, że gra tak mnie wciągnie, pewnie kupiłbym ją dużo wcześniej. Dzięki temu wyciągnąłem z szafy PS Classic, zobaczymy jak poradzę sobie w MGS!
-
Jako posiadacz ps4 slim, śledzę ten wątek uważnie od premiery. Po pierwszych dniach byłem zrezygnowany i miałem odpuścić, choć bardzo chciałem w CP zagrać. Na szczęście z dnia na dzień coraz więcej było pozytywnych opinii z od graczy na bazowych konsolach, a że święta tuż tuż to jakąś decyzję trzeba było podjąć. Już miałem wysyłać Mikołaja do lidla po kopię dla mnie, ale trafiła się weekendowa promocja na konsoleigry.pl i gierka wpadła po 229 ;). Mam do dokończenia kilkanaście misji w MGSV, może w międzyczasie wpadnie jeszcze jakaś łątka i pewnie po nowym roku odwiedzę Night City. Bardzo jestem ciekaw jakie będą moje wrażenia. Na pewno się podzielę.
-
Nie ukrywam, byłem nastawiony że "pod choinką" znajdę CP2077 na moją PS4 slim. Po pierwszych opiniach byłem podłamany, bo wyglądało że jest to niegrywalne. Dziś trafiłem do jakiegoś streamera co ogrywa grę na slimce. Wygląda to ok, wymagający nie jestem a świat Cyberpunka ciągnie niesamowicie i szkoda by było odpuścić. Dam sobie jeszcze trochę czasu z zamówieniem ale nadzieja wróciła, biorąc również pod uwagę powyższą opinię.
-
Również mam pierwszy tom za sobą. Przy najbliższej okazji pewnie wpadną kolejne. Ja Gołkowskiego akurat lubię, Stalkery czytało się rewelacyjnie. Sybirpunk jest trochę rozciągnięty, ale też daje radę. Jak ktoś czytał jego książki to śmiało może po tą serię sięgać. Oczywiście ze światem CP2077 nie ma nic wspólnego, poza wszczepami i wizją przyszłości. Nie wiem czy wiecie, jak powstała książka. Gołkowski wrzucił na FB filmik który pewnie znacie i zainspirował go do napisania książki, której akcja toczy się w cyberpunkowej Rosji. W komentarzach ktoś "rzucił" Sybirpank i tak zostało.
-
U mnie też napięcie rośnie! Na premierę się nie nastawiam, coś od Mikołaja trzeba dostać :D. Jednak te filmiki robią robotę, sama jazda po tym mieście będzie czymś niesamowitym. Oby fury prowadziły się przyzwoicie... Nie jestem fanem FPP, ale dla takiego tytułu trzeba będzie się przełamać. Mam nadzieję, że dla casualowych graczy też będzie dopasowana, żeby się pobawić i poznać historię bez nabijania >100h
-
Dzięki za informację. To może będzie tak źle. Gra w żaden sposób tego nie tłumaczy, przynajmniej na tym etapie i stąd moje obawy. Nie ukrywam, że drugie podejście zrobię na pewno. Bo sam pomysł na grę, ciekawa historia i przedziwny świat, który podobno fabuła nieźle wyjaśnia bardzo mnie intryguje i chciałbym poznać tą historię do końca. Nie nastawiam się, na misje poboczne, żeby nie rozwlekać za bardzo zabawy, chyba że gra mnie wciągnie. Dużo wtedy stracę?
-
Mnie od początku przytłoczyła ilość strojów, modyfikacji, broni a te jeszcze z gniazdami na ulepszenia. Lubię prostsze rozwiązania. Tu z tego co zdążyłem zauważyć, w zależności od przeciwnika będę chyba musiał przebudowywać ekwipunek, tak? Do tego wszystko mam wrażenie, że jest mało intuicyjne i gra nie specjalnie tłumaczy co i jak.
-
Jednak gusta są różne. Ja się odbiłem. Po zakończeniu TLOU2, kupiłem H:ZD i myślałem, że gra mnie wciągnie, do tej pory żaden exclusive z tych w które grałem mnie nie zawiódł. Jednak od początku powoli mi szło, na razie stanąłem po walce z pierwszą większą maszyną (po opuszczeniu pierścienia czy tak to się zwie ). Wcześniej tylko FC: Primal mnie tak odrzucił. Może po prostu taki okres, bo nie ciągnie mnie do konsoli, a gra ma potencjał i powinna wpasować się w moje gusta. Na pewno dam jej jeszcze drugą szansę, ale ostatnie duże produkcje w które grałem (Death Stranding, Days Gone, TLOU2) trzymały mnie przy konsoli od pierwszych minut, tu jest inaczej. Na razie relaksuje się przy GT Sport
-
Wydaje mi się, że hordy to raczej fajny dodate. Jednak główna rozgrywka i mechanika gry, nie opiera się tu głównie na walce z hordami, poza dwoma czy trzema do których prowadzi nas fabuła innych nie musimy ruszać, do tego jeżeli dobrze kojarzę to nawet nie trzeba ich pokonać (jeżeli ktoś sobie nie radzi) żeby zaliczyć misję. Te na początku gry to właśnie pierwsza przy wagonie, koło punktu nero chyba pierwszego do którego mamy dostęp. Ja tam nie ogarniając jeszcze do końca rozmieszenia głośników włączyłem alarm i tak przez pierwsze godziny gry alarm sobie wył, a ja się tam nie zbliżałem. Druga horda która mnie zaskoczyła była w kopalni na północy tej mapy.
-
-
To już wszystko. MZ na koniec biorąc pod uwagę całość fabuły, i tak udało się to jakoś zręcznie pospinać i wytłumaczyć.
-
A te napisy to nie czasem na plaży? Bo po tych kolejnych już na prawdę ostatecznych to raczej w miarę jasno jest ;).
-
Rozumiem, że to pierwsza wyprawa do Port Knot City, ta z fabuły? Przez góry i tak chyba wygodniej z buta będzie, ja przynajmniej tak przeszedłem. Po drodze co nieco spotkałem ;). A potem piękny marsz w dół do miasta przy niesamowitej muzyce . Szkoda pędzić na motorze w takich chwilach!
-
Polecam krótką lekturę, artykuł o rozdziale, który na mnie również wywarł ogromne wrażenie. To było coś niesamowitego w tej co by nie było bardzo brutalnej grze. Sam bym tego lepiej nie opisał. Zresztą od skończenia gry minęło już dobre 3 tygodnie, ale nawet nie próbuję opisywać swoich wrażeń bo cięźko ubrać w słowa to co przeżyłem przed TV. 10/10 https://io9.gizmodo.com/an-ode-to-the-museum-scene-in-the-last-of-us-part-ii-1844857244
-
Przez całą grę wszystkie poboczne zadania mnie nie męczyły i robiłem je z przyjemnością. Pomijając znaki zapytania, bo to akurat było słabe. Znużenie dopadło mnie dopiero po zakończeniu fabuły, czekając na sekretne zakończenie i robiąc zadania dla , podbijając lvl w obozie. Wtedy jeździłem w tą i z powrotem, tam po raz pierwszy użyłem szybkiej podróży bo już miałem dosyć.
-
Nie śledziłem losów tego remaku Mafii, coś mi się obiło o uszy ale już nie wiedziałem kto i którą część odświeża. Wczorajszy napływ materiałów dopiero mnie uświadomił. No i nawet się mocno nakręciłem. Mafia była jedną z pierwszych gier fabularnych które przeszedłem w całości i dało mi to sporo satysfakcji. Klimat tamtych czasów rewelacyjnie oddany. Uwielbiałem jeździć po mieście z tą muzyką w tle. Pamiętam, że można też było tankować co było czymś nowym. Ciekawe jak odbiorę grę po takim czasie. W pozostałe części w tym w 3 nie grałem. Jutro przyjeżdża Horizon, więc pewnie zanim go skończę to Mafię już wszyscy dobrze przetestują i mam nadzieję, że połatają. Wtedy z czystym sumieniem wrócę do Lost Heaven
-
Na to liczę. W ogóle gra miło zaskakuje. Ellie lubiłem już od pierwszej części i tutaj nie było inaczej. Natomiast Abby od pierwszej misji mi nie pasowała i obawiałem się tego co bedzie dalej. Ale im dłużej nią gram tym bardziej ją lubię. Niestety tym bardziej obawiam się konfrintacji i tego co z niej wyniknie! Ps. teraz jestem w hotelu...
-
Ja jestem w trakcie na liczniku 24 godziny, więc mam nadzieję że jeszcze trochę zostało, nie czytam nie sprawdzam ilości rozdziałów, większa przyjemność. Gram na Hard, trybu nasłuchiwania nie użyłem ani razu i poziom jest jak na mnie casula w sam raz, zdecydowanie łatwiejszy niż w pierwszej części, którą przechodziłem poziom niżej, ale do spokojnej gry z mały wyzwaniem akurat. Lokacje staram się czyścić do końca, żeby pozbierać wszystkie fanty, choć były momenty gdzie uciekałem byle dalej ;). Ogólnie gra od początku mnie wciągnęła i świetnie się bawię. Nie ogarniam całego zamieszania, które było przed premierą. Chyba że zakończenie zaskoczy w negatywny sposób ;).
-
Gra na pewno jest specyficzna i to oczywiste, że nie każdemu podejdzie. Ja np. żałuję, że kupiłem używkę bo bo dla mnie gra warta była każdej wydanej złotówki i bez zawachania zaplaciłbym pełną kwotę. No ale przed zakupem sam miałem obawy. A Low Roar wymiata, cały czas mam w playliscie na tidalu.
-
Spojlery skutecznie ominąłem, tęczową burzę zostawiam z boku. Ocenię sam, ale ogólnie nie mam z tym żadnego problemu. Jedynym problemem było to, że miałem czekać na swoją kopię jeszcze miesiąc do urodzin, a tu dziś niespodzianka. Synek przybiega od rana z życzeniami i prezentem na dzień ojca, a w środku TLOU2. Tego się nie spodziewałem, no i weź tu czekaj teraz do wieczora! ps. jest coś dużego na dzień dobry do pobrania?
-
Już chyba wiem o co chodzi ;). Wypadło mi z głowy, dopiero jak szukałem informacji to do mnie dotarło. Problem ze strzałami z osadem wystąpił nie po zmianie na lepszą kuszę, tylko zdobyciu umiejętności "Knocked Up", wtedy jeden strzał powyżej pasa kładzie przeciwnika na miejscu, więc strzała z osadem staje się bezużyteczna. Ewentualnie zostają Ci opancerzeni wrogowie. Sorry za zamieszanie ;).
-
Nie mam już jak tego potwierdzić, bo gierka poszła dalej, ale po zdobyciu ulepszonej kuszy kilka pierwszych strzałów bełtem z osadem kończyło się trupem, później przestałem już ich używać. Jak możesz to sprawdź jak to wygląda, bo nie chcę nikogo wprowadzić w błąd, ale tak to zapamiętałem.