Artur_K
Użytkownicy-
Postów
347 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Artur_K
-
Inwestycje, kredyty na 500 lat ogolnie liczymy pieniazki
Artur_K odpowiedział(a) na michal temat w Koguty Domowe
W moim oddziale Pekao Sa mają bilon w paczuszkach po 50 sztuk (ja brałem 1,2 i 5 zł nie wiem jak drobniejsze). A jak nie mają akurat na stanie, to bez problemu można zamówić. -
Dzięki, bieg w Szczecinie, więc praktycznie płasko (poza podbiegiem pod Wały Chrobrego), u mnie jednak zawsze trochę tych górek mam po drodze, więc powinno być łatwiej. Myślę, że zacznę z tempem ok 6:00-6:15 a w drugiej połowie zacznę powoli przyspieszać jeżeli będzie z czego ;).
-
Ostatnio sprawdzałem te prognozy, ale od początku. 1 września startuję na pierwszej połówce. Regularne treningu zacząłem po starcie w Tri pod koniec lipca. Za chwilę minie miesiąc gdy zacząłem regularne biegać (co drugi dzień), pierwszy raz podszedłem do tego również z jakimś pomysłem i zamiast biegać ciągle podobne dystanse z tempem bliskim maksymalnego, zacząłem treningi różnicować, biegi długie, biegi spokojne, jakieś podbiegi, interwały, czasami bieg w palnik, no i zegarek zareagował bardzo ochoczo (nie wiem jak organizm ). W przeciągu miesiąca prognozowany czas na 5 km spadł o minutę z 23:40 na 22:40, choć mój rekord to było 25.20. No i zrobiłem w zeszłym tygodniu bieg testowy, wynik 23:28 i nie czułem żebym miał jakiś zapas, więc do prognozy trochę brakowało, trzeba jednak zaznaczyć że biegłem wieczorem po dosyć intensywnym dniu i pół godziny po obaleniu kebaba . Może lepiej przygotowany i wypoczęty byłbym w stanie zbliżyć się do tego zegarkowego wskazania. Natomiast 10km powinienem zrobić w 48 minut co jest uważam nierealne (bo musiałbym biec praktycznie tym tempem co te rekordowe 5km) a czułem że sił na więcej reaczej nie było, kilka dni wcześniej pobiegłem mocną 10 ale nie w trupa i miałem czas 56 minut. Półmaraton sugeruje, że zrobię w 1:49:35, dla mnie będzie sukces gdy zmieszczę się w dwóch godzinach. Wczoraj zrobiłem sobie długi dystans w tlenie, przebiegłem15,3km (do tej pory najwięcej przebiegłem niecałe 11km). Tętno przyzwoite, tempo też o dziwo znośne, dobiegłem bez większego zmęczenia, tylko brakowało już trochę picia czy jakichś kalorii. Wiem już że półmaraton przebiegnę. (pozostaje kwestia czasu). Został trochę ponad tydzień, przydało by się na jakąś dietę przejść, żeby energii nie brakowało :).
-
Świetny materiał, dobrze było usłyszeć F1 w czasie przerwy ;). Szkoda, Max jechał na mokrym, sporo słabiej to wyglądało niż z Lawsonem.
-
Szkoda chłopaka, masakra. Nawet nie widziałem że są takie zawody, crossfit jakoś inaczej mi się kojarzył niż bieganie i pływanie. Przecież w takim triathlonie ta kolejność dyscyplin nie jest przypadkowa. A tu na opak.
-
Ja pływam ciągiem i tak do 40 basenów raczej jest spokój, ale powyżej to już loteria i nigdy nie wiem kiedy licznik sam nie przeskoczy (u mnie zazwyczaj dodaje), więc muszę kontrolować i zerkam co chwila. Muszę chyba po prostu co jakiś czas na nawrotach pauzować i uruchamiać, w sumie dopiero teraz pomyślałem żeby tak zrobić (nie trzeba przecież się zatrzymać żeby kliknąć w zegarek ), trzeba będzie przetestować. Wiem, że to głupie, ale przez tego garmina jak coś źle zarejestruje to się człowiek zaraz frustruje. Raz do tej pory płynąłem 2km na raz, pierwszy raz doliczyło mi 25 m na 1,6km później na przestrzeni 200 m doliczyło jeszcze dwa baseny, wtedy już zgubiłem rachubę ile właściwie przepłynąłem, krzywo się jeszcze odepchnąłem, złapał mnie lekki skurcz i na 1900m stwierdziłem, że pier*ole nie robie i wyszedłem z basenu . Dobrze widać to potem na wykresach i po czasach, w trakcie płynięcia jednego basenu dwa razy nalicza długość. Chociaż jak jeszcze kiedyś nie miałem zegarka, to liczyłem w pamięci, wtedy też zdarzało że się zamyślił i lipa :).
-
Tez mam ten model i faktycznie jest pomiar tętna w wodzie. Mój przedni garmin wyłączał czujnik jak wybierałem pływanie w basenie. @maciucha fajny progres, gratulacje! nie masz problemów ze złym zliczaniem długości przy takim dystansie? Płyniesz na raz czy z przerwami?
-
- 1 482 odpowiedzi
-
- olimpiada
- olympic games
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Brawo dziewczyny, oj przyjemnie się to oglądało, szybko sprawnie, krótko się człowiek stresował. Ale Chinka robotę w finale zrobiła, nie spodziewałem się, że będzie aż tak blisko!
- 1 482 odpowiedzi
-
- olimpiada
- olympic games
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Dużo dobrego się dzisiaj dzieje, oby dzisiejsze wyniki odczarowały trochę ten smutny obraz na olimpiadzie.
- 1 482 odpowiedzi
-
- olimpiada
- olympic games
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
właśnie oglądam, myślałem że ten nawias to z przymróżeniem oka, a tu 14 lat, za chwilę 13, tyle to mój syn ma i go na olimpiadzie nie widzę . Faktycznie same dzieciaczki, ale jak wymiatają. Nigdy tylko nie ogarniam tych punktacji za te wszystkie triki.
- 1 482 odpowiedzi
-
- olimpiada
- olympic games
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja w ten weekend znów wyruszyłem nad morze, żeby dołączyć do rodzinki który pojechała wcześniej. Tym razem wybrałem nową trasę, ale skorzystałem z pociągu i wyruszyłem z Białogardu. Tam od razu wpadamy na „Stary szlak kolejowy” i pod sam Kołobrzeg leci się wąskim asfaltem po dawnym torowisku. Momentami zaczynałem się nudzić bo trasa mało urozmaicona, ale przyjemna i bezpieczna. Kołobrzeg ominąłem bocznymi drogami i w Grzybowie wjechałem na R10, a o tej porze roku i do tego w piątek wiadomo, tłumy i festyn w miasteczkach. Na szczęście po drodze był chyba jeden z najładniejszych odcinków R10, idealny i gładki szuterek pośrodku sosnowego lasu i wydm pomiędzy Mrzeżynem i Pogorzelicą. Przejechane 86km, praktycznie wszystko po ścieżce rowerowej bez ruchu samochodów i 80% po asfalcie.
-
Może będą mogli się turlać Na zdjęciach nie wygląda źle, ale to jednak 15% https://maps.app.goo.gl/vBQnZd44FFBHFeyy5?g_st=ic
-
Fajny wyprawowy rower, ale jak się sprawdza ten napęd na co dzień? Tam korba jest zdaje się 32T, trochę mało jak na gravela.
-
Ktoś ogląda surfing? Właśnie live leci na max. Piękna sprawa, a te fale robią niesamowite wrażenie!
- 1 482 odpowiedzi
-
- olimpiada
- olympic games
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pomyślałem, że wrzucę zaległą relację, bo od trasy minęły 2 miesiące, ale była to moja życiówka do tej pory. Nad morzem mam niedaleko(95km), w sumie często z rodziną jeździmy, czy to na weekend czy dłużej. Rower z reguły zabierałem na dachu i jeździłem na miejscu, ale od jakiegoś czasu po głowie chodził mi inny plan. Przygotowałem żonie samochód do drogi, a sam rano wsiadłem na dwa kółka i ruszyłem na plażę. Oczywiście wcześniej posiedziałem trochę przy komoocie, żeby zaplanować dobrze drogę, bo nie zamierzałem korzystać z tej którą pokonujemy jadąc samochodem. Drogi wojewódzkie widziałem tylko jadąc przez miasta, a jeżeli były już jakieś asfalty, to gminne lub w ostateczności powiatowe z minimalnym ruchem. Ogólnie około 50% było po asfalcie, poza tym było wszystko od pięknych szutrów po piach, kałuże, bruk i błoto. Było cicho, spokojnie i odludnie. Na ostatnich 30 km miałem tylko jeden sklep, do którego musiałem cofnąć się do miasteczka jakiś 1 km, żeby uzupełnić wodę. W sumie nazbierało się 109 km, zajęło mi to 6 godzin, w tym jakieś pół godziny na postoje. Obyło się bez awarii, szczęśliwie bez spotkań z psami (choć było blisko). Aplikacja też dała radę i nie wpuściła mnie ani razu w maliny, jednak analizowałem dokładnie. Tylko w jednym miejscu kreska okazała się polem, na szczęście ta faktyczna droga przebiegała kawałek dalej. Jedynie błotko w kilku miejscach dało popalić, było świeżo po opadach deszczu, więc rower wyglądał jak na ostatniej fotce, zdjęcia swoich nóg Wam oszczędzę :). Następny cel to 200 km + jednego dnia, ale problemem jest logistyka, ciężko mi wygospodarować cały dzień na jazdę rowerem. Obowiązku rodzinne wzywają, gdy dojechałem na miejsce szybki prysznic, chwila złapania oddechu o jakiś kalorii a potem dawaj z dziećmi na plażę
-
Właśnie oglądam badmintona, grają chińczyki z USA, dobrze że mają stroje z napisami bo bym nie wiedział kto jest kto .
- 1 482 odpowiedzi
-
- olimpiada
- olympic games
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
W końcu, o miesiącu na półce jestem z synem po pierwszej rozgrywce w „Cichociemni. Spadochroniarze Armii Krajowej” wydawnictwa IPN, kupiłem młodemu za dobre wyniki w nauce, więc stwierdziłem że trzeba kupić coś edukacyjnego . Na pierwszy rzut oka wydawała się mocno skomplikowana. Instrukcja momentami nie pomagała, a na YT materiałów z rozgrywki brak. Na szczęście przy pierwszej rozgrywce z instrukcją od ręką okazało się że nie jest tek strasznie tylko trzeba się pilnować. Jesteśmy spadochroniarzami którzy przedostali się do kraju i wykonujemy misje dywersyjne. Całość opiera się na planowaniu, budowaniu talii i zarządzaniu dostępnymi na planszy żetonami. w trakcie gry sporo się dzieje, zrzuty zaopatrzenia, ryzyko utraty wyposażenia lub aresztowania, podejmowanie misji i przedostawanie się po terytorium kraju. Całość klimatu mocno zbudowana jest na faktycznych wydarzeniach, które są fajnie wplecione i opisane na kartach. Gra jest świetnie wykonana, piękna duża plansza z rewelacyjną grafiką na rewersie, dwuwarstwowe planszetki graczy, że 250 kart, żetony, drewniane znaczniki i figurki. Do tego ilustrowana, prawie 40 stronnicowa broszura edukacyjna opowiadająca losy Cichociemnych - to wszystko za 99 zł. Gdy tyko wziąłem karton do ręki i odczułem ile waży wiedziałem że będzie warto, najlepszy był tekst miłej pani z księgarni IPN, że „to droga gra” IPN ma kilka gier w swoim porfilio, to nasza druga po ORP Orzeł, które z ciekawości kupiliśmy w muzeum II WŚ w Gdańsku, wtedy też się nie zawiedliśmy, więc i Wam też polecam zapoznać się z tymi pozycjami bo są rozsądnie wycenione, dobrze wykonane i ciekawe a mało rozreklamowane.
-
Dziwna sprawa z tą mapką, nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Przy każdym treningu się tak dzieje? Przy starszych też czy tylko te nowo dodane?
-
Ja coś w końcu pokręciłem, choć bez szału. Pomorze Zachodnie organizuje cyklicznie rajdy w różnych zakątkach naszego województwa. Tym razem zawitali do mojego miasta, więc stwierdziłem że od święta można przejechać się w grupie. Zgarnąłem tatę i pojechaliśmy. Trasa prowadziła po czerwonym szlaku dookoła j. Lubie. Trasa bardzo ładna, która dobrze znam, choć całość zrobiłem ostatni raz ze 3 lata temu. Przeciąłem wtedy dętkę i jedyne co miałem to pompka, no i na dwudziestu powrotnych km chyba 10 razy dopompowywalem. No i co? Wczoraj na 30km dobiło mi tył na kamieniu, usłyszałem tylko syk powietrza i stałem na feldze. Na szczęście teraz wszystko mam ze sobą, szybki pitstop, 10 minut i dętka wymieniona więc można było jechać dalej. Z ciekawostek, testowałem wczoraj mojego gravela, którego w zeszłym tygodniu przerobiłem na płaska kierownicę :). Ruch nietopowy, ale śmiesznie niskim kosztem zyskałem hydrauliczne hamulce i wygodniejszą pozycję, bo rama świetna ale z barankiem była dla mnie trochę za długa. Na razie nie odczuwam braku baranka, tym bardziej że założyłem krótkie rogi wewnętrzne dzięki którym chwyt zbliżony jest do tego na „łapach”.
-
Chyba pierwszy raz siebie cytuję. No i zjebali koncertowo. Norris wkurwiony bo oddał P1, Oscar też szczęśliwy pewnie nie jest ze względu na to jak wyglądało no i kwas w zespole zostanie. Lando jest ogólnie spoko ziomek, trochę go rozumiem że nie chciał odda miejsca , skoro zespół mu je podarował, z drugiej strony mógł oddać od razu a potem wyprzedzić Oscara na torze, skoro był taki pewny swojego tempa ( o czym mówił przez radio). Nie ukrywam że bardziej kibicuje Oscarowi, młody chłopak ale bardzo poukładany, nie smieszkuje, tylko robi swoje, a jak coś zjebie to przynajmniej mówi o tym otwarcie. Jak już wyżej ktoś pisał, mocno przypomina mi Roberta, takie podejście do ścigani w tych czasach jest rzadko spotykane.
-
Ostatnio to im ta taktyka nie wyszła, oby dzisiaj było inaczej. Niestety ale jeżeli chce się wygrać z Maxem to trzeba wszystko rozegrać perfekcyjnie.
-
W Bydgoszczy pod prąd (połowę trasy) płynie tylko 1/4, pozostałe dystanse jadą całość z prądem. W tym roku poziom wody po silnych opadach był wysoki więc i prąd silniejszy, było kilka DNF właśnie na pływaniu na ćwiartce.
-
Tematu dedykowanego nie ma to napiszę tutaj, pierwsza koty za płoty i 1/8 IM w Bydgoszczy ukończona z oficjalnym czasem 1:25:56, co ostatecznie dało miejsce prawie idealnie w połowie stawki przy 1300 startujących. 1) Pływanie z nurtem Brdy nie było specjalnym wyzwaniem, ze względu na temperatury odpuściłem piankę. Liczyłem na mocną życiówkę, ale jako debiutant startowałem w ostatniej fali, gdzie niestety było sporo wolniejszych żabkowiczów, których trzeba było wyprzedzać (momentami musiałem się zatrzymywać). Finalnie garmin pokazał tempo 1:51, przy tym nurcie i czystej trasie 1:35 myślę, że nie było by wielkim osiągnięciem. 2) Na rowerze jak na mnie dobrze, ale bez szaleństw. Trasa trochę niedomierzona bo zamiast 22,5 było niecałe 20 km, zrobione ze średnią 28 km/h, z czego pierwsza połowa pod górkę. Jechałem na gravelu z oponą 43mm, ogólnie jak na moje standardy było ok, w porównaniu do innych jednak momentami przepaść. Pod koniec oszczędzałem też nogi. 3) Bieg bulwarami po dwóch stronach rzeki, praktycznie po płaskim, w pełnym słońcu i bezwietrznej pogodzie nie był zbyt orzeźwiający, ale na szczęście było trochę punktów z wodą. Ostatecznie średnie tempo na biegu to 5:40. Na mecie nie czułem jakiegoś specjalnego wycieńczenia, więc myślę że jednak można było przycisnąć mocniej, choć co za różnica czy jest się na 500 czy 400 miejscu. Na pewno jest miejsce do sporego progresu, i tak jak w planach było po prostu ukończyć, to teraz trzeba zacząć trenować w kierunku poprawiana osiągów, a nie ruszać się po prostu bez ładu i składu ;). Cieszę się że wybrałem na debiut taką duża imprezę, fajny klimat. Razem prawie 4700 startujących przez dwa dni. Polecam
-
Dokładnie, pływam kraulem od jakichś 6 lat, nauczyłem się sam i techniki nie szkoliłem wcale, z boku może wyglądać że jakoś pływam, ale technicznie leżę, jednak nie miałem też specjalnej motywacji żeby z tym walczyć. Zawsze pływałem dla przyjemności i zdrowia, z oddechem czy kondycją nie mam problemu, mogę pływać bez zatrzymania, nie wiem ile bo z reguły brakowało czasu na dłuższe dystanse, ale 2km nie jest wyzwaniem. Za to tempo co bym nie robił i jak się nie napinał, to 2min/km przy dystansie rzędu 500m nie jestem wstanie złamać (nie robię nawrotów jak pro). No i tu kłania się technika. Teraz coś się pewnie zmieni, jestem po pierwszym spotkaniu takiej naszej lokalnej sekcji triathlonowej i po pierwszych 25m w basenie dostałem chyba z 5 przykazań na przyszłość, na początku podobno najprościej o duże postępy gdy wyeliminuje się podstawowe błędy, później to już jest walka o każdą sekundę, zobaczymy jak to będzie.