Jeżeli zaczniemy się bawić w nitpicking to wyjdzie na to, że każda turówka charakteryzuje się czymś innym. Mutant posiada bazę wypadową, którą jest Ark, jak odkryjemy więcej mapy to wręcz jesteśmy zmuszani żeby co chwilę do niej wracać bo co chwilę znajdujemy nowe upgrady sprzętu/artefakty, które możemy zaimplementować jedynie w tym miejscu + dokupywanie apteczek i inne przydatne rzeczy. Nie ma tak, że przechodzimy sobie z lokacji do lokacji bo byśmy za długo tak nie pociągnęli przez to, że nasza postać byłaby totalnie gimped.
No i ja bym na twoim miejscu tez nie próbował klasyfikować turówek bo to jest strasznie wymieszane w różnych grach. W np pierwszych Pillarsach mamy teoretycznie bazę wypadową, za którą można uznać twierdzę Caed Nua, którą odbijamy na pewnym etapie gry a mimo wszystko nadal ta gra jest klasycznym RPGiem a nie Xcomo podobnym tworem. Tak wiem, pierwsze Pillarsy nie są turówką tylko mają aktywną pauzę ale to był przykład na to, że normalne RPGi też mogą mieć coś takiego jak baza wypadowa.