Nie czytałeś Tolkiena, ale już wiesz ze podchodzi serial z większym szacunkiem do jego twórczości niż filmy hobbit. Albo weekend, albo czegoś nie rozumiem.
Ten serial nie powinien mieć w nazwie nic co może go łączyć z twórczością Tolkiena.
Wtedy byłby przyzwoity.
Po dwóch odcinkach już można mieć jasność, że to będzie manifest feministyczny.