PanKamil

W książce: „Wyznania socjopatki. Życie w ukryciu” autorka wie i opisuje, że lubi się bawić ludźmi, niszczyć ich, ale znowu kiedyś czytałem, że jakiś lekarz, który prowadził badania nad osobami o antyspołecznym zaburzeniu osobowości, po zrobieniu sobie badań sam okazał się socjopatą.

„Jaszczury” mają ponoć inny mózg, nie działają u nich części odpowiedzialne między innymi za empatię, poczucie winy i lęk.

Fascynujące jest to, że 99% ludzi nie wie o ich istnieniu, znają ich tylko z hollywoodzkich thillerów, a to bardzo niepełny obraz, bo większość z nich żyje sobie wśród nas, niszczą ludzi, wykorzystują, doprowadzają do depresji i pozostają całe życie bezkarni. Ot cała zagadka.

Fascynujące jest jeszcze to, że można ich odróżnić, im większą wiedzę człowiek posiada i doświadczenie, tym łatwiej, a są to aktorzy o pewnych typowych zachowaniach, specyficznym poczuciu humoru, sztucznym śmiechu, chorej udawanej zazdrości itd.. Są fałszywi do cna.

No i czasem mają takie dziwne oczy co nie?

Tak, oczy ich zdradzają, jednych bardziej drugich mniej, są i tacy co się obawiają obiektywu z bliska. Zdradzają ich, bo nie ma w nich emocji, więc nie współgrają z ustami na przykład, ich śmiech jest sztuczny, taki ironiczny bardziej. Jedna psychopatka, która zamordowała swoje dzieci i brała udział w poszukiwaniu sprzedała się sztucznym płaczem, detektywi doszli do tego, bo tylko jedno oko przecierała chusteczką, a ludzie płaczą dwoma.

Wiem coś o tym, bo byłem wykorzystywany przez takiego „człowieka”, mieszkałem z nim, nie miał nawet wstydu, kradł nam jedzenie po kryjomu, żeby jak najwięcej przyoszczędzić - za granicą.

Zresztą przez brak wstydu, pewność siebie i zimną krew (opanowanie) budzą zaufanie, budzą zaufanie „szczerym” spojrzeniem, na które nabierają się głównie kobiety.