Rtooj

Mam nadzieję że wygra czysta soczysta rozgrywka z uzależniającym oryginalnym gameplay'em a nie korytarzyk z gadającymi w cut-scenkach Pudzianami odgrzany po raz piąty.

Na jakim poziomie grałeś schranz? Bo wszystko poniżej hard nie ma sensu w tej grze.

Stare poczciwe uderzenie dużym mieczem w czerep zawsze najfajniejsze

Ja właśnie ze względu na bogactwo świata zanim nie wyczyściłem całej "mgły" z mapy pieszo to nie latałem zbytnio. Zbyt dużo pięknych miejsc jest które się traci latając. A dodatkowo później bym nie wiedział gdzie byłem a gdzie nie. Po Elden Ring wracam szukać logów.

Na szczęście to moja głupota nie pozwoliła mi użyć czaru różdżką, jedyny czar jaki mi działa to, wybrany przeze mnie właściwie, naładowanie broni magią, doczytałem że różdzka musi być w lewej łapie a broń ładowana w prawej. Ja to robiłem z różdżką w prawej bez broni. Więc już wszystko działa.

Może mi ktoś napisać jak używać czarów? Pieczęć mi działa, ale różdżki zakładam i podczas wyboru czaru jest on nie podświetlony - postać robi znak że nie wie co robić. Chcę mieć pod ręką różdzkę i pieczęć do celów leczniczych ale mimo że różdżkę mogę nosić, a do czaru mam wymagane statystyki to nie działa.

Z tego co widzę to do tarczy można przypisać również popioły, a te są również ofensywne, i mają powiązanie ze statystykami. Może się mylę, ja nic nie ładuję w tarczę bo poza blokowaniem nic nią nie robię jeszcze, nawet w odbijanie się nie bawię bo zbyt duża różnorodność wrogów, nie am czasu na naukę ich ataków, a powiem szczerze że z moim zakrzywionym mieczem lecę jak przez masło.

Fajna by była dodatkowa ankieta w ile gier z tych 256 każdy z głosujących grał, odpowiedzi z przedziałami 0-10, 10-20... I nagroda dla zwycięzcy - decydowanie w przypadku remisów.

Czy jeżeli postać podczas biegu do przodu mocno szarpie jakby o coś ciągle zawadzała, to jakiś błąd gry czy gałka w dual sensie mi zaczyna się psuć? edit: niestety pad szwankuje.

Szanuje jak najbardziej Twoje zdanie, różni się od mojego, ale ważne że rozmawiamy o grach które skończyliśmy.

Na razie: - uczucie deja-vu odnośnie wrogów, miejscówek, broni, przedmiotów, npc, latałem sobie wczoraj po cmentarzysku, znowu po jakimś zamku, i skakałem po dachach zabijając wrogów zrobionych z klatek po ptakach. - wersja na PS5 nie spełnia oczekiwań, grafika że z poprzedniej generacji to jedno, ale chrupanie jest nieznośne momentami, - przedstawienie fabuły - od dosłownej przez NPC z ery ps2 kłapiące ustami bez ładu i składu, po jej szczątkowość na tym etapie gry, sama w sobie też nie powoduje na razie żadnych emocji, nawet nie poruszam tematu Martina który miał mieć tutaj swój wkład, na razie widzę go w mieczu w kształcie choinki, - animacja postaci i mechanika walki niezmienna, to że dodali/nazwali popioły popiołami, dołożyli duchy zamiast wzywania kogoś przed walką, nie ma nic wspólnego z ewolucją, a co dopiero rewolucją, której chyba nikt nie chce. - jedyna rzecz za którą nie lubiłem bloodborne'a czyli labirynty Kielicha tutaj wsadzono jako katakumby i inne kopalnie - niestety postawili na ilość a nie jakość, drugi region odkrywam a już mam dosyć tych samych ścian, i zgadywania ile posągów kotów dostanę na końcu. Wszystko to tworzy na razie wspaniała grę która nie zasługuje na najwyższe noty, bo to nie są tylko małe wady do spatchowania po premierze, czy indywidualne odczucia jak wspomniane na niszczenie się broni w Zeldzie. Te elementy do końca gry się nie zmienią. Gra niczym mnie na razie nie zaskoczyła, bo o koniku wiadomo było z trailerów. Dlatego na razie uważam że powinna dostawać 9/10 jako doskonała gra ze zbyt wieloma wadami by pisać o doskonałości. W ostatnich generacjach: Zelda BOTW, Bloodborne, God of War, Returnal, obiektywnie Hades, i ostatnio Horizon 2. Ale ja jestem zwykłym graczem z wieloma defektami mózgu a nie recenzentem.

Oceny 100/100, 10/10 mocno mnie zastanawiają. Widząc ile w tej grze jest małych i większych wad ciężko mi uwierzyć że recenzenci którzy mieli przydział do tych gier nie byli tymi najtwardszymi fanatykami serii. Jedno jest pewne, gra jest dosłownie magiczna, mając tyle na sumieniu nadal powoduje że nie można się od niej oderwać. Nie rozumiem tylko dlaczego ktoś postanowił ją skrzywdzić za wysoką oceną, tak jakby gracze nie kupowali gier 9/10. Oczywiście ostatecznie nie ma to znaczenia, ale porównując do innych gier to trochę zastanawia. Ja oceny nie wystawiam, bo zbyt dużo przede mną, a bawię się wspaniale.

Zwiedzam sobie akademię, i nie mam pojęcia skąd ta gra ma taką średnią na MC. No ale jeszcze kupa mapy przede mną, pytanie, czy ta gra jakoś jeszcze zaskoczy gracza.

Nie czuję się zbyt mocno przelevelowany, wiadomo, sługusy w zamku ginęły od 2 pociągnięć miecza, ale już Ci więksi rycerze potrzebowali 5 zamachów. Jak mnie wywaliło z tego podziemia, z zombie-szkapą, windą do miejscówki z białym niedźwiedziem, to z 20 razy zginąłem i ciężko szło. W pięknym Caelid t-rexy i wielki ptaki dosyć mocno się stawiają,

Ich poprzednia, nex machina.

Latalem na farmienie tylko by dopelnic do wymaganej ilosci runów do kolejnego levelu by iść na bossów bez ryzyka. A tak to wynik chodzenia po calej planszy.

Godrick padł za pierwszym razem Swietna walka ale trudniejsza była z tym stworem w podziemiach zamku. Mam 49 lv. Wydaje mi się wysoki ale może przez to że wyczysciłem caly pierwszy region. Troche mi sie nie podoba to Cailid na zachód, niezbyt to wygląda ciekawie.

Zastanawiam się co Ci ludzie teraz wyczarują, mają wszystko już, siano, wsparcie Sony, przede wszystkim talent. Modle się tylko by nadal pozostali w mrocznych klimatach, nie chcę powrotu do radosnej strzelanki. Mam nadzieję że i oni tego nie chcą. Dla mnie to jest ta jedna gra którą bym wziął na bezludną wyspę.

Gram kompletnie bez poradnika, przeczesuję mapkę dokładnie, czytam w miarę wszystko poza opisem jajników ośmiornicy, konia dostałem w grze po pół godziny. Gram w sposób w jaki moim zdaniem gra powinna być rozgrywana, tajemnica, całkowicie indywidualne wyposażenie postaci, radość ze znalezienia każdego przedmiotu, radość po znalezieniu czegoś na gzymsie mimo że nie było widać sensu skakania na półkę, radość z ubicia bossa, radość z upgrade'u broni u kowala bez myślenia czy zaraz przypadkiem nie wpadnie jakiś super lepszy miecz i szkoda kamieni janusza kowalskiego. Zdecydowanie zajrzę co straciłem, ale pod koniec gry albo po przejściu. Ktoś pisał że nie dostałby się do jakiegoś miejsca bo nie wiedziałby że musi zostać połknięty, fajnie, tylko że 10 razy większa frajda będzie samemu to znaleźć. Pamiętam moje zdziwienie gdy w Bloodborne ktoś mnie wsadził do wora i obudziłem się w kompletnie innej miejscówce, szok, przerażenie i boss którego ubiłem wcześniej niż normalnie się to robi w głównym wątku, żaden poradnik nie powinien mi tego zdradzać.

Ale fajnie, szkoda że nie można jeszcze chodzić przez ściany i mieć granatnika.

Gram w Eldena i mogę już spokojnie napisać że dzięki checkpointom gra jest przystępniejsza, z drugiej strony akurat DS nie jest strasznie trudny poza 1-2 bossami. Do tego dochodzi zbieractwo jagódek i jajników ośmiornicy na poziomie Zeldy i dużo pustych obszarów które łącza ważne miejscówki. No i oczywiście umowne scenki umownej fabuły która pewnie znowu jest podawana gównie w opisach przedmiotów. Nowością jest tutaj że do braku zgrania ust do wypowiadanych kwestii doszedł brak kompletny audio gdy przemawiają NPC-duchy W DS jak wiadomo bluepoint stwierdziło że takie coś by nie przeszło i tam jest tip top. Tak więc DS to piękniejszy skondensowany krótki produkt, a ER to ogromna, miodna rozciągnięta gra z brakiem ostatniego szilfu (gra chrupie, grafika nie robi wrażenia, animacja twarzy i te same animacje od dekady).

A to spoko, czyli można dojść do końca i wtedy się brać za ukryte rzeczy? Rozumiem że główna zasada to nie zabijać nikogo jak nie trzeba?

No zobaczę, ale po prostu tego nie zrobię za pierwszym przejściem. Później, w NG+mogę latać z nosem w poradniku jeżeli gra będzie tego warta. Nie muszę gry oddać za tydzień do sklepu, a liczę na remastera na PS6 :D.

Przechodzę spokojnie całe Pogrobno i nie wiem jak można sobie psuć tę grę jakimiś poradnikami. Nie fajnie byłoby to oglądać na youtube albo czytać o tym. I w zasadzie mam gdzieś czy ominę jakieś sfermentowane jajniki ośmiornicy albo pasek mięsa żółwia marynowany w sosie malinowym. Pomimo że gra się świetnie, to nie rozumiem tych ocen 10/10, najśmieszniejsza była recenzja w której autor twierdził że każdy metr kwadratowy w grze jest przemyślany. Gra zdecydowanie ma taśmowe przestrzenie które mają mnóstwo dróg bez nagrody. Kawałek ruin co jakiś czas i nagrobki nie sprawią że "czuć rękę artysty". Gra się w to jak w stare dobre soulsy, nie ma tu większej rewolucji, a za animację twarzy i te bezmyślne kłapanie dziobem npc kompletnie nie zgrane z tekstem to ktoś powinien beknąć. Najpiękniejsza miejscówka była dotąd gdy mnie skrzynia teleportowała do jakiegoś zamku ze skamielonym smokiem i bossem do ubicia, coś pięknego.

Szkoda że w sumie mam 3 letni TV Sony a mogę się cmoknąć w sprawie VRR.