Skończyłem AC Mirage na PS5. Pykło 30 godzin, co jest wystarczające, aby zaliczyć cały wątek fabularny i większość zapychaczy (czytaj znaczników). Fabuła nudna jak flaki z olejem i mimo, że jestem na świeżo, to nie rozumiem, o co chodziło w tym zakończeniu
Ale to nieistotne, Ubisoft nigdy nie udawał, że ich gry stoją fabularnie
Najważniejsze, że można znowu bawić się w skrytobójcę, co wyszło tej grze na dobre po ostatniej rpgowej trylogii. Zresztą Basim jest po prostu słaby w walce. Ale na szczęście niemal każdego wroga można zadźgać ukrytym ostrzem Z pomocą przychodzą też różne narzędzia, jak noże do rzucania, czy bomby dymne. Te ostatnie są naprawdę skuteczne, bo potraktowani wrogowie grzecznie wtedy czekają na zadźganie
Zostało jeszcze kilka znajdziek, pewnie jeden wieczór i wpadnie calaczek