Pewnie są takie pojedyncze przypadki wśród kadrowiczów, ale serio myślisz, że takie nastawienie ma większość, tzn. "po co pykać w kadrze jak kasa jest a na kadre wyjebka?" Nie sądzę. Ich coś blokuje jak już się spotkają na zgrupowaniu, przebywają ze sobą, rozmawiają, przesiąkają tym zakorzenionym klimatem "polskich kopaczy nieudaczników" i ewidentnie nie potrafią się od tego odciąć grubą kreską. Niektórzy grają nie tyle żeby coś wnieść, co żeby nic nie zepsuć i chociaż personalnie oszczędzić sobie grillowania. Nawet taki Matty Cash jest przeciwieństwem tego, co pokazuje w Aston Villi. Nie wiem, może to zajęcie dla dobrego psychologa, ale naprawdę dobrego, odpowiedniego, który trafi w ich głowy, bo dobrać takiego można chyba tylko metodą prób i błędów. Jak człowiek przebywa w toksycznym środowisku/miejscu to popada w depresję, kadra działa na nich podobnie, wpadają w piłkarską depresję, wracają do klubów i odżywają. Nic dziwnego, że po wyjeździe z Polski odcinają się od tej szarzyzny i żyją tak, jak każdy z nas by chciał.