Horizon forbidden west skończony. Zajebista oprawa, ciekawa fabuła, super polowanie na maszyny, ale tak jak w pierwszej części postacie poboczne to miałkie kukły. Cała fabuła apokalipsy, skąd, jak i jak można się starać ją powstrzymać jest bardzo ok, ale wszystko to jest podane w jakieś disneyowskiej otoczce gdzie aloy krzyczy "nie wygrasz złoczyńco", a złoczyńca "wygram". zdecydowanie postacie są zbyt bezpieczne i byłem w szoku, że w tak bezpiecznej kreacji postaci ktoś z bliższych postaci mógł zginąć. Jedynie ten koleś bez ręki jeszcze dawał jakoś radę.
Ogólnie niby wszystko jest na swoim miejscu ale brakuje czegoś, tego pieprzu. Fizyka świata i otoczenia to dramat. Nasza postać przebiega przez roślinność i ta nawet nie drgnie. Jakos w tej grze mi to przeszkadza. Ocene mogę wystawić 7,5/10. Początkowo byłem rozczarowany ale jak pojawiła się nowa frakcja i nowe wątki to wkręciłem się już mocno. Czas gry u mnie na liczniku 37 h. Wątek do kolejnej części zapowiada się świetnie. Gra mnie utwierdziła w przekonaniu, że ten horizon online na wzór monster hunter ma mega potencjał na bycie sztosem bo walka z maszynami, odrywanie części, podatność na zywioły to mega fun.